Do tego szala podchodziłam z pokorą. Ograniczona ilość wełny (tutaj szczegóły) to dość męczący ogranicznik w pracy, ale cóż i tak bywa. Chciałam koniecznie pajęczynkowy szal, coś jak tzw estońskie szale. Niestety, typowo estońskie, to nie mój styl, stąd zmiany.
Najpierw nie mogłam zdecydować się na wzór. Właściwie bardziej prawdziwym będzie napisanie, że tradycyjnie, jak coś szukam pod katem konkretnego wyrobu, to jak diabeł ogonem... nic nie wpada w ręce, a wręcz przeciwnie, gdy szukam ażurów drutowych, wpadają w ręce szydełkowe i to najczęściej jeszcze strukturalne.
Z pomocą przyszła mi Krysia, za co wielkie dzięki, dzieląc się swym zbiorkiem drutowych ażurków. I w zasadzie wzór wybrałam dość szybko, trochę dłużej trwało dopasowywanie brzegowej bordiury, bo albo była za mało ażurowa, albo z kolei zbyt 'wytworna', a mój szal przecież miał być w miarę prosty, bo jednak o rustykalności w przypadku takim chyba nie może być mowy.
Przy okazji doszukałam się informacji, jak to z rozpracowaniem szala, czy chusty jest i jak uporać się z brzegami. Dość fajnie opisano to na Włóczkomanii.
Szal szeroki nie jest, bo ma być naprawdę tylko szalem, a nie chustą, stad jedynie 62 oczka wzoru. Właściwie 54, bo reszta tworzy ramkę brzegową.
Bez naciągania, na roboczo wygląda to tak:
Tutaj widok z góry i próba pokazania wzoru.
Tu z kolei widać nieco wysokość ażuru.
A to zdjęcie, to roboczy widok szala.
Bardzo fajnie się mi to dłubie, chociaż wzorek niezbyt sympatyczny początkowo, a fakt, że całość na drutach (robię na '5') sprężynuje, to trudno się orientować w jakim etapie wzoru się utknęło. Sama wełna bardzo miła w dotyku i chyba mogę mówić o jej wydajności. Szal kilometrowy na pewno nie będzie, ale zbyt długi zatraciłby swe walory.
Teraz tylko doszyć końcową bordiurę i ... blokować, co niestety trochę mnie przeraża. Ale póki co jestem wakacyjnie poza domem i nie mam potrzebnej tony szpileczek. ;-)
a to już sporo go jest! bardzo jestem ciekawa efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńspróbuj blokować nakładając czubki "zębów" szala na drut albo pręt - wtedy nie potrzeba tony szpilek :)
pozdrawiam!
Noooooooooooo, doczekałam się. Zagladałam i zaglądałam. A tu nic :( A teraz... hurrrrrrrrra jest szal. Ślicznie będzie wyglądał. Ja już to widzę. Mój w trakcie roboty też był taki niewyględny. Dopiero blokowanie pokazało jego urok. I kolor też piękny. Ja kocham się w kolorach ziemi plus żółty, czerwony i pomarańczowy
OdpowiedzUsuńZapomniałam się. Fajnie się blokuje na styropianie. Ja mam trzy duże i grube płyty, układam je na stole do ping ponga, na to prześcieradło i upinam. Trochę z tym schodzi, niestety.
OdpowiedzUsuńAgatko, ano właśnie nie bardzo mam na czym tutaj. A na plocie siatkowym nie poszaleje ;-) Kto wie, czy czegoś nie wymyśle, wszak potrzeba pobudza wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńKrysiu, u Ciebie to już pracownia upinacza-naciągacza, że tak powiem. ;-)
Czy to wystarczy mokry szal naciągać ?
No i alpaka znalazła swoje zastosowanie. Na temat drutów się nie wypowiadam, bo to nie moja branża. Mogę tylko powiedzieć, że mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to kiedyś usilnie próbowałam dociec co Ty masz w awatarze. W miniaturze przypominało mi to... gumową dmuchaną lalę :P, a to tylko niewinna owieczka :)))
:)))))) A to tylko drewniana owieczka, oklejona pseudo 'barankiem' :)))))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twa wyobraźnie. ;-)
Sama ją czasem podziwiam, zwłaszcza tory na jakie potrafi zabłądzić :P
OdpowiedzUsuńAsiu, ja szal moczę, odciskam z wody w ręczniku i od razu upinam. Niestety nie mam drutów sztywnych żeby złapać brzegi i uzywam tej tony szpilek. Z tym drutem byłoby zdecydowanie lepiej i wygodniej. Jak masz dostęp do takiego drutu to wykorzystaj go.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że blokouje się :):):)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać efektu końcowego
Ano się blokuje. Pytanie tylko, czy odblokowany utrzyma kształt. :)
OdpowiedzUsuńutrzyma, utrzyma. Spoko :)
OdpowiedzUsuń