Tym razem nie chciałam za bardzo kombinować, a zdać się na los. Nie mieszałam farb między sobą przed barwieniem, co ostatnio zawsze robiłam, by mieć to, co dokładnie chcę, a nie to, co oferuje producent w torebeczce. Zobaczę, jak nitka powstała z czesanki się zabarwi i czy obroni się sama, tworząc coś fajnego. Raczej skłaniam się do dwunitki, więc jest szansa, że kolor albo się wzmocni, albo zmieni.
I tak. Użyłam 4 barwniki w proporcji na oko.
Malując czesankę (mokrą) nie miałam jakiegoś pomysłu na rytm kolorów. Chodziło mi tylko o to, by zachować go w 4 porcjach, wstęgach, bo na tyle podzieliłam 200 g czesanki.
Oczywiście wyjątkowo nie dość, że barwnikami ubabrałam część podłogi (na szczęście czasowo), to skończyła się folia rodem z Biedronki. Użyłam nową folię z Rossmana, która szersza (co fajne), ale jakaś mniej czepliwa i trudno mi było dobrze zawinąć mokrą czesankę.
Poszło do gara i gotowało się na parze dobrą godzinę. Myślałam, że kolory wyjdą bardziej pastelowe, bledsze, ale chwyciło konkretnie. W sumie barwnika miałam nadto, by się chwilę wypłukiwał jeszcze z czesanki, czego zazwyczaj nie doświadczam. Tym razem naprawdę szybko i ostro obchodziłam się z wełną. Nie dałam jej swobodnie ostygnąć, mało tego, zrobiłam jeden z podstawowych błędów, dość szybko potraktowałam gorące kłaki zimną wodą. I.... i nic ! :-)
Wyszło kolorystycznie względnie dobrze. Trochę przerażają mnie dwa miejsca dość żywej czerwieni, no ale... albo uda się to połączyć z innym kolorem i on 'zabije' radosną czerwień, albo... przyjdzie przyjąć fakt.
Beautyful dyeing! And also the packages look nice and interesting, I've never seen before.
OdpowiedzUsuńThese the packages (if I understand), then wrapped in plastic dyed wool before putting into the pot. Here you can see how I'm doing. https://sieporobilo.blogspot.com/2016/03/na-zielono-czyli-wiosna.html
UsuńOh, sorry ;o) I´ve said it in an unclear manner - I mean the dye-packages, already the pictures look nice.....your dyed fibers anyway!!
UsuńA! This is our Polish dyes to fabrics and wool. The company is called 'Kakadu'.
UsuńSzalenie jestem ciekawa co wyjdzie w nitce. Obstawiam że mocna czerwień się zblenduje, tak wiele jej nie chyba nie ma. Ciekawie wyszło, znowu zachęcasz do próbowania :-) Przyjemne te kolory wyszły.
OdpowiedzUsuńNitka to zawsze niewiadoma, jak kolory nie są jednolite. Jak coś będzie nie tak, zawsze można jeszcze raz barwić. Ostateczność. :) Też myślę, że żywa czerwień zniknie.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Zabawa kolorem zawsze mi się podobała ale przy takim farbowaniu zawsze zdajemy się na przypadkowość za czym idzie całkowita niepowtarzalność :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy co wyjdzie w nitce :))
A ja do farbowania używam foli z Castoramy ma 50 cm szerokości, jest dość sztywna ale przez to nie skleja się jak wściekła przy najmniejszym podmuchu - dla mnie te spożywcze są zupełnie do niczego ale wszystko kwestia gustu.
Pozdrawiam
Hehe... ta przypadkowość. Pół biedy, jak faktycznie zdajesz się na żywioł i efekt zadowala, albo i powala. Zdecydowanie gorzej jest się nastawić na coś, a otrzymać kiszkę.
UsuńTak, nitka prawdę powie. A jeśli nie ona, to już dzianina na pewno ! :)))
Folii z Castoramy nie znam, bo u mnie nie ma takowego sklepu, ale dałaś mi do myślenia, bo jest Praktiker i Brico, więc może i tam coś znajdę. Nawet nie myślałam tam szukać. Ta folia ma jakąś nazwę ? Nadmierna przyczepność jest wkurzająca, prawda. Ale jej brak też drażni. Ta biedronkowa była z grupy tych bardzo czepliwych. Możliwe, że za jakiś czas będę sobie chwalić taką, jaką mam teraz. :)
Pozdrawiam serdecznie