Nagroda przyjechała opakowana ekologicznie w szary papier zabezpieczony przed uszkodzeniem.
W środku pudełko (w nim książka i ekologiczna 'firmowe' torba) wyglądało, jak bombonierka. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, tylko wyjęłam książkę i dopiero pstryknęłam.
Książka w 'obcym' języku, ale myślę, że się dogadamy. Obrazki kusza, by zaczynać, ale... póki co, daleka droga, bo wełna na te skarpety znajduje się gdzeiś w sklepie, albo, nie daj Boże na owcy. :)))
To już moja druga wygrana książka u Kariny. Poprzednie losowanie było 6,5 roku temu. ;-)
Kwarantanna w kraju na calego, zero deszczu, a pogoda słoneczna i nawet ciepło. Wszystko takie złośliwe, bo normalnie byłoby wietrznie, zimno i pewnie by lało. W tym roku wszystko stoi na głowie.
Byłam pierwszy raz na działce w tym roku. Wody w oczku ubyło, że hohoh, ale dzięki łagodne zimie i obrzydliwej siatce wkoło oczka, moje ryby przeżyły. I tak, mam 3 dorosłe i 7 małych, z poprzedniego roku. Wodę dolałam, trochę podlałam całość.
Jak będzie wyglądał tegoroczny sezon, naprawdę nie wiem. Póki co, kilka zdjęć.
I moje młodziutkie czeresienki też sobie zakwitły. Będą owoce ?