Pages

5 kwietnia 2014

Kwietniowo


 

Słońce świeci zdradliwie, bo w zaciszu dość ciepło, ale na otwartej przestrzeni wiało dziś, jak nie powiem co. Okropnie. W cieniu, to naprawdę zimno. Podjechałam na działkę posadzić do misy kilka bratków, które stały na balkonie i czekały, czekały. Wywiozłam też kurzy nawóz, bo też stał w domu i czekał. Robi się zielono, ale ta zieleń jeszcze taka trochę żółtawa, żywo zielona jest tylko gwiazdnica, czy jak tam to zielsko się nazywa. 

Wymierzyłam murek, w którym pierwotnie (naście lat temu) miał być kompostownik, ale że się nie sprawdziło, wymyśliłam sobie, że może zrobię tam grządkę podwyższona. Jest szansa, tylko muszę dowieźć ponad 500 l ziemi. Fajnie...




Tymczasem kilka zdjęć z poziomu trawnika.


Z przykrością też stwierdziłam, że ktoś mi podprowadził kamienie. Bezczelnie zabrano z górki tworzącej kaskadę sporą jej część, gdzieś tak 1/3 całości. Widać to lepiej na trzecim zdjęciu - zaznaczyłam miejsce ubytku. Oczywiście kamienie zniknęły od strony pergoli, ale też z tyłu od sąsiada, czyli z tyłu względem tego kadru. Dobre dwie-trzy taczki kamienia. Jak widać poprzesuwano też i tę nieckę z której wypływa kaskada, a był ona wcementowana, wyprofilowana tak, by woda z kamieni spływała do oczka, czyli powyrywano, poprzebierano. :-( 
Przykre, bardzo przykre.
Musi nie tylko być dowieziony kamień, ale od nowa wyprofilowany spad wody tak, by kamienie kierowały go do oczka, a nie na boki. Mój kaskadowy strumyczek ma dwa rozgałęzienia, więc sprawa się komplikuje dodatkowo.



Na koniec, piątkowe zdjęcia przesadzonych pomidorów. Ostatecznie mam po 30 sztuk z każdego rodzaju, czyli 60. Oklejone paseczkami papieru, by odróżnić po kolorze gatunek roślin  Stoją na desce do prasowania. Nie miałam innego pomysłu. Nie będę prasować do 15 maja ! :-)


I kadr z 'Życia bawełny'. 
Wczorajszy kadr. Już widać liścienie. Jeszcze nie wszystkie osiem, więc czekam cierpliwie na resztę.


19 komentarzy:

  1. no wiesz :( toż to po prostu skurwysyństwo. Sorry za taki tekst ale nie potrafię tego inaczej nazwać. Tak mi przykro Asiu :(
    Ale u Ciebie już ślicznie i kolorowo. U mnie jeszcze tak nie ma. Na razie tylko stokrotki na trawniku i nic więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż powiedzieć. Chyba właściwie nazwałaś rzeczy po imieniu. :-(

      Kolorowo to jeszcze specjalnie jakoś nie jest. To pojedyncze kadry, więc może w kupie wygląda to fajnie. Ogólnie bardziej żółto niż zielono. W sumie trochę mnie przeraża, że słońce świeci, a zimno jest - cały tydzień rano skrobałam szyby samochodu, nawet opon nikt nie przekłada. Nie ma kiedy podjechać i się zabrać za robotę. W altanie, na dole całe 9 st C było, jak przyjechałam. Brrr.....

      Usuń
  2. Poziom trawnika bardzo piękny, cudownie wiosenny :) O rozsadniku pisałam ostatnio, że imponujący :)
    O zniszczonej kaskadzie nie napiszę bo na takich ludzi brak słów :(
    Mam nadzieję, że w miarę bezboleśnie da się naprawić szkody wyrządzone przez tego osobnika.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się, tylko jak pisałam wyżej, czasu trzeba, pracy trzeba i ... kamieni ! A one w ilościach hurtowych jakoś za płotem nie leżą.
      Rozsadnik w domu, ma właśnie nowe miejsce - poprzestawiałam meble w małym pokoju (planowałam na później, ale co tam), by pomidory miały spokojny dostęp do światła.

      Usuń
  3. Bezboleśnie to się chyba nie da... :((... Heh! Jakiś żulmen pobuduje się z Twoich kamieni :((, a może nawet w pobliżu Ciebie... :((( mi zwinęli pół pokakierowanej podłogi drewnianej, przygotowanej do położenia, krany, itd . Marne pocieszenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze... na początku alei nagle u jednego pojawił się podjazd wzmocniony właśnie polnymi kamieniami. Cóż, za rękę nie złapałam... Rok temu, wiosną zniknęła duuuża donica (ok 1,5m średnicy) zakrywająca pokrywę szamba. Wcześniej spokojnie było, no poza latami początkowymi, kiedy wynosili co się dało z altany - z demontażem kabiny prysznicowej i próba wydłubania brodzika z kafli (uszkodził im się, wiec zostawili rozpierdółke.... ) - 3 włamania co miesiąc, pod rząd.

      Usuń
    2. Nie wiem, jak to znosisz, ale pomimo całej radości jaką daje ogród, ciężko to znieść... A tak z innej... Czy Wasze ogrody mają ochronę??

