Pages

24 lipca 2014

Fauna ogrodowa

Czasami trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Toteż kupiłam sobie kilka 'złotych rybek', by w końcu marzenia się spełniały.  :-)
Tak naprawdę, to karaś ozdobny, potocznie właśnie zwany 'złotą rybką'. Mam 3 pomarańczowe i 3 przeźroczyste w czarne i czerwone plamki. Te drugie mają oficjalną nazwę - shubunkin.

Już kiedyś, na początku założenia oczka, miałam w nim ryby. Dokładnie też 6 karasi ozdobnych, ale też i całą masę rzecznego plebsu. Niestety, pomocny sąsiad (który sam zobowiązał się, bo bywał codziennie na działkach, do robienia przerębla zimą), porąbał mi nie tylko nieckę oczka, ale też i te ozdobne ryby. Przeżywał tylko plebs.
Teraz znowu zachciało mi się rybek. 
Będzie trzeba jeszcze pomyśleć o siatce przeciwko kotom, ale mam nadzieję, że to już później, że na razie nie będzie potrzebna. Na zimę myślę kupić tabletki napowietrzające. Piszą w necie, że się sprawdzają.
Rybki przywiozłam w grubym worku - jechały na przednim siedzeniu. Stopniowo przyzwyczajały się do nowych okoliczności.


Są bardzo, baaardzo ruchliwe, albo się gonią, albo pływają zrywami, trudno im w oczku zrobić zdjęcie. Może, jak się oswoją i nauczą podpływać do pokarmu, będzie łatwiej.


Oczko, to nie tylko woda dla ryb. To też wodopój dla ptaków. Po przebudowie, górna niecka kaskady stała się poidełkiem, jednak większe ptaki mają trochę problem z lądowaniem, bo wszystko jest pod wielkim świerkiem syberyjskim i najpierw lądują na pergoli, a dopiero później sfruwają niżej. Oczywiście są bardzo płochliwe. Zdjęcie zdobione z daleka, powiększone - gołąbek zlał się z tłem, ale coś tam można zobaczyć.


 Z oczka piją też koty. Postawienie miseczki z wodą, nie zmienia tego zwyczaju. Trudno, chociaż teraz nie bardzo podoba mi się bliski kontakt kota z oczkiem i rybkami.


Kot w tym roku jest bardziej towarzyski, chociaż dotknąć się nie daje. Ubolewam nad tym, szczególnie teraz, kiedy ma kleszcza, a ja nie mam możliwości odczepienia bydlęcia. :-( Mało tego, nie mam też jak zakropić mu środka przeciwko, na kark, bo wyciągnięcie ręki powoduję odsunięcie się i wycofanie kota.
Kot bywa, że przychodzi towarzysko, nie tylko do michy. To zdjęcie z dzisiaj.


A napewno, zupełnie bezinteresownie przylatują motylki. Chociaż... zaraz... w końcu one coś z tych kwiatków zabierają, więc... jednak interesowne to zwierzaki, ale co tam, bywają przecież takie ładne. :-)
Dziś złapał się w kadr siedząc na kwiatostanie lebiodki.























4 komentarze:

  1. No to teraz już tylko wpypowaidać życzenia... Ale właściwie to czego ci brakuje? Jak się na zdjęcia popatrzy, to chyba nieczego! No, chyba tego, żeby kot pozwolił zrobić sobie dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak to ze zdjęciami. ;-)
      A kotu właśnie odpadł kleszcz ! :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...