Skończyłam właściwie 2 dni temu.
Nie było okazji do zdjęć, a dziś takie ładne słońce i nie bardzo nawet przeszkadza mi, że przekłamało kolor włóczki.
Właściwie jest to ciemnoczerwona, nie buraczkowa i nie brązowa (numer koloru 3024) Angora RAM (40% moher i 60%akryl). Na otulacz zużyłam cały motek 100g, czyli 500 m. Włóczka jest miękka, dzianina dziergana na drutach nr 6, więc nie opina płaszcza. Na jakimś blogu (jak znajdę linka, to podam), były właśnie podobne otulacze, ale chyba włóczka sztywniejsza i grubsza, przez co otulacze prezentowane na manekinach układały się bardzo ładnie, w 3-4 regularne fałdki. Ten otulacz noszony będzie jeszcze do kurtki nieco grubszej, flauszowej, stad właśnie chodziło mi o jego elastyczność.
I naprawdę myślę o czapce. Coś mnie opętało, czy jak ? ;-)
Zanim chwycę znowu włóczkę na jakąś poważniejszą robótkę, dziergam skarpetki. To mieszanka akrylu z wełną, ale nie mam już banderolki. Kolor w słońcu przekłamany, są bardziej koralowe. Skarpety będą krótsze, nie do wywijania, bo są dość grube.
Na osłodę zapraszam na zwyczajne muffiny.
Zwyczajne, bo bez Bóg wie jakich dodatków, muśnięte lukrem. Są wilgotne i cięzkie. W żadnym razie nie babeczkowe.
Muffiny najdłużej się pieką, przygotowanie, to chwilka. Z tej proporcji wyszło mi 6 typowych w rozmiarze muffinów i 8 z silikonowych babeczkowych foremek.
Składniki:
2 szklanki mąki,
1/2 szklanki cukru (można dopasować dowolnie do swych smakowych potrzeb),
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1 jajko,
ok 1/2 szklanki oleju,
ok 250 ml jogurtu naturalnego (wymiennie kefir, maślanka, ewentualnie mleko).
Wykonanie:
Sypkie składniki zmieszać w jednej misce, w drugiej płynne. Połączyć, nie mieszając zbyt długo, ciasto ma być gęste, niezbyt dobrze rozmieszane. Wypełnić foremki do 2/3 wysokości. Piec w temp. ok 200 st 15-20 minut, w zależności od piekarnika.
Oczywiście, zę do ciasta można dorzucić dodatki typu: kawałki czekolady, bakalie, owoce, itp.
Otulacz boski... Przydałby mi się taki, zmarzluch jestem :)
OdpowiedzUsuńA ja też miałam wczoraj muffinki - na spotkanie upiekłam, ale na słono, z szynką, żółtym serem i ziołami :)
Już się pieką :) ostatnie jajo miałam :D
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie otulacze
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki. ;-)
OdpowiedzUsuńAgatko, mam nadzieję, że uznasz, tę jajową inwestycję za udaną. ;-)
Chętnie bym się otuliła takim otulaczem :) Oglądając takie cudeńka bardzo żałuję, że sama mam do robótek dwie lewe ręce. A muffiny bardzo smakowicie wyglądają.
OdpowiedzUsuńfaktycznie, ze bardzo fajny otulacz !
OdpowiedzUsuńPiekny kolor i wyglada bardzo elegancko na tym plaszczyku...
Sle pozdrowienia !
Od samego patrzenia i czytania robi się cieplej :)
OdpowiedzUsuń