Pages

20 grudnia 2011

Sernik

Ku pamięci, bo mi się już po raz kolejny przepis zagubił. 
Robiłam na niedzielę, odczarowując tym samym fatum, jakie wisiało nad wiaderkowym twarogiem. Kiedyś kupowało się twaróg z duuuużej kostki, która właściwie była prostopadłościennopodobna. :) Był albo bardziej, albo mniej kwaśny, mieliło się przez maszynkę i finał. A teraz porobili te dziwne sernikowe twarogi 100krotnie przemielone, z jakimiś dodatkami=oszukaczami i bleeee....
Póki co, nie mam też przekonania do jakiś cudownych metod gazetowych, bo tak naprawdę nie wiem, jaki powinien być taki 'gotowany' sernik. Odkąd pamiętam, znam smak typowego sernika i to na dodatek bez spodu. Nie lubię spodów w ciastach i tyle. Ot, fanaberia. ;-)
Moja, a właściwie nie moja, tylko przeze mnie powielana wersja sernika, to:


1 kg twarogu;
7 jaj;
3/4 kostki margaryny (kostka 250g);
1 szklanka cukru (gdy twaróg kwaśny dać więcej);
1 łyżeczka proszku do pieczenia;
2 łyżki mąki ziemniaczanej


Przemielony własnoręcznie, bądź wiaderkowy twaróg połączyć z uprzednio utartym cukrem z magraryną. Dodać żółtka, mąkę i proszek. Na koniec dodać ubitą pianę z białek i ewentualne dodatki typu, skórki cytrusowe, czy rodzynki.
Piec ok 50 min w temp 160-175 st C, jak z termoobiegiem, to niższa, czyli 160 C. Upieczony potrzymać jeszcze w ciepłym piekarniku. Wystudzony można lukrować, potraktować czekoladą, inną polewą, czy ambitną dekoracją. Oczywiście opada i nie widzę w tym problemu. :)

Smacznego

3 komentarze:

  1. Oh jak smacznie wyglada te sernik!
    Pozdrawiam Swiatecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm miałam okazje skosztować, niech żałuje ten kto jej nie miał...
    Ren

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...