Pages

6 lipca 2011

Się porobiło - cz. 7 - Tour de Fleece i filc.

Wystartował wyścig kolarski, wystartowało też Tour de Fleece. Pewnie dojadę gdzieś na końcu peletonu, bo wrzeciono ma swe prawa i ograniczenia, (moje umiejętności też oscylują w fazie początkowych), ale co tam. Ważne przecież, by kręcić. Dosłownie. ;-)
A ja kręcę/przędę alpakę.
Jak się wcześniej chwaliłam, mam możliwość doświadczeń nie tylko z samą alpaką, ale z alpaką 'żywą', nie przetworzoną, po prostu ściętą z przeuroczej Marici (patrz posty niżej). Lojalnie uprzedzano mnie, że może nie być łatwo, bo czesanka, czyli wstęga przeczesana, wyczesana, to co innego w przędzeniu, ale co mi tam. Muszę przecież spróbować. :-) Faktycznie, bardzo łatwo nie jest. Ale też bez przesady. Kilka pierwszych minut i już wskoczyłam w rytm. Mam z tego zadowolenie. A to najważniejsze. Przypuszczam, że nitka nie będzie taka cienka, jakbym chciała, ale rwać włosów z głowy nie zamierzam. To moja pierwsza nie tylko alpaka, co i pierwsze prawdziwe runo, strzyża.  Początkowo próbowałam 'poszarpać' w palcach, ale to się nie sprawdziło z przypadku krótszej sierści. . Pewnie bardziej wprawione osoby z tym sobie doskonale radzą. Mnie łatwiej jest pracować chociaż z trochę przeczesanym runem. W ruch więc poszedł psi grzebień. Sprawdza się dość dobrze pomimo, że nie jest to szczotka w typie grępli, a grzebień z szeroko rozstawionymi, krótkimi 'zębami'. Skręcam alpakę konkretnie, mocno. Czytałam wypowiedz, że alpaka jest najładniejsza przędzona w miarę luźno. Nie wiem, nie znam się, ale moje skromniutkie doświadczenie podpowiada, że opinia ta musi być wydana na podstawie czesanej maszynowo alpaki, nabytej 'z metra', ale nie ze strzyży. I pewnie też nie wrzeciona dotyczy ta uwaga, bo słabo skręcona nić pod ciężarem wrzeciona pana na 'K' się rwie. A tak na marginesie - może powinnam rozglądnąć się za lżejszym wrzecionem ? ;-)

Tak wczoraj wieczorem wyglądała moja praca. Zdjęcia nieszczególne jakościowo, bo robione wieczorową porą.



Przede mną jeszcze kolejne 200 g w jaśniejszych odcieniach alpaki, ale to póóóóóóózniej. ;-)


Wcześniej oczywiście też zajmowałam się czesanką, ale w nieco inny sposób. Efektem owych działań jest filcowe etui dla Moniki. Niech dobrze służy i bezpiecznie 'trzyma' telefon.


5 komentarzy:

  1. Etui jest piękne, bardzo Ci dziękuję Kochana. Już nie wspomnę jaka jesteś zdolna bo popadniesz w samo uwielbienie ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :-)
    Moniś, masz szanse na chwalenie mnie w następnych postach. :-)))))))) W nad ziemię się nie uniosę, bo fizyka ma swe prawa, a moja poooooopa należną masę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie Ci idzie:) Cudowny kolor ma ta alpaka.
    Etui jest śliczne. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem pod wrażeniem! kręć, kręć tę alpakę - będzie nić podwójna?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...