W końcu postanowiłam uszyć coś, co będzie tytułową torbą eko, czyli ze szmatki, wielokrotnego użytku. Postanowienie dawne, bardzo dawne, ale dopiero teraz nastąpiła realizacja, bo wszak mam fazę szycia. :)
Ponieważ to eko-torba, więc tkanina jest z odzysku, rodem z lumpeksu, zarówno wierzchnia, jak i spodnia. Miałam chwilę zawahania, czy chcę z podszewką, bo przecież torba z założenia niewielka, codzienna, do przenoszenia małych zakupów, czy śniadania do pracy. Ale tkanina jednak dość cienka, taka' flanelkowata', miła i miękka w dotyku. Sprawdzi się w takiej torbie, ale jednak chyba dobrym pomysłem było wsparcie jej czymś sztywniejszym. Spodnia tkanina, to zapewne jakaś mieszanka. Uprzednio była zasłonką okienną, na co wskazuje taśma marszcząca, z haczykami.
Torba ma niespełna 60 cm długości. Jestem niewysokiego wzrostu, nie chcę wiec ciągnąc torby po ziemi :))) Jest po prostu wielkości przeciętnej, średniej reklamówki z sieciówek.
Odcinając fragment pomiędzy rączkami-uszami torby, pojawił się spontaniczny pomysł, by wykorzystać odpadek na kieszonkę. Ponieważ nie jest zabezpieczona zamkiem, czy innym zapięciem, powędrowała do wewnątrz. Żeby torba nie była bardzo smutna, poszły w ruch kredki do rysowania na tkaninach. I to tyle. :) Mam nadzieję, że się sprawdzi mimo, że to niedzielna praca, która w myśl przysłowia.... ;-)
Fajniutka torebusia, i z zewnątrz, i od środeczka, i majstersztyk owieczka. Osobiście pokochałam torby z długimi uszami, bo ręce nie chcą już dżwigać, a ramiona jeszcze się nie buntują. Pozdrawiam gorąco mimo chłodnej prognozy długoterminowej. Ol-ka.
OdpowiedzUsuń:) Bo torby z długimi uszami są super ! Ta jest do kilku nie bardzo ciężkich rzeczy. Ale będzie i z długimi uszami, zakupowa. ;-) Też ciężkie sprawy wolę na ramieniu bądź... na kółkach.
UsuńPozdrawiam ciepło, bo u mnie jeszcze względna pogoda, ale już czuć ochłodzenie, wszak ogrodnicy i Zośka w kalendarzu.
Ale sympatyczna owieczka. :) Taka torba naprawdę się przydaje. Ile zwykłych reklamówek szlag trafił, a przecież to milion lat się rozkłada. Człowiek nawet sobie sprawy nie zdaje :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kate
Dziękuję Kate. :)
UsuńTak, te reklamówki, strach się bać. :(
Pozdrawiam serdecznie
Torba, jak torba - ślicznie wykonana, ale ta owieczka ! Ona na trwale na tej torbie będzie ? Kredki do rysowania na materiałach ?!? Człowiek faktycznie się ciągle czegoś uczy. :)
UsuńAnka
Tak Aniu, owieczka zostanie na trwałe na tkaninie, tak zapewnia producent kredek. :) Już pokazywałam kilka rysynkow na białej bawełnie, o utaj http://sieporobilo.blogspot.com/2014/06/sie-porobio-cz-94-pastele-i-bawena.html i tutaj http://sieporobilo.blogspot.com/2014/06/sie-porobio-cz-95-paslete-i-koraliki.html.
UsuńPozdrawiam
Olá, Robert. Eastou feliz que você visitou meu blog. Com prazer, e eu vou ler o seu, porque eu também gostaria de crochê
OdpowiedzUsuńCom os melhores cumprimentos
Ásia
Od lat używam toreb zamiast reklamówek, zawsze mam jakąś w torebce i to się sprawdza. Śliczna ta Twoja, bardzo ładna forma no i owieczka :) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńU mnie już swój żywot kończyło kilka tkaninowych toreb, ale jak dotąd były to torby jakieś 'reklamowe', czyli starczające nie na długo. A jeśli używam foliowe, co się zdarza, chociaż wole papierowe, to też kilkakrotnie, ile się da. Foliowe najczęściej żywot kończyły w kontenerze z psią zawartością zabraną z trawnika. ;)