Jak tytuł wskazuje, poniżej to, co się urodziło w ciągu tygodnia. Rozmaitości, jak widać poniżej. Niestety, nie wszystkie mogłam uwiecznić na zdjęciu, bo niektóre już sobie pojechały ode mnie. ;-) Ale kilka pozostało i są poniżej. Niewypałki w fazie, hmm... no właśnie, jakiej ? Skończonej, czy nieskończonej ? Sama nie wiem. Przecież ostatecznie będą czymś innym, nie tylko samym niewypałkiem, więc może jadnak nieskończona forma.
W temacie kołowrotka natomiast, to mam 101 metrów jakiejś (nie znam pochodzenia) przędzy podwójnie skręconej. Tej granatowo-filoletowej zostało jeszcze - też nie wiem ile, bo nawinięta. Muszę przyznać, że niestety, pomimo, że single wyglądały na mocno skręcone, to zdarzyło się, ze podczas łączenia w 2ply, naciągając przerwałam je dwukrotnie. :-( Pewnie wszystko przez skarpety, jak wnioskuję z komentarzy pod poprzednim postem. :-))) Ale i tak się chwalę, a co. Dumna jestem, że mam. Bladego pojęcia nie mam do czego, ale mam. :-)
Przepis umieszczam na Chochelce.
No, jeśli to Twoje pierwsze 2ply z dziada, to jesteś wielka, moje wyglądało dużo słabiej, skręcone było marnie do tego stopnia, że te skarpety, które z niej powstały, do dziś się wściekle mechacą. No i ładne to Twoje jest, ja takie lubię.
OdpowiedzUsuńDobrze mi maaaślisz. :-))) Dziękuję ;-)
UsuńTak się w ogóle zastanawiam, czy skręcając dwie nitki, też jakoś kombinujecie przytrzymując je, by lepiej się owijały, czy też puszczacie na żywioł.
Moje też w zamyśle miało być na skarpetki, ale zdziwiłam się, że wyszedł 100metrowy grubasek, więc póki co, przeznaczeniem jego jest... być podziwianym. ;-)
O! I jak widać moteczek używany jest zgodnie z przeznaczeniem i spełnia swoją powinność. Na początku skręcałam za luźno, a teraz nie wiem, jak skręcam, samo mi się skręca jak trzeba. To chyba w palcach się czuje? Czy cóś? Ale to u Ciebie wygląda na optymalnie skręcone, więc chyba Twoje palce już wiedzą.
UsuńA, to chyba wiem, o czym mówisz.
UsuńTo paluchy decydują, jak nitka owija się wkoło drugiej. Stąd albo proste skręcenie, jak wyżej lub wymyślne 'arty' ;-)
Dzięki.
Idę wciągnąć ostatniego muffinka, bo Filon już się na jego widok ślini.
Z każdego swojego moteczka człowiek jest dumny! Niech się kulkuje,niech przeciera i rozłazi:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAaaaa... to prawda. Się jest dumnym. Po czasie dopiero doskonale widać niedoróbki. Ale to też sympatyczne. :-)
Usuń