Pages

9 sierpnia 2016

Się Porobiło - cz. 164 - Tunika z grafiką.



Tunikę uszyłam, bo podchodziłam, jak pies do jeża, do kolejnego poważniejszego, jak dla mnie projektu. Tkanina bawełniana, lekko elastyczna początkowo miała być spodem do wspomnianego projektu, ale okazało się jej być za mało, więc... poszło szybko. Odcięłam ile się dało na tunikę, zszyłam. Z założenia, miała być ozdobiona grafiką, więc nawet nie robiłam jej zdjęcia w formie 'gołej'. 
Projekt rysunku tym razem powstał nie tylko w głowie, ale i na kartce. Nigdy wcześniej nie rysowałam wstępnie tego, co miało się znaleźć na tkaninie. Może to był właśnie błąd ? Człowiek się uczy na własnych, a przecież można było pomyśleć. Wcześniej też nie myślałam, by kopiować z szablonu. Chyba dlatego, że większość rysuję i rysowałam od ręki. z ręki. A większość ludzi leci z gotowców, jak się dowiedziałam. :)


 Pastelami rysuje się powoli i warstwami. Może ktoś od razu ciśnie i nakłada grubszą warstwę. Mnie z różnych względów (np. mieszanie kolorów) odpowiada właśnie taki sposób, dlatego też każdy element jest malowany kilka razy.
Dokupiłam parę dni temu markery do tkanin, głównie do obrysowywania konturów. Czarne różnej grubości i biały. Na razie sprawdził się milimetrowy, czarny. Po sposobie kreślenia linii, nie wróżę mu długiej pracy. :( 
Podobnie nieufnie patrzę na dwa grubsze, 3 mm. Czarny i biały. Zobaczymy.


Ale, jak na razie, patrząc na dopełnienie, jakim stała się cienka kreska brzegu, jest lepiej niż, gdy kombinowałam wykonać linię grubą pastelą. Bez porównania lepiej.


Po pierwszej konkretnej już warstwie kolorów prasuję rysunek między papierowymi ręcznikami, po czym poprawiam całość i ponownie prasuję. Prasowanie utrwala rysunek, ale też 'odsysa' olej z pasteli, dlatego ręczniki papierowe doskonale się sprawdzają.


Na powiększeniach kreska może nie jest aż tak idealna i płynna, ale na elastycznej tkaninie nie uniknie się jej ruchy. Chyba, że malujemy na płótnie naciągniętym na ramy. :) Sprężystości podłoża nie ma też nigdy na kartce. Może kiedyś dojdę do większej wprawy ? '-)

I na koniec mały zwiastun czegoś, co częściowo już jest właśnie z tych tkanin. Na zdjęciu dwie cienkie dresówki, właściwie na t-shirty bardziej. Gramatura i jej opis, a realny dotyk, to dla mnie dalej kłopotliwy temat i może na tą chwilę tyle o nim.


 Zapytana wcześniej, o książki, donoszę, że przyjechały w tygodniu książeczki, czytadełka na kolejne dni wakacji (pogoda ma być średnia, więc co robić ? ... rękodzieło i czytanie !).



















13 komentarzy:

  1. Fajne są Twoje uszytki, bardzo mi się podobają. Mnie tak szycie obmierzło, że nawet guzika nie chce mi się przyszyć. Nawet światełka w tunelu nie widać, żeby coś się miało zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak jest. Przyjdzie czas, może zaczniesz, a może i nie... :)
      Moja maszyna stałą kilka lat. Teraz leci raz po raz.
      aż mi żal kołowrotka, bo nie wzięłam go na wakacje, a miał być zamiast maszyny. :)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Grafika świetna ! Taka energetyczna. Jakie fajne przejścia kolorów, kurcze. Podziwiam ! :)
    Widzę, że 'Oberża' zakupiona. :) Reszty nie znam. Czekam na recenzje.
    Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mi powiedz, jak ja mam opanować te 'kredki'. :) Przyjechały, próbuję i coś mi kiepsko idzie. Niby kreska, a jakby jej nie było. Naprężam tkaninę, a ona i tak stawia opór kredce. :(

      Anka

      Usuń
    2. Dzięki Aniu. :)
      O książkach pogadamy, jak przeczytam.
      Co do kredek... hmmm... nie rysuj tak, jak na papierze, bo nie ujedziesz. Tkanina żyje własnym życiem, nic na to nie poradzisz chyba, że bardzo ponaciągasz, ba, nawet napniesz tkaninę, chociaż dresówkowe, tshirtowe nawet jeśli nie jest z elastanem, to i tak 'sprężynuje'. Musisz wyczuć, powoli, nie od razu całość, a warstwami, po kilka razy nawet w jednym miejscu, aż jednolicie pokryjesz powierzchnię. Pamiętaj o tym, by nie rozmazać ręką 'farbki' opierając się przy malowaniu. :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Też sobie sprawiłam "pastele do tkanin" i szaleję... :))) Zastanawiałam się, czy "zwykłe" pastele, to to samo? Wiesz może?? Ładne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalejesz ? Wow ! Pochwal się koniecznie. :)
      Jeśli przez pastele zwykłe rozumiesz te, do malowania (bo to jednak farba) na papierze, to jest zasadnicza różnica między nimi, a tymi do tkanin. Spiorą się. :)
      Co prawda te tkaninowe, jeśli nie są przeprasowane, to też się spiorą, jednak w składzie nie mają czegoś, co je utrwali pod wpływem temperatury żelazka. Pastele do papieru są w dwóch rodzajach, olejowe i suche. Olejowe, większości znane, jako kredki 'świecowe', chociaż profesjonalne, to nie tak zupełnie to samo, ale bardzo bardzo podobne. Suche natomiast są wolne od oleju, nie mają tego spoiwa przez co bardzo istotne jest utrwalenie pracy na podłożu. Podczas pracy dość mocno się obsypują. Osobiście jednak wolę pracę z suchymi niż olejowymi. Tymi tkaninowymi też mi się dobrze maluje.
      Kolory, to ja zawsze mieszam. Mam mały zestaw kolorów, ale to nie jest problem. :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Czegóż więcej chcieć książki, ktoś do podrapania za uchem i do tego jeszcze przyjemności związane z nową garderobą - cudne te Twoje wakacje :))

    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, och... można, można chcieć. :) Ale w sumie, nie można z kolei kusić losu, bo i tego można przecież nie mieć. :)

      Dziękuję i pozdrawiam. Mało Ciebie ostatnio. :(

      Usuń
  5. Niebanalna tunika, dzięki tej grafice właśnie :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...