Łezka mi się w oku zakręciła. Mija właśnie 5 lat jak odeszła moja ukochana sunia. A ja dalej czuję, że nie mogę się z tym pogodzić. Pamiętam jak kiedyś, jak jeszcze żyła, gdy sobie pomyślałam, że jej kiedyś zabraknie, od razu odpędzałam te myśli. Ale stało się, czas jest nieubłagany, a psy żyją niestety krócej niż my.
I właśnie - ktoś coś napisze, coś mi ją przypomni i płaczę, choć ja poza tym prawie nigdy nie płaczę.
One zawsze zostają z nami,zawsze czujemy ich obecność ,mimo czasu który upłynął,mimo tego że są ich następcy,którym też już posiwiały pyszczki.
OdpowiedzUsuńŁezka mi się w oku zakręciła. Mija właśnie 5 lat jak odeszła moja ukochana sunia. A ja dalej czuję, że nie mogę się z tym pogodzić. Pamiętam jak kiedyś, jak jeszcze żyła, gdy sobie pomyślałam, że jej kiedyś zabraknie, od razu odpędzałam te myśli. Ale stało się, czas jest nieubłagany, a psy żyją niestety krócej niż my.
OdpowiedzUsuńI właśnie - ktoś coś napisze, coś mi ją przypomni i płaczę, choć ja poza tym prawie nigdy nie płaczę.
Boże, to już rok minął
OdpowiedzUsuńA jak dobrze pamiętam te dni. Oj, uryczałam się wtedy
To były ciężkie chwile, sama też nie myślałam że kilka miesięcy później pożegnam swoją Hagunię ale jestem z Tobą:(
OdpowiedzUsuń