Pages

19 lipca 2015

Małe zielone zmiany

Wiadomości, co prawda z minionego tygodnia, ale warte uwagi.
Kupiłam kolejne 5 rybek. W ubiegłym roku, nabyłam dwa razy, w sumie 13 sztuk, ale nie wiem do dziś, jakim cudem 8 mi wcięło, skoro były zabezpieczone siatką. Na zimę nawet siatką podwójną. Udało się kupić rybki większe, okazały się jednak być nie tak fotogeniczne w transportowym worku, jak poprzednie. Nie chciałam już ich męczyć zdjęciami, więc foty są takie, jakie są. Nie widać wszystkich rybek. A są: dwie pomarańczowo-czerwone, dwie pomarańczowo-białe i jedna pomarańczowo-żółta. 


Siatkę znad oczka zdjęto, jednak z obawy o ryby (kotów przechodzących pełno) niestety, trzeba było zrobić małe 'zasieki' z czarnej, drobnej siatki na brzegach. Estetycznie trochę ubolewam, ale trudno. Powiedziałam, A muszę mówić i B, C, ... . Wyłowiłam też trochę osoki aloesowej, podzieliłam się z sąsiadką (ma bardzo małe oczko i jej rośliny nie przeżywają zimy), ale też przetrzebiłam liście lilii, by uwolnić nieco przestrzeni w wodzie. Dziś właściwie powinnam zrobić to ponownie, bo znowu pełno liści. Wszystko rośnie, jak wściekłe, bez nawożenia.



I moje ulubione... żabie SPA. Kurcze, ilekroć patrzę na leniuchujące te żaby, to im zwyczajnie, po ludzku zazdroszczę. Wiszą tak w wodzie godzinami. Luz i spokój. Jednym słowem - relaks. :)


I pierwsze większe cięcie drzew w tym roku. W sumie chronologicznie, to odbyło się ono jeszcze przed zakupem rybek. Jodła koreańska nie dość, że naprawdę się rozrosła, to jeszcze natura poskąpiła jej urody na czubku wytwarzając jakiś wielokrotny pęd. Zdecydowałam się skrócić drzewo, przyciąć bokami. Oczywiście nie własnym rękami, a ojca i wujka. Wujka zaangażowaliśmy, ponieważ tata po zabiegu oka jeszcze musi uważać i ograniczać prace fizyczne. 
Na zdjęciach widać prace. Rozciąganie drabiny dwustopniowej - sumie, to wysokie przedsięwzięcie - i ocena, jak wysoko należy się wdrapać, by dosięgnąć i ciąć.

A tu już po głównym akcie cięcia.Momentu spadania ponad metrowego czubka nie ma.


A na koniec jeszcze moje pomidorki, winogrono i poziomki. Jak pisałam wyżej, kadry sprzed tygodnia, dziś już troche większe wszystko, ale wklejam do późniejszego porównania.. :-)


 To tyle. Następny post już bardziej twórczy. ;-) Dobrego tygodnia !

6 komentarzy:

  1. Piękny masz ogród a stawem jestem zauroczona - cudo!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Staw, to raczej oczko, ale faktycznie miły kawałek przyrody. :)

      Usuń
  2. Fajne to Twoje oczko, chociaż niewielkie. Masz bardzo czystą wodę. Co robisz w tym celu ?
    A jak pięknie podcięte winogrono ! Moje większe, ale być może sprawa odmiany (swojej nie znam z nazwy, jest po poprzednikach) i tego, że masz zdjęcia nieco nieaktualne. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nic nie robię, by woda byłą czysta. Gdy w końcu rośliny się rozrosły (teraz mam ich nawet za dużo i muszę redukować !), równowaga w oczku zrobiła się sama. Od lat wody nie zmieniam. 3 lata temu było oczko opróżnione, rozdzieliłam konkretnie lilie wodne (zostawiłam sobie raptem 1/4 całości) a wszelakich traw i kaczeńców zostawiłam nawet mniej. Wcześniej też rozstałam się z grążelem, bo był nadto ekspansywny. Oczko zaroiło się wszelaką wodną zwierzyną, która sama jakoś się znalazła. Oczywiście oprócz rybek. :)
      A winogrono faktycznie rośnie z dnia na dzień.

      Pozdrawiam również.

      Usuń
  3. Też mam winogronka, ale to nie moja zasługa, same urosły :-) Poziomki za to dopiero w przyszłym roku :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje winogronka, to moja zasługa. :))) W każdym calu. Jeśli nie wróci zeszłoroczny syf (czyli mączniak), uznam się za bohatera winogronowego. :-)))
      Poziomek też muszę zorganizować więcej. Ostatnio w ogrodniczym były jakieś niewyraźne. Fakt, moje rok temu też cienko wyglądały. Posiane z nasion zdechły w kilka dni po wykiełkowaniu.
      Pokażesz w końcu swoje włości ? ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...