Pages

12 czerwca 2016

Się Porobiło - cz. 157 - Żółto patrzymy.

Oczka na żółtym kupiłam z myślą o spodenkach. Ale, że miałam jeszcze kupon żółty leżakujący już kilka miesięcy (chyba we wrześniu nieświadomie kupiłam zamiast 2 metrów, dwa razy po metrze - wówczas uszyłam koszulkę z długim rękawem) postanowiłam jakoś ożywić monotonię potencjalnej żółtej koszulki i tak, w zasadzie na samym początku powstało coś... co w zasadzie może pełnić funkcje dłuższej koszulki, tuniki, czy nawet sukienki. 
Ubranko jest lekko luźnawe od pach w dół. Matematycznie można powiedzieć, że pomijając oczywiście górę, od pach staje się trapezowe. I znowu manekin, mimo, że idealny rozmiarami, nie oddaje uroku ubranka. Lepiej wygląda na ludziu. :)


Spodenki powstały jako drugie. Są identyczne z tymi w owoce. Też mają kieszonki i są ściągane tylko gumką. Zdecydowanie lepiej wyglądają leżące na podłodze.


 Po zrobieniu zdjęć spodenkom, gdy powiesiłam górę ponownie na manekinie, dotarło do mnie, że przecież można (gdyby sukienka faktycznie okazała się w noszeniu nadto odsłaniająca, spokojnie można spodenki nosić w komplecie). :)

Na koniec małe pytanie. Może ktoś wesprze pomysłem, bo pomimo, że mało komentarzy pod ostatnimi postami, to po statystykach widać, że jednak trochę osób tu zagląda i czyta (albo chociaż przegląda zdjęcia :) ). Dawno temu, oczywiście w lumpeksie, trafił mi się kupon, coś jakby duży szal, czy chusta, a może faktycznie to nie kupon, a coś już skończonego. Nabyłam wówczas z myślą o prostej marszczone, długiej spódnicy. Ale jakoś się nie wykonało. Temat powrócił. Jednak teraz myślę o jakiejś sukience, trochę w stylu boho ;-) Nie wiem, jak z górą. Pewne, że nie bardzo odpowiadają mi cienkie ramiączka. Ale z kolei nie ma tyle tkaniny, by zrobić chociaż prosty przód i tył. Nie będzie na pewno na wykończenie skosów. Może wiec dołączyć dzianinę tshirtową ? A może co innego ? Dżins raczej za gruby.


Tkanina wygląda tak. W dotyku chłodna, nieprześwitująca. Składu nie znam, ale jeśli nie całą naturalna, to w dużej mierze. Mnie osobiście nic nie mówi napis na szlaku dolnym tkaniny. Może ktoś, coś ? ;-)



10 komentarzy:

  1. Na blogu "U Antoniny" jest przeglą takich właśnie sukienek - z szydełkową górą. Myślę, że znajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisane, ze len... Może jakąś wiskozę..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano podpisane, że len. Tyle, że ja znam lny ciut inaczej wyglądające. Ten jakiś bardzo, bardzo inny. :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Super to ubranko. Faktycznie fajny komplet wyszedł. ;-)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu. Komplet sam się praktycznie skompletował. :)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Zanim napiszesz następne posty ukazujące wszystkie te cudne rzeczy, które czynisz to koniecznie muszę napisać, ze sweterek z "Lisa Polarnego" zachwyca :))
    Nadałaś niesamowitej lekkości dość ciężko mi się kojarzącemu runu - kolorystycznie cudny a na dodatek prosta forma niesamowicie ten nieokreślony kolor podkreśla.
    Może faktycznie trzeba zostawiać to runo w singlu bo powielanie nitek daje dość masywną nić a tu taka koronka :)
    A teraz o kawałku lnu może trafiłaś na dość drogą tkaninę lnianą, która lnu specjalnie nie przypomina ale nim jest, są to lny wielokrotnie czesane, fakturą przypominają bardziej bawełnę satynową lub coś z dodatkiem wiskozy a nie tradycyjny len. Pościel z sześciokrotnie czesanego lnu to prawie 700 euro - ot taki niby len w wydaniu ekskluzywnym :)
    Nie wiem kiedy będę miała chwilę by znowu coś napisać ale czytam stale :))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyszło mi do głowy jeszcze, że to może być nazwa firmy
      i chyba to jest to :
      http://clothing9.blogspot.com/2014/10/five-star-classic-linen-catalogue-2014.html

      Usuń
    2. Karinko, to niestety (a może i dobrze) nie lisek polarny w sweterku, a islandzka wełenka. Z liska polarnego, to ja poczyniłam nitkę podwójną, która bardzo wyszła rustykalna i ostatecznie skończyła w skarpetach męskich. :)

      Co do lnu, to faktycznie, przyzwyczajona jestem do tego w wersji polskiej nieco przaśnej i nawet nie dopuszczałam w głowie myśli, że to naprawdę len. Jest w dotyku właśnie delikatnie satynowy, chłodny. Ależ miałam fuksa, że dorwałam ten kupon, a podwójnie się cieszę, że szyjąc zaraz po zakupie, nie pociachałam tego bezsensownie. Jednak lenistwo popłaca i to całkiem nieźle. ;-)

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Dorobiłabym szydełkiem w kolorze bordo/stary róż/beż w zależności jaki kolor leszy bliżej twarzy, karczek w tym stylu:
      https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSyCYUdugMAyUqlzPfpExmyypK2lifZvwjT14yLwb00Ydrcrsv_
      Jestem zauroczona Twoim ogródkiem i determinacją w farbowaniu. Ostatnio na przędziorki, mszyce i inne robale warzyłam gar pokrzyw ;) barwa była bardzo intensywna po ok godzinie warzenia i naszły mnie myśli jaki miałaby kolor wełna zanurzona w takim wywarze? Jeszcze to przetestuję :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...