Z efektu jestem bardzo zadowolona. Ciekawe, jak wyjdzie przędza. Co mnie wczoraj zaskoczyło, to fakt, że czesanka wyjęta z gara, odwinięta z folii oddała trochę barwnika do wody, a po leżakowaniu w wodzie z octem, po dobrej godzinie, barwnika w wodzie nie było już wcale. Czesanka zassała wszystko.
Później było tak.
Najpierw wieczór i nocleg w łazience.
Rano, mimo pochmurnej, wietrznej pogody, wystawiłam na balkon, by nie tyle doschło, co wywietrzało.
Chyba kolorki wiosenne spodobały się, bo zza chmur wyszło zaciekawione słońce.
Pod czujnym okiem Filona.
I w końcu mam czesankowy obwarzanek warkoczowy. ;-)
Prawdziwie wiosenne kolory - zielenie zawsze mnie zachwycają, a żółta kojarzy się z kwitnącą forsycją. Pięknie Ci wyszło:)
OdpowiedzUsuń:) Mieszałam barwniki. Żaden nie jest tylko czystą farbką. Zielony złamałam zółtym, a żółty odrobiną czerwieni. Nie chciałam nienaturalnych, sztucznych kolorów.
UsuńNo, ale to dopiero pierwszy etap - farbowanie. Jeszcze przędza i ... najważniejsze to, co wyjdzie w dzianinie.
Taki żółty to lubię:-), Zieleń taka majowa, że już by się maja chciało. Zaklinaj dalej wiosnę, zaklinaj :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I cieszę się, że z pupilami jest coraz lepiej.
Moje pierwsze użycie żółtego barwnika poległo, ale zakładam, że to wina włóczki, składu nie znałam, sztuczna w dużej mierze, wszystkie barwniki przyjęła dziwnie, a zółtego prawie wcale. Na Cinie kiedyś pokazywała to 'cudo'. ;-)
UsuńNo i kolory wyszly Ci bardzo ladne !
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa, jak wyjdzie przedza...
Moc serdecznosci Asiu!
Też jestem ciekawa i już wczoraj wrzuciłam na wrzeciono kilka metrów. Ale nie chce mieszać kolorów. Mają być oddzielne 4 moteczki z każdej partii czesanki.
UsuńFajny obwarzanek w pięknych kolorkach:)
OdpowiedzUsuń