Pages

21 marca 2015

Patchworkowe szmatki i trwanie w remoncie - cz. 2

Z myślą o narzucie na łóżko, nabyłam drogą kupna (uwielbiam to określenie :) ) kupony bawełny. Z założenia narzuta ma być delikatna i spokojna, raczej z kwadratów, pikowana po prostych, bo niestety nie chcę użerać się z maszyną. Pisząc o użeraniu, mam na myśli tylko i wyłącznie upychanie zwiniętego rulonu części narzuty, pod ramie maszyny, przy pikowaniu. 
Wybrałam tkaninę w kolorkach lawendowych, dopasowała się nawet dość dobrze (na oko) do koloru, który pojawił się częściowo na ścianie w pokoju. 
Kilka narzut patchworkowych już mam na swoim koncie, jednak zawsze szyłam na wyczucie. No w końcu, co może być trudnego w takim szyciu ? A jednak. Chciałam trochę poprzeglądać net, by może coś podpatrzeć, ułatwić sobie, pomóc, etc... 
Niedawno doczytałam o specjalnej stopce, którą powinnam nabyć, by bez problemu 'szyć kanapki', czyli przeszywać tkaniny wraz z warstwą ociepliny. Stopka tania nie jest, oczywiście dla mnie dostępna jest tylko wysyłkowo. Skoro taka super i pomaga nie tylko przy patchworkach, ale też i do zwykłego szycia, to czemu nie jest na wyposażeniu maszyny do szycia? Bo podwyższałaby cenę maszyn, a to nie bardzo ? Że i tak kupi ten, który potrzebuje, a niedzielny 'krawiec' patrzy tylko na koszt maszyny przy zakupie ? Dziwne rozumowanie, ale bardzo popularne.
Czasu za specjalnie nie mam, bo remont, ale grzebiąc w necie, natrafiłam przypadkowo na gazetkę, którą oczywiście kupiłam w nadziei, że może mi się przydać mały zbiorek podstawowych prawd po patchworku. Samouk nabywa często manier i pracuje 'pod górkę'. Warto to zmienić, by się za bardzo nie przyzwyczajać do nawyków. W skrytości liczyłam, że znajdę wskazówki, jak zszywać w całość i się nie zmęczyć, ale niestety... zaraz na początku w ramach niezbędnego sprzętu informacja o owej nieszczęsnej stopce. Można się ugryźć ! ;-)


Do narzuty jednak jeszcze daleko, daleko. Wcześniej powinnam uszyć firany do dużego pokoju. Na razie nie mam gdzie. Pomimo, że mały pokój już odświeżony, jeszcze trochę potrwa, zanim będzie, jak trzeba. Niestety, teraz warsztatem stał się duży pokój i wszystko, co możliwe z dużego pokoju, ląduje w małym. Ot, uroki życia w bloku. 

Tak w tej chwili wygląda duży pokój. Ojciec 'zbudował' sobie foliowy namiocik, w którym obrabia meble. Idzie powoli, niestety. 


Ilość pyłu jest powalająca. Zamiatane systematycznie, myte na mokro, ale jednak pył, to pył i swoje właściwości lotne posiada. Po mechanicznej obróbce jest jeszcze oczywiście praca ręczna. Wszystko wymaga czasu i niestety - trwa i trwa. Z efektów dotychczasowych jestem zadowolona. Biała farba, a właściwie  transparentna Bloom Liberon w kolorze 'biały pieprz' daje efekt taki, jaki oczekiwałam.
Pokazywane w poprzednim poście drzwi od szafy wyglądają tak.


Jest wybielenie drewno, są pozostawione naturalne jego słoje. Malowane dwukrotne, bez jakichkolwiek przecierek, czy innych kombinacji, dwukrotnie woskowane naturalnym woskiem firmy Starwax. Ważne, by mieć drewno dobrze przygotowane, malować zgodnie z linią drewna, nie nakładać, nie kombinować, by było równo pokryte, jak zwykłą farbą. I tyle.
Pomimo, że w domu delikatnie mówiąc, bałagan, wiosna za oknem.  W końcu posiałam pomidorki. Właściwie, wyłożyłam na mokry ręcznik papierowy do podkiełkowania. Malutko, egoistycznie, tylko dla siebie. Ale, jak wszystkie będą ładne, to i tak będę się dzielić. Odmiany miniaturowe, przeznaczone do upraw donicznowych, tarasowo-balkonowych. Przy okazji próbuję też podkiełkować lawendę.


Wiosnę powitało hipeastrum (edytuję po zwróceniu uwagi - amarylis, czy hipeastrum). Miał być różowy, tak opisana była cebula w dniu zakupu. Raczej nie jest. :-)










2 komentarze:

  1. Jak przedmówczyni (wczoraj widziałam komentarz, dziś nie, ale wczoraj nie mogłam z kolei wpisać swojego) też uważam, że warto przecierpieć. Mnie też nosi, by coś w domu zmienić, pokazywałam chłopu Twój wpis, ale twierdzi, że nasze meble się nie nadają, że nie są z desek (?). Ale chyba takie też można, nie ? Gdzie konkretnie kupiłaś farby ?
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś narobiłam wczoraj z komentarzami. Chciałam dołączyć komentarze z Google+, bo pojawiają się pod postami, później gdzieś mi ulatują (nie mogę zbytnio ogarnąć tego Google+), no i się okazało - co doczytałam później - że w takim wypadku, komentowanie wymusza konto na Google+ a, że jednak nie wszyscy tam konto mają, więc zrobiłam tylko utrudnienie. Po zlikwidowaniu tego połączenia coś się zdziabało, bo już komentarzy w ogóle nie widzę, nigdzie i wpisu z wczoraj nie ma. Albo i jest, tylko nie wiem gdzie. :-(

      Co do malowania mebli, to chyba można wszystkie malować. Specem nie jestem, ale farby teraz są różne, kwestia dopasowania do tego, co się ma i do tego, co się chce uzyskać. Moje meble są sosnowe, nie były uprzednio barwione, stąd dostęp do surowej deski łatwiejszy. Tzn względnie łatwiejszy, bo nie muszę pozbywać się farby. Jeśli Twoje meble są z jakiś płyt, laminatów, czy czegoś podobnego, to być może wystarczy lekkie, ale dokładne zmatowienie powierzchni, by jej nie uszkodzić, a na tyle przygotować, by równo przyjęła farbę. Sporo ludzi maluje farbami akrylowymi. Ostatnio na topie są przetarcia, ale mnie to akurat średnio odpowiada, lubię deski. Sporo czasu już 'siedziałam' w naturalnym drewnie, zmieniło się ono bardzo, pociemniało i już potrzebowałam odmiany. Przyznam się, że oszlifowane zrobiły się dużo bielsze i bardzo kusiło, by takie zostały. :) Jak pisałam, zdecydowałam się na ekologiczne farby BLOOM firmy Liberon i woskowanie woskiem bezbarwnym Starwax. U mnie obie sprawy nie do kupienia, dystrybucja w LeroyMerlin, więc kupiłam u nich wysyłkowo. Wyszło i tak taniej niż, gdybym jechała do okolicznych (50-75 km w jedną stronę) przedstawicielstw.

      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...