Pages

6 lipca 2019

Się Porobiło - cz. 228 - Koszulek ciągle brak

Nie wiem, jak to jest, ale ciągle mi brakuje koszulek. Coś mi je pewnie zżera w szafie. Nie wiem co, nie wiem kto, wiem natomiast, że mi ciągle jakoś mało. Podziwiam panie, które twierdzą, że 3 białe koszulki i spokojnie starcza na lato, do wszystkiego. Nie umiem, nie potrafię, mi jest brak. Swoją drogą, to nieekonomiczne mieć tylko 3 białe, bo jak z praniem ? Zanim mnie się uzbiera chociaż połowa pralki z białymi ubraniami... 
Też lubię białe, chociaż nie oszukujmy się, białe się w praniu, noszeniu, zmienia. Robi niebiałe, chociaż prawie białe. Przy okazji zapytam, czy można ekologicznie jakoś utrzymać tę biel ? Dobry przepis na ekologiczny proszek, czy płyn do prania mile widziany. :)

Wracając do tematu, uszyły się 3 różne koszulki, w tym biała też. 


Moja Idealna (manekin) jednak potrzebowałaby czasami rączki, by koszulki lepiej przy dekolcie leżały (nie zjeżdżały do szyi)  rękawki się fajnie prezentowały, a nie tak biednie dyndały.



 Tym samym ... stosik tkanin nie zmniejszył się, bo dojechały kolejne. :)))












7 komentarzy:

  1. U mnie się zmniejsza stos materiałów na szczęście a bluzeczki ładne. W białych paradoksalnie nie chodzę 😁pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam odpowiedź w poniedziałek. Teraz patrzę i... nie widzę jej. :(

      Po czym poszłam do Ciebie na bloga pooglądać, co poszyłaś i ... tam nic nie było nowo uszytego. :P

      Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Wszystkie trzy fajne, dwie pierwsze znosiłabym do strzępków :-) A ta biała wykończona przy szyi ściągaczem czy tą samą tkaniną?
    Co do białych to mam taki tajny plan żeby poszyć sobie duuuużo koszul i koszulek, ale jakoś mizernie mi idzie choć stosik białych tkanin powoli rośnie :-) Patentu na pranie ekologiczne nie mam, nieekologicznie w wybielaczu też czasem średnio pomaga na utrzymanie śnieżnej bieli.
    Pozdrawiam - z ciekawością co tam przybyło w stosiku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pewnie znoszę wszystkie trzy. Ta ostatnia jest z tych krótszych. ;-)

      Jakie masz te białe tkaniny ? Bo ja dość różne i różnie się je nosi. Paradoksalnie, chyba najlepiej najzwyklejsze.

      Proszku kupowanego to ja już nie używam ładnych kilka, kilkanaście tygodni. Robię wg podstawowego przepisu - 3 składnikowy. Często zastanawiam się, jak ludzie opisują własne doświadczenia z tkaninami, że 'super', że 'ach' i 'och' ! (a mnie się zmieniają jednak. Nie dlatego, że teraz domowy proszek, bo wcześniej, w przemysłowym było to samo), to chyba opiniują przed praniem. :)

      Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Białą koszulę z zeszłego roku uszyłam z lnu wisher (chyba jakoś tak) - z lnem niewiele ma wspólnego oprócz lekko wymiędlonego wyglądu, ale paradoksalnie mało się gniecie i dobrze się w nim czuję, nie-plastikowo, jeśli można tak się wyrazić. Dobra tkanina, jednak w praniu nie utrzymuje śnieżnej bieli a nie powiem żebym ją straszliwie często nosiła. Może spróbuję uszyć koszule z innego koloru wishera, bo tkanina sama w sobie niezła.
      Inna tkanina biała z elastanem (sklep tanie-tkaniny) z założenia ma biel w odcieniu nieśnieżnym, dwie koszule mam z niej ale nie przepadam, bo za cienka i przebija. Potraktowałam je jako wprawki szyciowe, noszę czasem. Koloru nie traci, bo nie ma czego tracić ale i nie była warta roboty więc nie przywiązuję uwagi.
      Białe dżinsy (tkanina ze sklepu w Gdyni) piorą się dobrze, kolor po roku na razie w porządku.
      Mam kupiony biały len (kolor biały odcień na wstępie lekko mysi, pochodzenia nie pamiętam), jakąś przyzwoita białą koszulówkę bawełnianą z elastanem (od natana) i jeszcze parę innych pewnie - nie prane na razie, kiedyś się wezmę i poszyję :-) Przez to że mogę sobie uszyć, mniej się teraz przejmuję zachowaniem tkanin w praniu, teoretycznie zawsze mogę uszyć kolejną koszulę czy co tam się zachce.
      Piorę w proszku do białych tkanin, bez przywiązywania się do marki. Muszę sprawdzić ten własnej produkcji. Ciekawa jestem jak się sprawdza; przy kupnym nie ma cudów to i od własnego cudów bym nie oczekiwała za to może zmniejszyłabym produkcję plastikowych opakowań - kuszące.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
    3. Lnu się trochę boję, jednak bardzo chciałabym ubranka z takiego batystu, czy cienkiego czegoś, jakby gazy. Mie pamiętam nazwy, to z angielska 'double...' No właśnie, skleroza. Patrzę na te tkaninki u Chińczyków, ale póki co, natrafiam tylko a oferty z przesyłką zwalająca z nóg, tzn droższą niż sama tkanina. Ale może kiedyś... ;-)
      Tak, masz rację, jak łatwo o uszytek, to człowiek aż tak nie przywiązuje wagi, tzn nie to, że nie dba, ale jakoś tak inaczej. Z drugiej strony, szyjąc człowiek jednak się rozwija.

      Pozdrawiam !
      Asia

      Usuń
  3. Mam dokładnie ten sam problem z koszulkami, jakby się rozpływały w powietrzu, dopiero co sobie ileś naszyłam, zaglądam do szafy a tam bida z nędzą i znowu trzeba szyć hurtowo. Musztardowa u mnie wygrała, jeszcze ta falbanka, super.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...