      Usuń
    3. Ochronę jakąś mają. Tylko w jej ramach nie ma indywidualnej ochrony. Terem jest duży, ponad 200 działek, nieoświetlony, jak to najczęściej bywa. Owszem, były sugestie, by ochronę rozszerzyć, ale wówczas koszty były na tyle duże, że rezygnowano. W sumie, prawdę mówiąc, koszty nawet kilku włamań nie przekraczają wartości kosztów ochrony. A wiesz, jak to jest, gdy cześć ludzi ma tylko małe altanki i kilka narzędzi. Podniesienie opłaty rocznej, za dołożenie kolejnego kontenera na śmieci już spotkało się z dużym oporem.

      Usuń
    4. No, u nas też ciemno, ale ma się to zmienić... U nas można znaleźć firmę ochroniarską, która oferuje abonament w dość dostępnej cenie i można podpisać umowę indywidualnie, a nawet z sąsiadem na pół jeśli jest blisko druga altana ( do 7m chyba), jedynie centralka to większy koszt i trzeba zię liczyć, że "goście" ją zniszczą lub ukradną. Trzeba też działkę ubezpieczyć, a z tego co znalazłam, tylko niektórzy ubezpieczyciele oferują takie ubezpieczenie, jako opcjonalne przy ubezpieczeniu mieszkania. No i musi być domek murowany i zamki.

      Usuń
    5. Mnie rozwaliła cena ubezpieczenia. Głównie majątku wewnątrz, okien, drzwi. Wcześniej miałam ubezpieczenie w jedynej wówczas firmie, nie powalało tak, jak oferty teraz. W sumie odsetek kradzieży zmalał. Nie zasłaniam rolet, nie zakładam żadnych okiennic zewnętrznych, czy krat. Widać co jest w pokoju. Z resztą wiadomo też, że wywożę, co sensowniejsze rzeczy, jak większość ludzi. Poza początkowym rokiem, gdzie były te 3 z rzędu włamania, teraz takie duperele, jak pisałam.
      Szczerze, to nie bardzo widzę, jakby oni mieli mi indywidualnie pilnować działki. Mieliby siedzieć pod płotem ? Bo jednorazowy patrol na dobę, to nie jest ochrona mienia.

      Usuń
  4. Oj, bawełna, bawełna rośnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rośnie, ale dopiero 6 sztuk wylazło spod ziemi. Dwie się nie mogą zdecydować.

      Usuń
  5. Sliczne zdjecia zrobilas Asiu, takie prawdziwie wiosenne, a na tego,co ukradl kamienie, czeka jego wlasna karma !
    Pozdrowienia sle serdeczne !

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie u Ciebie, wiosennie i zdjęcia piękne. Tego złodzieja to klnę w żywy kamień, mam nadzieję że mu największy ukradziony kamień spadnie na duży palec u nogi /taka wredna jestem/. Swoją drogą, jak taki typ może potem patrzeć na siebie w lustro, bez obrzydzenia. Pozdrawiam. Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wredna ? Bo ja wiem, powiedziałabym, że życzliwa względem mnie. :-)
    Pewnie w lustrze podziwia się za to, ze taki 'zorganizowany' i 'gospodarny'.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiosną pokazujesz przecudną, można sobie pooglądać w oczekiwaniu na poprawę pogody. A ja tak naprawdę z pytaniem do Ciebie, nawet trochę w temacie. W piwnicy znalazłam dwie cebule hiacyntów, schowane od zeszłego roku, w całkiem dobrym stanie z ładnymi "kiełkami", może trochę późno na hiacynty, ale cóż zrobić. Wsadziłam je do ziemi kilka dni temu i postawiłam w zacienionym miejscu, by ich słonko nie poparzyło po tym pobycie w piwnicy (ciemnej). I teraz powiedz mi co z tymi rurkami od papieru toaletowego... po co je się nakrywało? Czy powinnam nakryć? Już czy później? Ogólnie czy na coś powinnam zwracać uwagę przy takich hiacyntach z odzysku? Pierwszy raz chyba coś takiego robię, a pamiętam, że kilka razy pisałaś o hiacyntach więc pewnie będziesz w stanie mi odpowiedzieć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysiu, faktycznie kombinuje się z przykrywaniem kiełkujących hiacyntów. Chyba chodzi o to, by kwiat dobrze się wytworzył, nie wyciągał zbytnio ku górze. Takie stopniowe przyzwyczajanie rośliny do kwitnienia w sztucznych warunkach. Miałam taka książeczkę w dzieciństwie, gdzie właśnie tak zalecano - jednak nigdy tym sposobem mi się nie udało :))) W zasadzie nic nie robię, jak mam kiełkujące cebule, to zostawiam je w spokoju i czekam. ;-) W hiacyntach ważne, by nie siedziały zbyt głęboko w donicach, raczej mają wystawać sporo na powierzchnię (chociaż w naturze rosną klasycznie. więc nie wiem dlaczego tak naprawdę).
      Zbytnio nie pomogłam, ale mimo wszystko liczę na piękne zdjęcia, jak Ci zakwitną. Powodzenia !

      Usuń
    2. Pomogłaś, wiem, że mam nie kombinować. Jak zakwitną (jeśli zakwitną) to pokażę. A jeszcze słówko w kwestii Twojego skradzionego kamienia. U nas kilka miesięcy temu ktoś ukradł śmietnik - taki 120-sto litrowy kontener stojący przed domem. Wszedł w nocy, wywalił śmieci i zabrał śmietnik. I tak sobie myślę, czy ludzie już całkiem na psy schodzą (nie obrażając psów)? Ja (jakoś tam) rozumiem przyczyny i pobudki ludzi kradnących pieniądze, sprzęt rtv/agd, który mozna łatwo spieniężyć, ale kraść kamienie i śmietniki... to jakieś uwłaczające normalnie, poniżej godności i bez sensu.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...