Jak przystało na pierwszego maja, dzień uświetniłam pracą. A jakże ! Rozpoczęłam z błyskiem i hukiem - zrobiłam zwarcie w instalacji prądowej na tyle konkretne, że wywaliło 'korki' na klatce schodowej. Cóż, pomysł był godny - chciałam rozkręcić plastikową część przedłużacza, by zdjąć górę i dokładnie wymyć wnętrze dziurek, w które wkłada się wtyczki (przedłużacz na stałe wpięty za zabudową lodówki), ale okazało się, że całe wnętrze przedłużacza znajduje się właśnie w górnej części, więc zrezygnowałam i próbując złożyć górę z dołem coś widocznie wewnątrz się zwarło - strzeliło, huknęło, rąbnęło, błysnęło, zaświeciło... co tam sobie chcecie. Dość konkretnie w skutkach, bo zabezpieczenia poszły nie tylko w mieszkaniu, a już poza nim. :-) A, że wczoraj z kolei rozrabiałam z wodą w łazience - pominę szczegóły - spokojnie już usiadłam z igłą w ręce, bez maszyny i skończyłam podkładać ściegiem krytym lamówkę.
Łóżkowa kołderka bezpośrednio po odcięciu nitki wygląda właśnie tak.
Kwadraty pikowane po szwie. Spód w paski, miał być biały, ale zrezygnowałam. Pikując, chwilami musiałam konkretniej pociągnąć 'kanapkę', by raczyła się ruszyć pod stopką maszyny. Pierwsze pikowania poszły w miarę, gorzej było z drugimi - prostopadłymi do pierwszych. Ale się udało. Rogi może jeszcze nie tak piękne - muszę poszperać w necie, bo tak nie do końca 'moja' metoda się sprawdziła.
To jej docelowe miejsce. Rzucona, dosłownie, na łózko prezentuje się tak, jak tutaj. Zdecydowanie czegoś jeszcze brak, prawda ? ;-)
Piekna jest. Taką elegancka. :)
OdpowiedzUsuńAnka
Dziękuję.
UsuńPozdrawiam
No nie mogę się napatrzeć na nią. Krateczka, paseczki, kropeczki i wszystko razem. :) W takich patchworkach wszystko pasuje. Naprawdę nie wiem, czego Ci jeszcze brak tutaj.
UsuńAnka
Tak, patchworki pod względem gromadzenia w sobie różnych wzorów, faktur, kolorów, etc są niesamowite. Gdyby człowiek tak pstrokato i szaleńczo się ubrał, często zwyczajnie wyglądałby źle, a narzuta, kołdra, pled, torba... to zupełnie co innego, prawda ? Podobnie z resztą barwy żyją innym życiem na płótnach, krosnach, a dzianinie. Mnie to bardzo, bardzo się podoba.
UsuńA czego mi brakuje ? ;-) Odpowiem za kilka dni.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ ona piękna :) Ja nie widzę żadnych niedociągnięć .
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńA niedociągnięcia przemilczmy. ;-)
Pozdrawiam
Bardzo mi się marzy takie cudo ale dla mnie jeszcze za wcześnie - muszę jeszcze szlifować moje umiejętności szycia na maszynie:)
OdpowiedzUsuńDo nowego wyglądu mebli jest pięknym dodatkiem :)
Pozdrawiam srdecznie
Eeee... jakie 'za wcześnie' ? Toż to proste szycie jest. To jest tak, jak z dzierganiem - znasz podstawy, poradzisz sobie z resztą. :)
UsuńTo już moja kolejna patchworkowa działalność, fakt, z dużą przerwą od poprzedniej.
Pozdrawiam
Asiu, ale cuuuuuuuuuuuuuudna kołderka :)
OdpowiedzUsuńJa też 1 maja uświetniłam pracą :( Siedziałam w Kielcach do 18-tej :( Dzisiaj niedawno wróciłam i jestem wykończona. Psychicznie głównie choć i zdrowie fizyczne też przy okazji zaczęło mocno szwankować
Dziękuję Krysiu za miłe słowa. :)
UsuńMartwi mnie fakt, że święta spędzasz w pracy, że ogólnie za długo tam bywasz i dodatkowo zdrowie dowala. Widać organizm dopomina się relaksu. Wiem, że Ty nie z tych leniuchujących, że robota pali Ci się w rękach, że po prostu musisz coś robić, ale rób to, co sprawia przyjemność, porzuć trochę te obowiązki. Czas poleniuchować. Leniuchuj czynnie, ale z dala od pracy. ;)
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
śliczna kołderka, jesteś bardzo zdolną dziewczynką i pracowitą, podziwiam bo ja jestem leń śmierdzący :)
OdpowiedzUsuńŚliczna, a jakże :)
UsuńA z resztą to poleciałaś, że hohoh ! :)