Oby jednak nie. Bo nie jest to dogodne miejsce dla ptasiego gniazda. Z drugiej strony, takie podglądanie ptasich zwyczajów, to dość intrygująca sprawa, a ja tak naprawdę ptasich zwyczajów nie znam. Co by nie mówił, balkon musiała bym wyłączyć z użycia.
Na razie nie wróciły, materiałów na gniazdo nie gromadzą, pewnie znalazły dogodniejsze miejsce. I dobrze. :-) To kilka ujęć reporterskich zza firanki, stąd jakość może nie najlepsza, ale nie chciałam ich straszyć lampą.
Nakryj skrzynkę naciągniętą jakoąś np. flizeliną, żeby zniecjhęcić do zalożenia gniazda. Uwierz - więcej potem problemów niż radości z podglądania.
OdpowiedzUsuńMam powbijane patyczki w ziemie.
UsuńWiem, wiem, że z tym gniazdem to problem. Raz, że śmietnik w koło, o czym Tysia niżej pisze, dwa, że jednak nie wyobrażam sobie oddać im balkon i nie używać od tej strony. Pewnie, gdyby złożyły jajka, później mogłyby je porzucić. Szkoda.
Akurat gołębie nigdy do mnie nie trafiły, ale miałam jaskółki, które wiły, a właściwie kleiły sobie gniazda pod sufitem balkonu. Był przy nich wieczny bałagan, bo gdy kleiły gniazdo to wszędzie było pełno zeschłego błota a potem już wiadomo czego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSwego czasu, mój tata zimą dokarmiał na balkonie ptaki. Szedł na to codziennie bochenek chleba (teraz się mówi, że ptaki nie powinny chleba, ale wówczas jeszcze o tym nie wiedziały i jadły, że miło :-))) ). Wiosenne sprzątanie, masakra. Sąsiedzi też warczeli, że mają brudne parapety, poręcze, itp...
UsuńCo za fantastyczne zdjecia udalo Ci sie zrobic !!!!
OdpowiedzUsuńI takie kochane te golebie....
Moc serdecznosci Asiu!