Znowu pada, więc nadrabiam trochę zaległości i pokaże, jakie życie toczy się u mnie w zielonościach. Oczywiście poza najcudowniejszym moim Joszkiem (Słowackim hihi), który wczoraj był na sopockiej międzynarodowej wystawie i dziś odsypia wczorajszy wyjazd.
Udało mi się 'złapać' w kadr i to, co na lądzie, w powietrzu i wodzie. Jakość taka, na jaką pozwalały warunki (możliwość zbliżenia się, czy raczej oddalenia) i sprzęt.
Ptaki dożywiane trochę na dachu altany sąsiada (cii..... tam ładnie wrzuca się dla nich smakołyki) przychodzą do wodopoju, jakim jest zagłębienie z wodą na górze kaskady.
Tutaj można zobaczyć realnie, jak ptaki korzystają z wodopoju. Ponieważ film jest z odległości, światło słoneczne ostre, elementów na filmie dużo, dla ułatwienia - wzrok kierować na kupę kamieni. :-)
A w środowisku wodnym mamy ryby (2 karasie pomarańczowe i dwie ryby nazwy niezapamiętanej, przezroczyste z niebieskim, stąd prawie wcale niewidoczne) w gąszczu roślin, który znowu porósł i dwa zaskrońce.
Na filmach szukać wijącą się szarawą nitkę z plamami żółtymi na tyle głowy. Film 1, film 2 i film 3.
Edytowałam post, bo to, co Blogger zrobił z video, to masakra. Na szczęście przypomniało mi się, że przecież mogę filmy posłać na serwer zewnętrzny i podać linka. Cierpliwy obejrzy. :)
Dobrego tygodnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz