A dokładnie 3411 metrów, czyli 1705,5 m w podwójnej nitce uprzędło się przez ostatnie dni.
Rozpoczęłam od zabarwionej na wrzosowo-lawendowo czesanki z jagniąt nowozelandzkich. Z 300 g wyszło mi 1107,5 m w nitce podwójnej. Czyli w sumie nie aż taka cienka nitka powstała.
Niestety, zdjęcia są z lampą błyskową, wiec kolory przekłamane. Oryginalnie wyglądają tak, jak w wyżej zlinkowanym poście.
Cieńsza z kolei jest nitka zielona. Też podwójna, to 100 g mieszanki polwarthu z jedwabiem. W sumie wyszło mi 598 m. Zdjęcie też niestety doświetlone lampą aparatu, Oryginalny kolorek można zobaczyć w czesance tutaj.
Obie wełenki są mięciutkie i mam nadzieję, że się sprawdzą w dzianinach. Oczywiście polwarth z jedwabiem jest w dotyku lekko taki 'chłodniejszy' i bardziej wydaje się być śliski, jeśli mogę tak napisać, chociaż naprawdę to słowa na wyrost. Czesanka ma też subtelny połysk.
A, że wchodzimy w czas świąteczny, toteż składam Wam najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Niech to będzie czas odpoczynku i radości! :)
Krásné nitečky!
OdpowiedzUsuńPřeji krásné sváteční Velikonoce!
Podziwiając nitki w wiosennej kolorystyce życzę:
OdpowiedzUsuńTobie oraz Twoim bliskim również Zdrowych i Radosnych Świąt Wielkanocnych :)
Piękne są te niteczki, aż mi się paluszki do nich śmieją. Spokojnych dobrych świat życzę.-
OdpowiedzUsuń