Pages

23 kwietnia 2015

Tnę i zszywam

Zabrałam się wreszcie za narzutę. 
Robię małymi etapami. 
Tkanina czekała dobry miesiąc, chociaż decyzja o sposobie cięcia i zszywania zapadła dość szybko. Ponieważ nie jestem już 7latką ;-) dlatego pomimo wyboru kolorów, nie mogłam uczynić sobie cukierkowej narzuty na łóżko. Oglądałam wiele kołderek patchworkowych. Jak to bywa w takiej sytuacji, od razu miałam inne pomysły no i małe zawahania, co do tego, żeby ciąć tylko w kwadraty. W końcu można pomęczyć się i wymyślić coś oryginalnego, ale pomimo chęci, nic mi ciągle nie pasowało. Myśli wracały do pierwszej wizji.

Ostatecznie zdecydowałam. Ma być zwyczajnie, prosto, delikatnie. Może i nudnie, spokojnie, stonowanie. Kwadrat jest prawie doskonała figurą płaską, więc dobry na nudną kołderkę. Żeby się nie zamęczyć, zdecydowałam na bok długości 12 cm, który po zszyciu powinien dać ok 10 cm. 
I tak, jak na zdjęciu obok - obliczyłam kwadraciki, tzn ich ilości i ruszyłam do dzieła.
Cięłam i cięłam, prawie bez końca.
Na szczęście kołderka jest na pojedyncze łóżko, więc aż tak nie mam na co narzekać.


Żeby ułatwić sobie pracę, pozszywałam w pasy 4 kolory ze sobą w cyklach (w różnych kolejnościach) tak, by po pocięciu na kwadraty uzyskać różne sekwencje kolorów, wynikające z projektu, co widać na exelowym rysunku - sekwencje w kolumnach: CDEF. Poprasowałam wszystko i ponownie pocięłam na wspomniane sekwencje. Przyszedł czas na zszywanie sekwencji w pasy i zszywanie pasów wzdłuż. 
I tak dzisiaj powstała wierzchnia strona narzuty. Teraz prasowanie i przygotowywanie reszty patchworkowej kanapki. Na dzisiaj jednak praca zakończona na tym etapie.


Zdjęcia nie oddają w pełni kolorów. Trochę zaskoczyły mnie podłą jakością, gdy zrzuciłam je do obróbki. Aparat nie domagał się więcej światła, a szkoda, bo powinien.

Przy okazji, utrzymując się w tonacji kolorów machnęłam zdjęcia kwiecia. Storczyk nabyty okazyjnie (jeju, nie było białych, a ten przypominał mi pierwszego, jaki dostałam od mamy), a fiołek, to sobie zakwitł, czym mnie zadziwił, bo był cały zasypywany pyłem w remoncie i jakoś tak dość zaniedbany. Miał pod górkę i pewnie dlatego sobie zakwitł.













6 komentarzy:

  1. Ojej, pięknie będzie. I wcale nie nudno ! :-)

    Babcia Jadzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam taką nadzieję, że jednak będzie dobrze. :-)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Czy dobrze policzyłam? Do zszycia było 240 kwadratów? Och, piękna robótka, piękne kolory i tak jak napisała poprzedniczka wcale nie nudno, a samozaparcia to zazdroszczę...Pozdrawiam wiosennie, Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, 240. Rozpędziłam się, bo kwadratów było więcej,zyłam o dwa paski za dużo i musiałam pruć. :-)))
      Samozaparcie, to trzeba będzie dopiero mieć do pikowania i podszy zswania ręcznie brzegu. :-)))

      Pozdrawiam również.

      Usuń
  3. W prostocie tkwi piękno, to nie slogan, to fakt. Narzuta będzie właśnie taka. :)

    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Mam nadzieję, że będzie, jak mówisz. :-)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...