Się skończyło. W końcu. ;-)
Na początek obgadany już wcześniej, winowajca koloru, czyli... kawałek alpaczej strzyży w marcowym słońcu. Wyraźnie widać brązowo rudawą końcówkę włosa, która nadała charakterku mojemu sweterkowi.
A tu już... plątanina owych kawałków. Oczywiście wisi, jak sierotka na wieszaku, ale modelki brak. ;-) Zapinana na konkretny, jeden guzik, na lewym ramieniu.
praca od podstaw normalnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę sobie, że ten kolor to naprawdę fajny musi być.
jak to modelki brak? modelka w fotografa się bawi, zamiast przed obiektywem stanąć :P
Się dziwnie czuję, jak stoję przez statywem. :-)
UsuńJakoś nieobyta jestem. :-)))
A co do pracy od podstaw, to mi się to coraz bardziej podoba. Niebezpieczne to jest. ;-)
Sierotka z klasą! Gratulacje za sweterek od początku do końca:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję. ;-)
UsuńŻeby tak jeszcze można było faktycznie zacząć od nabycia zwierzątka.... ;-)))
U mnie na monitorze sweter jest w kolorze ciemnego brązu. Wygląda doskonale, a jaki przytulaśny:)
UsuńMaris, to też teraz ja się już nie upieram absolutnie przy czerni. :-)))
UsuńMoże głębiej w worku ze strzyżą jest bardziej czarna alpaka, nie wiem. Dokopię się później. Póki co, chce coś kolorowego. ;-)))
Ale przytulaśny jest i to bardzo. ;-)))