Pages

6 września 2014

Się Porobiło - cz.96 - Oliwkowy sweter

Między czasie się zrobił recykling. Właściwie ten rok powinnam nazwać rokiem recyklingu, bo to już kolejny wyrób tego typu, a jeszcze pewnie nie ostatni.
Tym razem z mieszanki 'przemysłowej' wiskoza z bawełną, nitka w formie zbliżonej do taśmy, czy raczej płaskawej formy nitki. Krój prosty, powiedziałabym nawet, że bardzo prosty,  rustykalny. W pierwotnej formie był maszynowo-ażurowy, rozciągliwy i sprężysty. Co mnie zaskoczyło, z rozmiaru 40-42 przerobiony na 38 prosty i zostało kilka metrów nitki. Teraz dżersejowy, z ozdobnym pionowym pasem francuskim też rozciągliwy. Forma w jakiej jest prezentowany w naturze podlega prawom ciążenia, na mnie niestety, prawom rozciągania w poprzek. :-)
Pierwsze zdjęcia w porannym wrześniowym słońcu, dwa ostatnie w popołudniowym. 


Sweter w takiej formie ma już tydzień, ale naprawdę nie miałam kiedy zrobić mu zdjęć.

Dziś korzystając z pięknego słońca, poprałam 1/4-1/3 (objętościowo) drugiego worka z wełną. Pojęcia nie mam kiedy skończę resztę. Gdybym miała ten planowany urlop w minionym tygodniu, taki widok jak dziś (niżej), byłby już tylko wspomnieniem. 


Pomimo gorącego słońca w południe, wełenka troszeczkę musi dosychać wewnątrz. Późnym popołudniem suszarkę z zawartością wniosłam do pomieszczenia, bo jednak obawiałam się, że 'wciągnie' wilgoć z otoczenia.

Na koniec zdjęcia czarnego (czy raczej czekoladowego) kota, a właściwie jego dzisiejsze poczynania. Najpierw rano zastałam go przy oczku wodnym. Wgapiał się w taflę wody. Przeraziło mnie to, bo w oczku dziwnie coś dziś rano szalały ryby. Pływały blisko powierzchni, a nawet miały chwilami kłopot z pływaniem, gdy wpływały się miedzy liście osoki aloesowej (taka pływająca roślina podobna do aloesu, czy jukki) grzbiety im wystawały ponad wodę. Wymarzony widok dla kota, prawda ? No niestety, kot jest przeganiany z brzegów oczka, siatka zabezpieczająca taflę wody kupiona, przed wyjazdem z działki, trzeba będzie odizolować ryby.

A to dzisiejsze kocie eskapady. Pierwszy raz widziałam go na górze pergoli. Nie wiem którędy tam wszedł, widziałam jak schodził, właściwie zeskoczył, po czym idąc brzegiem oczka, wszedł na kaskadę i schodząc po kamieniami, jak po schodach (woda nie płynęła) przykucnął nad taflą oczka i ... przyczaił się, obserwował ? 
Jakość zdjęć taka, na ile pozwalały skrajne warunki oświetlenia (ostre poranne światło i ciemny cień) no i prawie czarny, szybki kot.


To tyle na sobotni wieczór, reszta później, po weekendzie.
Dobrego wypoczynku !








8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny sweter! prosty a jaki ładny. O dziwo, ja ostatnio też pokazałam prosty i podobny w fasonie, tylko bardzo jasno niebieski i też recyklingowy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj
      Miło Cie poznać. :-) Czyli nie tylko ja lubuję się w prostych formach. :-) A recykling, to... recykling. :-)

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Super jest ten sweter :) Bardzo mi się podoba.
    Kot jak nic zaczynał polowanie na ryby. Siatka na oczko niezbędna jest, bo za chwilę nie będziesz miała żadnej ryby. U nas tak było. Koty sąsiadów przychodziły i wyżerały. Co dzień to jedna mniej. No i teraz nie ma już rybek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się będzie sprawdzał, tzn sweter, nie kot. :-) Kot ten, jak i inne będą odizolowane. Na razie głodne nie chodzą, więc jeśli polowanie, to dla zabawy, grrr... Chociaż i tak ryby zeszły nisko, bo nie pływają cały czas blisko pod powierzchnią, a tego bardzo się obawiałam od początku. Z drugiej strony, nie wiem, co im tak odbiło, że tak szalały. Już miały taką jazdę w lipcu, jak tarło, ale to nie czas tareł.

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. pisałam komentarz, dałam opublikuj i pokazało mi error :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały Blogger. :-(
      Mnie się od pewnego czasu zdarza, że jak chcę opublikować komentarz, a nie jestem zalogowana, to po zalogowaniu komentarza nie publikuje. Bez słowa. Wcześniej tak nie było.

      J>.

      Usuń
  4. Podoba mi się, bardzo. Lubię takie. On robiony jest od dołu, czy od góry ? Nie mam odwagi zabrać się za takie dzierganie, obawiam się ilości oczek. Czytałam o rozliczaniu od góry i się pogubiłam. :-)

    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Z tym rozliczaniem od góry, to też widziałam gdzieś opis bardzo nieczytelny, tzn. sens był prosty, ale sposób tłumaczenia na tyle zawiły, że mnie odstraszył. Dla mnie bardziej naturalnym jest dzierganie od dołu. Jakoś to bardziej czuję. Możliwe, że to kwestia przyzwyczajenia. :-) Co by nie mówić, wszystko, każdy sposób, który eliminuje zszywanie, dla mnie jest genialny, bo tak nie znoszę tej czynności. :-)))

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...