Zgodnie z obietnicą z poprzedniego posta, słów kilka o owieczce. 'Tak' Tysiu, w odpowiedzi na Twe pytanie mówię 'tak'. Owieczka została przeze mnie uszyta. Bardzo chciałam mieć owieczkę i szyjąc zająca wiedziałam, co będzie następnym. Kwestia dorwania się do wzoru, do schematu. Kiedyś, z 10 lat temu, gdy nie bardzo dbało się o prawa autorskie, znaleźć można było całe skany czasopism robótkowych, w tym też były i schematy tildowych zabawek. Co prawda szukało się bardziej po obrazkach, (bo głównie takie publikowało się na stronach chińskich, czy koreańskich, a także i rosyjskojęzycznych), ale można było znaleźć prawie wszystko dosłownie na tacy.
Teraz trochę trudniej, ale jednak się udało. Owieczka raczej w stylu tildy nie jest. Jednak, gdy zobaczyłam, od razu zapragnęłam. Moja jest wypadkową tych dwóch. Tzn. schemat z jednej, a pomysł ubranka z drugiej. Różnią się subtelnie schematem.
Miałam kłopot z tkaniną na grzbiet i łapki. Na szczęście można kupić biały ręcznik frote. :-)
Gdyby ktoś chciał też sobie podobną sprawić to z góry uprzedzam, że nie należy kierować się pierwszymi skojarzeniami i przy zszywaniu elementów, ale cwaniactwem i np nie zostawiać, przy zszywaniu korpusu (tułowia) otworu w szyi na przewleczenie na prawą stronę i na upoychanie wypełnienia, ale np plecy. Uważać należy też z głową. Model wybrany przeze mnie ma co prawda dość dobrze pokazane na schemacie, jakie elementy do siebie podoszywać, ale trzeba uważać, jak składa się je stronami, do siebie.
Co jeszcze z uwag praktycznych... Moja owieczka powstała ze schematu drukowanego w dwukrotnym powiększeniu. Mieści się na kartce formatu A4. Podziwiam, jak ktoś szyje mniejsze, zwłaszcza z froty, autentycznie podziwiam. :) Nie usztywniałam też stóp kartonikiem, jak to pokazano, z obawy przed ewentualną kąpielą wodną. Wykrawając ubranko, w fazie, gdy owieczka jest jeszcze płaskim, pociętym kawałkiem tkaniny, proszę wykrawać naprawdę duże spodenki, duże rękawki i korpus przód, tył sukienki odpowiednio szeroki, bo owieczka brzuszek swój posiada. Sama wycięłam za wąskie spodenki i niestety... .
Nie wiem, czy jeszcze coś istotnego powinnam napisać. Jakby co, pytajcie. A, i jeszcze w odpowiedzi na pytanie o imię -owieczka jest jeszcze bezimienna, można więc podawać propozycje. :-)
Asiu, muszę się przyznać, że nie udało mi się jeszcze uszyć żadnej lalki, misia, królika, owieczki czy wilka ;) jak na razie podziwiam jedynie to co szyją inni w tym temacie. Znając już nieco Twoje zamiłowanie do owieczek, domyślam się, że na Twoją owieczkę czeka niemałe stadko innych kompanek. Twoja owieczka jest śliczna i wcale nie widać, że stworzył ją po części ręcznik frote, nie kojarzy się kąpielowo ;) Nigdy nie miałam zdolności do nadawania imion, ale może ... Panna Od Wieczka ;P no wiesz, taka co to pilnuje by się słoiki z przetworami nie pootwierały ;) Głupie... nie? No nie mam zdolności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA co tam głupie ! W końcu dobrze byłoby, gdyby ktoś nawet i duchowo trochę w domu pomógł. ;-)
UsuńZ tym ręcznikiem, to taka ostateczność, lekka desperacja, ale całkiem fajne, zwłaszcza do wykończania ręcznego. Gdybym miała bardziej jakąś barankową tkaninę, byłoby inaczej, ale posucha i to straszna. :-)
Świetna! Nie mam pomysłu na imię, ale z wyglądu to charakterna ta owca!
OdpowiedzUsuńOj tak, charakterna. Uparta, przy szyciu chwilami miałam wrażenie, że to nie owca, a kozioł. :-)))
UsuńDotąd owieczek nie szyłam... No jak z ręcznika frotte i potem przekręcać, to szacun! :-) Tysia, ale wymyśliłaś :-)) fajne imię! :-) Tylko, czy Panna jest kuchenna?? ;)) Moja propozycja Bellissima.
OdpowiedzUsuńAno tak, cienki ręcznik i żeby mi było fajniej (haha), to dwustronna frota.
UsuńPrzeciąganie całego brzuszka przez wąską szyję, by z lewej przekręcić na prawą stronę, to był akt nie tyle determinacji, co idiotyzmu. Przyznaję. I niech ręka boska broni kogoś przed takim durnym pomysłem. :)
fajna ta owieczka. Imienia to ja raczej nie wymyślę, bo za mało fantazji we mnie jest. I jak zawsze, bardzo zazdroszczę Ci umiejętności wszelakich. I zapału do tworzenia. Ja chyba się już bardzo zestarzałam, bo jakoś nic mi się nie chce :(
OdpowiedzUsuńLenistwo wiosenne Cie ogarnęło, a nie starość, kobieto ! ;-)
Usuń