Z kilometra przędzy (i tu) w końcu (!) powstał rustykalny sweterek. Jest dziergany luźno, nie miał być ażurem, jednak zupełnie gładki wychodził mimo energetycznego koloru, dość nudny. Splot bardzo elastyczny. Chwilami widać niedoskonałości przędzy. Nitka żyła na drutach własnym życiem. Fajne to, ale i denerwujące trochę. Trudno. Chciałam cieniznę, więc skoro powiedziałam 'A', to i musiałam rzec 'B'.
Zaskoczyło mnie rozłożenie kolorów. Farbowanie było dość rytmiczne, a kolory jednak zachowały się dziwnie. Oba rękawy najpierw fajne, tęczowe zmieniły się na tej samej wysokości wraz z przyrostem oczek, to zrozumiale, jednak korpus od początku do końca ma tę samą ilość oczek, a kolory skaczą w nierównym rytmie.
Sweterek dziergał się z długą przerwą na inne wyroby, które przypuszczalnie lada dzień pokaże.
Tymczasem trochę słodyczy - bardzo proste ciasto, tzw. ciepnięte (nazwa robocza, na forum przyjęła się jako obowiązująca pomimo, że podająca go Lidqa już przestała pisać).
I jeszcze lody. Mam jakiś czekoladowy czas, więc i lody musiałam zrobić czekoladowe. :-)
Poczekaj, takim skrótem lecisz, że nic nie wiem. Rozumiem, że ta włóczka, z której jest Twój słoneczny sweterek (podoba mi się!), też jest Twojej produkcji?
OdpowiedzUsuńA ten "ciepnięty" na Chochelce znajdę? Bo skoro autorka przestała pisać...
Tak, z czarnogłówki, tzn z jej sierści (i merynosa) podarowanej mi przez Alicje. Link jest w poście. ;-)
UsuńA przepis wrzucę, ale jutro na Chochelkę, bo dziś już nie wyrabiam. ;-)
No i widzisz, co ślepemu po oczach, nie zauważyłam linków. To ja tym bardziej jestem w zachwycie. Na zdjęciach przędza wyglądała na lekko przekręconą, a tu proszę, nic się nie kręciu, nie wije, wszystko prościutkie i równiutkie. Gratulacje!
UsuńBo ona na moje tez jest lekko przekręcona. A to, że w dzianinie się nie wije, to pewnie jakiś dobry przypadek, a może to, że nie 'prostowałam' prawych oczek, są świadomie przekręcone dlatego, że proste były nazbyt dziurawe.
UsuńNie rozumiem tego rozłożenia kolorów, ale cóż, nie potnę się z rozpaczy. :-)
Cezpiasz się. Co Ci się w tym rozłożeniu nie podoba? W ręcznie farbowanych tak masz, że pewnych rzeczy nie masz po całości tak samo. Chyba, że jak Wollmeise - udziergasz, namalujesz, co chcesz, sprujesz i wio z seryjną produkcją według wzoru.
UsuńAsiu, jestem pod wrażeniem patrząc sweterek :) Pracowita z Ciebie pszczółka. Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuń*patrząc na sweterek ;)
OdpowiedzUsuńI kto to mówi. ;-) Kto.... leniuszek ? ;-)
UsuńA pamiętasz, jak na kolanach przebierałyśmy tę strzyże ? ;-)
Bardzo dziękuję. :*
Rzeczywiście bardzo energetyczny i napawający optymizmem ma kolor ten sweterek :)
OdpowiedzUsuńDaj Boże właśnie cały taki rok. ;-)
UsuńWiosną powiało u ciebie:) Ostatnio szaro dookoła a tu proszę:) Od razu weselej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście -Ciebie!:) Z wyrazami szacunku:)
UsuńHehe... wiosna, energetyczne kolorki - to w sumie takie subtelne podejście do dość ostrych kolorków. ;-) Żeby nie powiedzieć dosadniej. ;-)
UsuńMam nadzieję, ze da się go nosić.
No jasne,że da! Ja uwielbiam swoją zółtą chustkę :) Noszę ją co dziennie na czarnym ,mocno kontrastowym kolorze:)
Usuń