Pages

12 czerwca 2011

Się porobiło - cz. 2 - wełna i słodkości


Owieczka w końcu wzięła się do pracy. Właściwie już wczoraj wieczorem powstały pierwsze oczka z ręcznie ukręconej na wrzecionie czesanki z merynosa. Jest to naturalnie biały (czyli nie śnieżnobiały) kolor merynosowego runa. Nie zamierzam jej barwić. Z 500 g uprzędło się 700 m podwójnie skręconej wełnianej nitki. Tym razem pokusiłam się o próbę wykonania skrętu z dwóch nici niejednakowej grubości i otrzymać ostatecznie falistą nitkę. Z efektu jestem zadowolona i pewnie jeszcze się skuszę na podobną nawet z większą różnicą w grubości jednej nici.

Jak wyglądały etapy powstawania nici można zobaczyć w Galeryjce Się Porobiło

A poniżej z kolei widać, jak zachowuje się tak ukręcona nić już w robótce. Ścieg prosty, tzw. dżersej, czyli rząd prawych oczek i rząd lewych. 



I coś słodkiego do kawy, jak na lodożercę przystało, karmelowe lody domowej roboty. 

 Lody proste są do wykonania.

Potrzebujemy:
500 ml mleka tłustego (tj 3-3,2%);
180-220 ml śmietany (30-33%);
200-250 g cukru.

To tak bardzo oficjalnie. Z reguły odmierzam na miarki, a miarką jest kubek, czyli proporcje proste:
2 kubki mleka;
1 kubek cukru;
1 kartonik śmietanki.

Wykonanie:
Cukier skarmelizować, mleko zagotować i bardzo powoli dolewać mieszając do karmelu. Będzie się pienić. Dla bezpieczeństwa można zdjąć garnek z karmelem z ognia. Gdy mleko jest ciepłe, karmel potrafi wykipieć, a gdy za zimne, gwałtownie twardnieje mimo podgrzewania i mogą porobić się twarde drobiny trudne do zlikwidowania. Do wystudzonej masy dolać śmietanę (ubitą bądź nie). Schłodzone wlać do maszyny i postępować zgodnie z instrukcją, czyli... mieszać ile trzeba. Później domrozic w zamrażarce.

Smacznego






4 komentarze:

  1. Asiu :) co ja widzę :) Założyłaś bloga. Baaaaaaaaaaaardzo się cieszę i na pewno będę u Ciebie częstym gościem

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu, a jak trafiłaś ? ;-) Po linku ze zdjęcia na CC ?
    Miło, że wpadłaś tutaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nooooooooooooooo :) Coś mnie tknęło jak wspomniałaś o historii malowania tacy. Malowanie wikliny na ten moment mnie nie dotyczy, ale zabrzmiało tak jakoś tajemniczo, że musiałam zajrzeć.
    Wspaniale się zapowiada. Uwielbiam wpatrywać się w Twoje zdjęcia. Lubię czytać jak piszesz. Bardzo się cieszę, że stworzyłaś ten blog. Tu jest tak bardziej intymnie. Czuję się tak jak bym była Twoim gościem, w Twoim domu. Tu mi tak jakoś bliżej do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bądź mim gościem, bądź ! ;-)
    Takie miłe słowa, nie wiem, co napisać.... Szkoda, że tu nie ma emotek.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...