Dwa dni słońca i znowu deszczowo i zimno. Wiem, że jeszcze nie lato, no, ale takie skrajności ponad 30 st C i nagle ledwo 10 st C po prostu denerwują. Wczoraj było naprawdę ładnie. Nawet leniwie. Oczywiście zrobiłam kilka (no, kilkanaście... kilkadziesiąt :-))) ) zdjęć, ale dziś już nie będę zanudzać kwiatami. Dziś... będą głównie zwierzątka, chociaż i kwiatów nie zabraknie.
Na początek pytanie o tego żuczka (?). Kto to ???
Na drugim zdjęciu mały jakiś pajączek. Pajączek, jak pajączek, jednak moją uwagę na zdjęciu zwróciły... włoski wewnątrz dzwonków naparstnicy (warto powiększyć).
Zmieniając trochę środowisko... .
Kilka różnych ujęć, bo tak się przyglądałam... i nie bardzo wiem, który to ten zaklęty książę. :-)))
A to niżej ujęcie dla spostrzegawczych. Na pierwszym planie cudowny zielony kawałek węża (bo na szybko podłączyłam pompkę w oczku) jednak można 'coś' dostrzec. Pierwsze 'coś', to zagadka - gdzie skrywa się druga żaba ? :-)
Drugie 'coś' - spójrzcie na łapkę żabki - jak trzyma się węża. :-)))
Na powiększeniu widać też, jak zmienia się obraz wody w powiększeniu. Woda w oczku jest w miarę przejrzysta, ale soczewki obiektywu, to nie ludzkie oko. Sama się też zdziwiłam, jak zobaczyłam na monitorze zdjęcie 'znajomej' traszki (poniżej), że takie nieczyste, nieostre, mętna woda, etc... A to, jak się okazuje, wypadkowa optyki, światła słonecznego i... postrzegania oka ludzkiego.
Gdy się tak patrzy na mieszkańców tego wodnego zbiornika - żyć, nie umierać. Ciepło, mokro... leniwie, niczym weekend w SPA.
Ale nie każdy ma tak dobrze. Posadziłam 3 nowe powojniki.
Niebiesko -fioletowy odmiana Vyvyan Pennell , różowy Ville de Lyon i różowo-biały Fragrant Spring zwany też Clematis montana.
Żeby nie było, wrzeciono trochę pracowało. Ale dłuuuugo mi się ten czekoladowy finnish ciągnie. Podzieliłam 100 g na 4 porcje i średnio mi w skręcie 2 ply wychodzi 200 m.
Może skończę w tym tygodniu całe 100 g. :-)
Na zakończenie wpisu radosny donos z parapetu domowego. Już myślałam, że zdziesiątkowane kaktusy odpuściły, a jednak - małe, różowe kwiatki .;-)
No, nie wiem kto, to, ale cudny! Naparstnice pięknotki.
OdpowiedzUsuńNo jak to który książe?Wszyscy ;)))!
Naparstnica jedna na razie kwitnie. Ciekawe, czy któraś kolejna raczy. Ale ambitnie posieję kolejne na przyszły rok, bo mi się bardzo podobają. :-)
UsuńA książę, cóż... poczekam jeszcze i poobserwuję. ;-)
Opravdu má me hodně společného i v zahradě :-) Například zrovna minulý týden jsem si koupila clematis Vyvyan pennell. Těším se, až pokvete, má už velké poupě. Tvoje plaménky se u pergoly budou moc pěkně vyjímat. Jezírko nemám, moc se mi líbí, ale už bych další práci v zahradě nezvládala.
OdpowiedzUsuńNázvy našich květin jsou skoro stejné v obou jazycích, i to máme společné. Z televize mi polská řeč zněla cize, ale od té doby, co navštěvuji blogy vás všech, rozumím dobře. Přeji krásné dny v zahradě!
Oj, ja też czasami dwa razy czytam teksty po czesku, by zrozumieć niż wrzucić do tłumaczenia w google, bo tam to już wychodzą takie zdania, że trudno złapać sens. Wasz język dla nas jest taki bardziej melodyjny i śpiewny.
UsuńMamy sporo wspólnych nazw, ale niektóre podobnie, albo i tak samo brzmią a oznaczają zupełnie coś innego. Można się dać złapać. :-)
Chrząszcz to Oxythyrea funesta, a pajączek - któryś Philodromus :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :-)
UsuńTo już chyba kolejny raz, kiedy wspierasz mnie wiedzą fachową. Pamiętam tę 'muchę-pszczółkę' :-)))
Cieszę się z takiego wsparcia. :)
Pozdrawiam
No, jak to który? Z koroną szukaj. A zdjęcia piękne, i oczka, i kwiatów, i stworków z żabą ukrytą. Mnie niestety z techniką komputerową zupełnie nie po drodze. Olka.
OdpowiedzUsuńZ koroną mówisz.... To albo jeszcze nie byli koronowani, albo do SPA przychodzą w czepkach. :-)))
UsuńA jak coś można pomóc w wyjaśnieniu pytań 'technicznych', to pytaj. :)
ja zawsze ogladam Asiu Twoje zdjęcia po powiększeniu :) Ale, że naparstnica ma włoski to dopiero Ty zwróciłaś moją uwagę. Nie zauważyłam ich.A żabę zlokalizowałam :D Po lewej stronie, siedzi w wodzie nad brązowym liściem :)
OdpowiedzUsuńPogoda też do kitu u mnie. Dzisiaj w Kielcach nie pada, przynajmniej na razie. Ale ślubny doniósł mi, że tam u nas od samego rana pada i cały czas. Niby tylko 60km odległości a taka różnica. Oczywiście zimno jak diabli cały czas. Rano w słońcu wydawało się, że będzie wreszcie ciepło. Ale teraz wyszłam na fajkę i jest po prostu zimno
Tak, tak, żabka to jest właśnie tam, gdzie opisujesz. :-)
UsuńSama odkrywam sporo spraw właśnie w powiększeniach, a wydaje się, że jeszcze wzrok mam dobry i spostrzegawczość również. ;-)
Pogoda, jak i u Ciebie, w ciągu dnia się zmienia, ale daleko jej do pięknej czerwcowej. Po prostu męczy niestabilnością. A co mają powiedzieć rośliny ? ;-)
A rośliny na to "Adieu", po prostu kończą wegetację pomimo małego przyrostu, jak np.cebula, oj sorki! cebulka ;(
UsuńFaktycznie, nie wygląda to fajnie. :-(
UsuńMasz inne kolory naparstnic? U mnie kiedyś była biała, ale teraz same fioletowe. Jak już się rozgoszczą, to na dobre. Ja niestety nic nie rozumiem z tego co pisze Vladka :(
OdpowiedzUsuńNa razie tylko ta jedna - jak widzisz.
UsuńKupiłam mieszankę nasion, ale to ma szanse dopiero w przyszłym roku. Może jeszcze gdzieś na osiedlowym targowisku uda mi się kupić 'od chłopa' sadzonki.
Z tym czeskim, to jest bardzo różnie. Ale lepiej mi wychodzi zrozumienie po ponownym, często i głośnym przeczytaniu niż korzystając z translatora. W nim, to dopiero jazda bez trzymanki. :-)))
To ja służę sadzonkami :)!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ??? :)))
UsuńNo. A co??
UsuńDziękuję. :-*
Usuń