W końcu ogarnęłam do końca tę nowozelandzką. Wygląda całkiem fajnie, takie grubaśne moteczki. W sumie jest tego 1119,3 m w 200g . Grube moteczki są fajne, ale mało praktyczne będą w farbowaniu. Nie bardzo mam na co przewinąć. Już nie raz mówiłam, że motowidło dające 130 cm obwodu motka jest dla mnie mało szczęśliwe.
Dalej nie wiem na jakie kolory barwić. Tysia podrzuciła linka do całej galerii wełenek ręcznie farbowanych, ale jakoś nic mnie nie poruszyło w należyty sposób. I owszem, moteczki śliczne, ale pomna tego, jak potrafią się beznadziejnie takie wielobarwne ułożyć w dzianinie, raczej myślę o czymś spokojnym.
W ramach tytułowych porządków, na sonatę ponownie wskoczyły single islandzkiej. Dla przypomnienia, tak wyglądały moteczki singli i z części powstało cieniutkie wierzchnie ubranko. Jednak na dalszą pracę z tą cienizną nie mam pomysłu. Może z dublem będzie łatwiej ?
Mam teraz takie moteczki, 842,4 m w 190 g.
Nie wiem, czy mi się odczucie dotykowe zmieniły, ale ... grzebiąc w wełenkach wcześniej przerobionych niektóre zaczęły mnie podgryzać. Kurcze, przecież i tak już nabywam te delikatniejsze.
Kilka dni temu pojawiło się trochę słońca, temperatura już też jest w okolicy zera, albo i nawet powyżej (w nocy), więc idzie wiosna. Przycięłam bawełnę.
Wygląda tak sobie, ale jednak lepiej niż rok temu. Liczę więc na to, że się rozrośnie i zakwitnie możliwie szybko, by były jeszcze owady. Ręczne zapylanie niestety nie doprowadziło do owoców, Każdy tak zapylony kwiatostan odpadł. Może jednak samo zapylanie nie było nieefektywne. Możliwe też, że do odpadania kwiatostanów przyczyniła się pogoda. Ochłodzenie (musiałam bawełnę wnieść do domu) i brak słońca.
Z dobrych wieści, udało mi się w gąszczach ostatnio rzuconych do sklepów falenopsisów odnaleźć wieloletnie marzenie - prawie cały biały storczyk, tzn tak kwitnący. Nie ma typowych kolorowych (żółtych, czy pomarańczowych środków), jedynie niewielkie, minimalne maźnięcia różowego. Ma tylko 3 kwiaty, zero oznak, by chciał dalej kwitnąć, jeden liść uszkodzony, ale i tak mnie bardzo cieszy. :-)