Pages

19 października 2014

Mój pierwszy ser

I mam nadzieję, że nie ostatni.
To a'la koryciński. Na ser nakręciłam się dwa lata temu, kiedy po raz pierwszy skosztowałam go na Festiwalu Smaku w Grucznie w ubiegłym roku. W tym roku gotowa byłam już go nabyć, ale powaliła mnie cena. Trochę przypadkowo natrafiłam na przepis na domowy ser w tym stylu na forum kulinarnym, jednak odstraszył mnie opis wykonania - prawie aptekarski. :-( Inną sprawą był dostęp do krowy, bo tylko z takim mlekiem jest co robić. Odpuściłam..., jak widać, tylko na chwilę.


Niedawno ryjąc w necie w zupełnie innym temacie, trafiłam na blog Ziołowy Zakątek, a tam nie tylko prosto opisane wykonanie sera a'la koryciński, ale też sporo innych informacji o domowym serowarstwie i nie tylko.

Pozostała sprawa zakupu podpuszczki (zdecydowałam się na naturalną - nawet nie wiedziałam, że są różne i w sumie nabycie nie stanowi problemu), organizacja sprzętu i mleka. Obyło się bez wizyt na wsi i problemów z przewozem białego płynu. W moim mieście od ponad 3 lat jest mlekomat. Podchodziłam do niego, jak pies do jeża, bo nie zdawałam sobie sprawy, że jest tak fajnie przemyślany. Mleko przebywa w nim w na tyle niskiej temperaturze, że nawet przewóz kilkunastu kilometrów nie spowodował zbytniego ogrzania mleka. Na dodatek możliwość zakupy butelek w mlekomacie (plastikowych, szklanych zwykłych i kolorowych) rozwiązało mi kolejny problem. Koszt mleka z mlekomatu nie jest specjalnie wysoki w porównaniu ze sklepowym, 3 złote z litr. Mleko pochodzi od konkretnego dostawcy. Jedyna niedogodność, to potrzeba monet, bo póki co, w mlekomacie nie można płacić w jakiś wymyślny sposób, tylko właśnie monetami 1 i 2 złotowymi oraz 50, 20 i 10 groszówkami. Ale z tym przecież da się żyć. Na próbę kupiłam litr mleka w ubiegłym tygodniu z przeznaczeniem na lody. Wyszły pyszne. Wczoraj pojechałam po 6 litrów i tym sposobem mam z 5 litrów blisko kilogram (dokładnie mówiąc 995 g ważonego przed włożeniem do solanki) sera. Niestety, nie udało mi się zrobić ricotty z serwatki. Tzn udało, ale ilości iście mikroskopijne, bo ledwie 2 łyżeczki :-))) 
Ale co tam, mam przecież pyszny ser. Te ciemne drobinki, to suszona bazylia - nie miałam wyczucia ile dać, dałam za mało.



Wersja z 5 litrów dla mnie optymalna, bo nie mam ani garnków, ani sita na tyle wielkiego, by pomieścił więcej mleka i sera.
Próbowałam zaraz po wyjęciu z solanki. Pewnie jutro zyska trochę jeszcze na smaku. Ale i tak mi bardzo odpowiada.
Dzięki za przepis i dzięki za mlekomaty ! ;-)

Edytuję: Ser zmienia smak. Staje się bardziej 'konkretny' i wyrazisty. Początkowe wrażenie i postanowienie, żeby w następną solankę wsypać więcej soli z każdym dniem weryfikuję i już o tym pomyśle nawet nie myślę. ;-)







17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Děkuji vám. Chutná velmi dobře. :) Škoda, že nemám mléko koz.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Jaki smakowity post. Ser wygląda wspaniale i pewnie tak smakuje. I na dodatek jest eko. Mam na szczęście dostęp do mleka prosto od krowy, ale dotychczas robiłam tylko twarożek. Na pewno spróbuję zrobić ser. Gdzie można nabyć podpuszczkę? Miałam nadzieję że uda mi się być na jarmarku w Grucznie, ale nie wyszło. Może uda się w przyszłym roku. Pozdrawiam Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpuszczkę można już teraz kupić nie tylko w netowych sklepach 'serowych', czy piwowarskich, ale też i na portalu aukcyjnym.
      Na Gruczno w przyszłym roku też liczę. :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. a toś mnie teraz zadziwiła Asiu :) Kurcze, mam dostęp do mleka od krowy bez mlekomatu, tylko w mniejszych ilościach mi facet przynosi. Ale nie mam bladego pojęcia skąd wziąć tę podpuszczkę ? Może i ja bym zrobiła ? Kiedyś miałam blisko domu sklep z prawdziwymi serami regionalnymi, ale się zwinął niestety. Ceny niektórych powalały na kolana, ale kupowałam. Napiszesz coś bliżej o tej podpuszczce ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh... Krysia zaskoczona, już to widzę. :-)
      Podpuszczka, jak pisałam wyżej - moja jest z All...o. Na aukcjach dodatkowo dają chusty serowarskie i chlorek wapnia (jeśli nie pomyliłam). Buteleczka fabrycznie zamknięta z kroplomierzem o wydajności chyba 140 l.
      Ceny faktycznie powalają na kolana. Jak pisałam w postach z Festiwalu Smaku w Grucznie, ser koryciński wahał się 130 -140 zł za kilogram. Mój co prawda tylko a'ja koryciński, ale i tak warto. ;-) A pracy też stosunkowo mało.
      O podpuszczce to poczytaj może w Ziołowym Zakątku http://ziolowyzakatek.com.pl/podpuszczka-zwierzeca-wegetarianska-etc-filmy/

      Usuń
    2. o matulu, a skąd ta cena tego sera ??? Gały z orbit mi wyszły jak ją zobaczyłam. Poczytam sobie w Ziołowym Zakątku, to może zbiorę się w sobie i kiedyś zrobię :)

      Usuń
    3. Bladego pojęcia nie mam. Może kwestia roboczogodziny ? ;-)

      Usuń
  4. No to nie pozostaje mi nic innego, jak zapychać do Ziołowego Zakątka. Jak już spiszę wszystko, co trzeba, pójdę szukać krowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko lubisz takie jedzonko, to warto. Wcale nie jest skomplikowany.
      Teraz by mi się jeszcze koza przydała, bo owcy pragnę już dość długo. :-)

      Usuń
  5. Jestem pod wrażeniem! Oczywiście też bym chciała zrobić. Muszę szukać krowy, bo chyba tu jeszcze nie ma elektoratu. Szkoda.
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mlekomat fajna sprawa, fakt. Głupia byłam, że go do tej pory omijałam. Zaraz zacznę jojczyć, że nie ma tam innego mleka. :-)))

      Usuń
    2. Ojej, co za 'elektorat' :-))), oczywiście, że 'mlekomat' - nieszczęsny telefon i jego 'podpowiedzi' :-)

      Anka

      Usuń
    3. Większość pomocy, jest mało 'pomocna' :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Wiedziałam kiedy powrócić, he,he! ... na ser koryciński! :-) "Ślicznie Ci wyszedł, ciekawi mnie, jak długo może taki serek leżakować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Ser można dłużej dojrzewać, ale wówczas musi leżeć w niższej temperaturze (chyba parunastu stopni, nie pamiętam, więc nie chcę błędnie napisać) i trzeba go przecierać solą (ale też nie podam szczegółów, bo mnie ten etap nie interesował, więc szczegóły uleciały).
      W domu, w lodówce na pewno kilka dni mu nie szkodzi. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...