Nie mogłam się zdecydować. Długo nie mogłam, by zrobić rękawy razem z przodem i tyłem, czyli przecinane na ramieniu. Bywa, że przeszycia nie są urokliwe, a dżerseje przeszywane w poprzek wątków tym bardziej fajnie nie wyglądają, zwłaszcza cienkie, Jednak zrobiłam, bo...tkaniny o szerokości 160 cm są dla mnie kłopotliwe w użyciu. Tzn z długości wycinam sobie co tam chcę, koszulkę, czy tunikę i z boku pozostaje coś, czego nie można często wykorzystać na typowy rękawek. Już jakiś czas się zastanawiam, dlaczego tak wrednie robią ? Wystarczyłoby 20 cm więcej szerokości, a byłabym przeszczęśliwa. Ale nie... W sklepie, to jeszcze można kupić ile się chce, ale z grupy FB, tkaninowej, gdzie często są kawałki. bywa różnie. Ten wiskozowy dżersej właśnie był takim 90-95 cm kawałkiem.
Na Idealnej, niestety, ale ubranko podskakuje do góry. Na mnie zdecydowanie dekolt schodzi niżej i podkrój szyi robi się całkiem fajny. Plisa wykończeniowa przyszyta jest od środka ściegiem overlockowym, później przeszyta prostym na prawej stronie. Obawiałam się takiej formy, ale wyszła zaskakująco dobrze i przy okazji dużo łatwiej niż robione do tej pory.
Wracając do tematu proszków ekologicznych. W necie jest dużo przepisów. Ku pamięci własnej, wklejam dwa linki.
https://domowejroboty.pl/przepisy/proszek-do-prania/
https://dziecisawazne.pl/7-przepisow-na-proszki-do-prania-takze-pieluch-wielorazowych-i-plyny-do-plukania/
Robię do tej pory najprostszy, 3 składnikowy. Pierwsze pranie oglądałam podejrzliwie, ale było ok. :) Co mnie uderzyło, to fakt, że nie pachnie. Przyznam, że początkowo jest to dziwne odczucie. Jest czyste, wszystko ok, ale... nie pachnie. Teraz to w ogólne jest dla mnie niezauważalne, ale było na początku. Zwłaszcza, jak po prasowaniu takiego prania, przeprasowałam jeszcze koszulkę, która była prana wcześniej, ale zgniotła się w szafie. Jak ona mi pachniała ! A ja nie używałam aromatycznych proszków, ot zwykłe i zero płynów do płukania, bo nie toleruję takiej intensywności zapachów. Wcześniej wydawało mi się, że proszki pachną chwilę, po czym już wcale, a tu nagle takie odkrycie ! :)
Z ekologicznych rzeczy, muszę w końcu uszyć kolejne torby na zakupy i woreczki na warzywa. Z torbą zakupową zwlekam już jakiś czas, bo jakoś nie mam pomysłu na model dobrej. Moja obecna załadowana po uszy już nie raz zawiodła. Tzn nie popruła się, nic się nie urwało, ale wypadły mi z niej zakupy. Rok temu tak nieszczęśliwie, że przy okazji się przewróciłam i dość boleśnie odbyło się to na kolanie. Prawda taka, że powinnam nosić mniej, w dwóch torbach, a najlepiej każdą oddzielnie wnosić do domu z samochodu. A człowiek przydeptując jęzor, podpierając się brodą ciągnie jedną wielką torbę i tyle !
Co do torebek na warzywa, to jeszcze się nie spotkałam, żeby ktoś własne miał w spożywczych sieciówkach. Cóż, mogę być pierwsza, jeśli pozwolą użyć, czemu nie. Na razie nie mam z czego. Myślałam o jakiejś cienkiej bawełnie, a tutaj wszyscy zalecają pociąć stare firanki. Firanka może i ekologicznym tworem nie jest, no ale w ekologii przecież też chodzi o to, by wykorzystywać coś wielokrotnie, skoro już zostało stworzone. :)
I teraz z wielką radością dopisałam nową etykietę na blogu - 'eko'.
Ładny wzór na tunice. Torby też mam uszyte wstawię niedługo. Co do toreb na warzywa to polecam bawełnę pościelową w ciemnym kolorze - sprawdza się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTorby zakupowe ?! Koniecznie pokaż, proszę.
Bawełnę, to ja mam tylko jasną, nic, co jakoś specjalnie nadaje się na warzywa i ciągłe pranie. Prawdę mówiąc, mam wiele potrzeb na praktyczne uszytki, ale kurcze jakoś zapału brak.
Pozdrawiam !
Jak ładnie wykończona ta plisa na dekolcie, fiu fiu, naprawdę, "listeczek", aż się chce zakładać!
OdpowiedzUsuńPiękna tunika, moja przygody z szyciem dżerseju jeszcze się nie zaczęłam i nawet nie wiem czy się zacznie. Dżersej to wymagająca cierpliwości tkanina, której mi przy szyciu stanowczo brakuje :)
OdpowiedzUsuńMateriałowych toreb używam dość długo ale do woreczków na warzywa jeszcze mi dość daleko, nawet nie wiem czy się to uda bo na duże zakupy wysyłam PM bo jedzie samochodem i sił ma znacznie więcej by nosić.
Moje pranie pachnie tylko zimą bo latem suszę na dworze a wiatr skutecznie nie tylko suszy ale pozbawia nadmiaru zapachu:)
Uściski