Pages

5 marca 2016

Się Porobiło - cz. 146 - Kolejne potworki.

Tkanina z przeznaczenia, bowiem nie do końca dogadałam się ze sprzedającą (brawo grupy na FB ! :) ) i przyjechała do mnie dresówka o nieco innym wzorze, niż oczekiwałam. Nie ma problemu - jest pomysł, cięcie i szycie. :)

Nie wiem, jak nazwać ten krój, dla mnie styl Mnie bardzo się podoba. Coś jak gruszka. Mam już jedną sukienkę letnią, lnianą, ale z dresówek barwnych wychodzi coś mniej klasycznego. Zupełnie jak ubranko Teletubisia i tyle. 



Oczywiście problemem jest wykrój. Nie mam wprawy i nie potrafię patrząc na tkaninę, wywróżyć, jak się ostatecznie ułoży i ile cm, gdzie trzeba dodać, by układała się jak trzeba. Mam już to wyczucie w dzierganiu. W szyciu takich nieklasycznych uszytków niestety nie posiadam. Posłużyłam się ogólnymi wskazówkami z obrazka z netu. Znalezione na Pinterest.

Od wzoru na typową koszulkę wg własnych rozmiarów rozrysowałam coś większego, dodając odpowiednio centymetry z boku. Na dole wg schematu, wydłużyłam tył, skróciłam przód. Nie jest to jakaś szalona dysproporcja, ale przy moim wzroście tak jest dobrze. Oczywiście dresówka się musi ułożyć na ludziu i wiem już z doświadczenia, że nigdy nie starczy tak, jak na manekinie. 


 Aaaaa... ze schematu nie widać, czy model ma kieszenie, mój ma. Miałam największy kłopot, by odgadnąć, gdzie one być powinny. Wielokrotne przymiarki 'na szpilkach' średnio pomagały, bo tkanina przyszpilkowana sterczy na baczność, odstaje, nie układa się, a kieszenie wpuszczone muszą być przecież wszystkie zanim przelecę szwy boczne. Zrobiłam na czuja, tak, jak mi ręce się układają. Chyba jednak w tym modelu, zwłaszcza jak będę ciąć podobne z lnu, czy bawełny bardziej zwiewnej, trzeba je mimo wszystko wszyć bardziej w model niż pod własne odczucia.


Na koniec mam małą tkaninową (chociaż nie tylko dotyczy tkanin) refleksję. 
Intensywniej szyję od niedawna, wiąże się to z kupowaniem tkanin. U mnie głównie przez net i to z kolei pociąga za sobą dobre określanie cech tkaniny, by strony się dogadały. Wiem, że odczuwalność grubości, miękkości, rozciągliwości jest kwestią indywidualną, z tym nie dyskutuję. ;-) Uczę się rozróżniać termin dzianina (dość szeroki, jak się okazuje), każde doświadczenie cenne. Ostatnio rozglądam się za czymś w 'ślady łapek' i umieściłam zapytanie, czy ktoś może polecić jakieś miejsce na tkaninę z takim wzorem, że chodzi mi o dzianinę, dresówkę, czy grubą bawełnę, etc... Na co mi ktoś odpisał, że co ja w końcu chce, bo raz piszę dzianina, raz tkanina. Wcześniej szukałam taśmy trokowej, po pasmanteriach i osobach sprzedających galanterię pasmanteryjną i nikt nie wiedział, o co mi chodzi. Poszłam do stacjonarnej, starej pasmanterii, pamiętającej czasy PRLu (ma w sobie jeszcze ten klimacik) i pan (!!!!) od razu wiedział o czym mowa. Nie mógł uwierzyć, że można sprzedając taki towar nie znać jego specyfiki. A przykłady można mnożyć. :-(
Cieszę się bardzo z tego, że mogę sprowadzić sobie prawie każdy towar z drugiego końca świata, ale jednak brakuje mi klimatycznych sklepików lokalnych ze sprzedawcą życzliwym, który zna temat i nawet w lot czyta me myśli i potrzeby. 



 

4 komentarze:

  1. Ja dalej Cię podziwiam bo nawet z wykrojem nie jestem pewna, że wszystko będzie ok :) jak nic najlepiej szyje mi się ubranka na poduszki :D
    A co do zakupów przez internet to faktycznie bardzo trudno dokładnie opisać taki produkt jak materiał, włóczka czy nawet czesanka bo to wszystko na odczuciach oparte - jednych gryzie innych nie. Nawet dane czysto techniczne np. mikrony czy tzw. "spinning counts" nie mówi wszystkiego a przynajmniej większości. Z drugiej strony jak coś kupuję to też drążę temat dogłębnie a najczęściej przy opisie koloru jest wesoło :))

    Wprawdzie w tunikach nie chodzę ale ta ma kieszenie a dla mnie wszystko co ma kieszenie jest piękne :))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kroisz proste ubranka (a z dzianiny raczej taka większość), to naprawdę luz jest w porównaniu a krojem spodni klasycznych. :)))
      Z kieszeniami mam tak, jak Ty, o dziecka. :-) Często ubolewałam, że w dzierganych swetrach kieszenie to tak niekoniecznie.
      Tak, indywidualne odbieranie miękkości, kolorów, czy innych fizycznych cech towary, to jedno, ale wiedza o sprzedawanych rzeczach, to drugie. ;-) A teraz jeszcze koszty przesyłek pocztowych zdrożały, więc niefajnie się robi z handlem wysyłkowym. A stacjonarnie, to ... :-(

      Ściskam również. ;-)

      Usuń
  2. Teletubisie ? A coś Ty !
    Mnie się podoba, że to nie jest typowa, prosta dresowa sukienka, jakich pełno.
    Pisze z telefonu i nie mogę się zalogować, ale może wpis się uda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj
      A tak mi się z nimi skojarzyło, chociaż patrząc teraz na ich zdjęcie, może faktycznie aż takich pupek nie mieli. :-)))
      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...