Pages

23 grudnia 2016

18 grudnia 2016

Się Porobiło - cz.179 - Świąteczne poduchy

Właściwie powłoczki na poduszki.
Powstawały powoli, z bawełny nabytej w necie. Dlaczego powoli, a... bo najpierw kupiłam 3 tkaniny typowo świąteczne, później chciałam dokupić czerwoną i zieloną bawełnę i tu zrobiły się schody - towar deficytowy, a kupno u jednego sprzedawcy, możliwie z jeszcze innymi tkaninami graniczyło z cudem. Ale się jakoś udało. Później też dojechały jeszcze poduszki i ostatecznie są. :)



W ramach dekoracji, dodatkowo wypustki. Z tyłu zamek kryty. I właściwie tyle. :-)
Z przyjemnością tym razem wypróbowałam stopkę do wszywania aplikacji i muszę przyznać, że szyło się naprawdę fajnie.









11 grudnia 2016

Się Porobiło - cz. 178 - Świąteczny patchwork 2

Bieżnik rozmiaru ... na ławę.
Powstał w tygodniu, ale czekałam na weekendowy czas, by w ciągu dnia zrobić zdjęcie. I się nie doczekałam, bo cały weekend ciemny, dziś na dodatek leje się z nieba cały dzień. Rano, tj. po 8.00 gdy szłam z Joszkiem, to jeszcze z nocy świeciły się latarnie, tak było szaro. 
Zdjęcia są albo z lampą, prześwietlone, albo bez, poruszone. Można sobie wybrać. :)

 
Znowu zaskoczyłam z pikowaniem z wolnej ręki. Lot trzmiela (czyli esy floresy, które wywija igła bez planu) jest dość wygodny, ale chciałabym kiedyś zrobić coś z głową, czyli jakieś pikowanie dające wzór dekoracyjny sam z siebie. Trochę trwało, by ustawić maszynę. Za mocno dokręciłam stopkę do pikowania i igła waliła nie tam, gdzie miała, chciałam dobrze, za dobrze. Za to pamiętałam, by schować 'ząbki' transportera, ale kurde... zaskoczyły mnie źle plątane nitki.  Kręciłam, jak się dało, aż ostatecznie stanęło na bardzo luźnym ustawieniu nitki, bo na '1'. I to, ku pamięci, niniejszym zapisuję. :)

W ramach odświeżania pamięci, po kilku latach, odważyłam się zrobić eklerki. Ostatnio w tv tak zachwalano w kulinarnym programie (w ramach podróży po Francji), że musiałam spróbować. Odkąd zraziłam się elektrycznym piekarnikiem, nie robiłam. Pierwsze ciasto poszło do śmietnika. W zasadzie niepotrzebnie próbowałam upiec. Już jak wyciskałam ciastka na blachę wydawało mi się, że ciasto jest mocno za luźne. Wszystko wg przepisu klasycznego (0,5 kostki tłuszczu, szklanka mąki i wody plus 4 jajka) i ciasto tak luźne, że wyciekało samo z woreczka. Upiekło się, ale nie urosło. Zrobiłam drugie, z 3 jajkami. Lepsze, chociaż tutaj z kolei sporo siły kosztowało mnie wyciśniecie ciastka. :) Piecze się aż 30 minut w ok. 200 st C.
Efekt smaczny. Jednak do takiej porcji paczka budyniu to mało. To też wpis ku pamięci. :) A... i jeszcze blachę trzeba mocno natłuścić, by ciastka same odskakiwały od formy. 


Do świąt jeszcze trochę czasu, ale powoli już ... pomimo zdechłej pogody za oknem. ;-) Zdjęcie robione ok godziny 15 !





5 grudnia 2016

Się Porobliło - cz. 177 - Święteczny patchwork

To w końcu pokażę, co powstało ze ścinków, które skrupulatnie produkowałam. Całość mogła zostać skończona dopiero, gdy dotarły tkaniny, które oczywiście nabyłam z przygodami, ale za to InPost wywiązał się idealnie dostarczając do paczkomatu w sobotnie popołudnie. 
Zdjęcia, cóż... wieczorne, z lampą i prześwietlone. Hmmm...

Dwie poszewki na poduszki 40cm x 40cm i niewielka serweta na ławę. Myślę, że będą fajnym prezentem. 


Przy okazji, biję pokłony i od soboty wielbię... szybkozmienną stopkę do maszyny, specjalnie do wszywania zamków krytych. Tydzień temu nie miałam pojęcia, że istnieje, od soboty nie wyobrażam sobie życia bez niej. :) 


 Tak przy okazji... luźna refleksja. Wróżę poczcie, InPostowi i innym przewoźnikom wiele sukcesów, bo jak tak dalej będzie, handel przeniesie się całkowicie do netu, czy gdzieś, skąd konieczny będzie transport. 90% towaru przemysłowego (poza spożywką) kupuję via net. A do robótek 100%. Jeśli coś nawet jest stacjonarnie, to częstokroć jest droższe niż wysyłkowo nawet po wliczeniu przewozu/przesyłki.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...