Pages

23 marca 2014

Sezon wiosenny już otwarty.

Od 3 dni mamy wiosnę. Tak, w tym roku ogłosili wcześniej i z tego, co pamiętam w 2040 którymś ma przyjść nawet 19 marca, bo coś tam się w kosmosie przestawia ( nie pamiętam co) i tak już będzie. Oby tylko sama wiosna została poinformowana tak dobrze, jak w tym roku. :-)

 
W piątek było naprawdę ciepło i słonecznie, chociaż wietrznie, wczoraj jeszcze ciepło, słońce wychylało się tylko na 'chwileczki', a jak się wieczorem rozpadało, to tak kapie z nieba z mniejszą, czy większą częstotliwością. Pada cały czas. Wczoraj udało się ogarnąć balkon po zimie, nawet pierwsze pranie wisiało i wyschło ! 
Wcześniejsze słońce już tak zadziałało, że nie wytrzymałam i ruszyłam rano z przyjaciółką na ryneczek, Rynek, czyli targowisko na sąsiednim osiedlu, celem nabycia chociaż kilka sadzonek bratków. Jeju, jakie one mają teraz kolory ! Głowa boli, a jak jeszcze stoją w takich kolorowych skupiskach, to człowiek normalnie durnieje. Aż trudno zdecydować się na kolor, bo każdy kwiatek śmieje się inaczej. :-)

Nie chciałam nasadzać w skrzynkach na poręczach, bo tam będą pelargonie. A dobre bratki potrafią kwitnąć ido czerwca-lipca. Zdecydowałam się na nasadzenia w 3 donicach i tym samym, mam mały kącik wiosenny.


Nie mogąc się oprzeć kolorowym, kupiłam jeszcze kilka z myślą o donicy na działce. To niektóre z nich. Jak robiłam zdjęcia, wiało chwilami tak, że większość zdjęć niestety poruszona.


Nakręcona wiosną, odważyłam się powysiewać kolejne roślinki na sadzonki. Niestety, u mnie przeżywalność siewek (jeśli już łaskawie wykiełkują) jest dość niska. Chcę tym razem bardzo uważać na wilgotność, bo prawdopodobnie to główna przyczyna. I tak mam wykiełkowane już cynie czerwone, chociaż widziałam dziś w necie tabelkę, z której wynika, że cynii nie powinno się wysiewać do skrzynek. Co będzie, to będzie, trudno. Stało się. Wykiełkowały też aż 4 nasionka kwiatka o mało ładnej nazwie- niedźwiedzia łapa (oficjalna nazwa i nie mam pojęcia, kto tak przywalił nazwą roślinie) a w pojemniku obok gazania nie raczyła jeszcze ruszyć z miejsca. Taka postawa na ogół zniechęca, ale nie mnie w tym roku. Mam jakieś dziwne parcie na życie. Mam swoją teorię, skąd to wszystko, ale pominę milczeniem.W związku z takim 'szalonym' wschodem moich nasionek, poszłam dalej. Postanowiłam kupić kolejne nasionka (znowu via net) i tym razem wcześniej podkiełkować, czyli umieścić w pojemniku, na wilgotnym podłożu (zmoczony ręcznik papierowy), przykryć tak, by wewnątrz zachować stałą wilgotność i temperaturę. I pewnie bym zapomniała, ale z pomocą przyszła mi gazetka (ta sama, która pchnęła mnie do wykonania długaśnej kamizelki z kapturem - zaczynam rozważać przedłużenie prenumeraty ;-) ), a w niej artykuł o wysiewie domowym pomidorów. A ja w pracy odebrałam przesyłkę nasionkową z pomidorami !

I tak mam dwa gatunki małych, pięknych, urokliwych pomidorków. Nazwy czytelne z opakowań. Obydwie odmiany nadają się do pojemników.


Kupiłam też ponownie nasionka bawełny. Pierwsza próba kompletnie nieudana, bo na 10 nasionek z opakowania, wzeszło jedno i poza wzrostem na wysokość ok 2 cm, nawet nie wychyliło listków pierwotnych z nasionka. Wyglądało, jak nasionko na nóżce. I nic. Dalej nic. Postało, zaschło. :-(
Uparłam się na inną firmę, dla zasady (nie wiem jakiej :-) ) i udało się. W opakowaniu było zaledwie 8 nasionek i zmieniając metodę postępowania z nasionami, umieściłam je też do podkiełkowania, w pojemniczku po kupnej surówce.


Trzymam mocno kciuki, by się udało, by ładnie rosły pomimo pogody za oknem i niech się nie zrażają, że obok kwitnie jeszcze.... hmmm... grudnik. :-)



Trzymajcie się ciepło, na wiosnę !





15 komentarzy:

  1. No to mamy podobne doświadczenia - porządki balkonowe i pierwsze wyschnięte pranie. Niestety doświadczenia pogodowe też mamy podobne :| Mży, ciapie, siąpi a czasem leje... to bilans ostatnich dwóch dni. Jeśli akurat nie dzieje się żadna z tych rzeczy, to i tak jest pochmurno i deszcz wisi w powietrzu. Szkoda, bo słońce dodaje mi tyle wiosennej energii. Życzę Ci by się z nasionkami udało, a grudnikowi chyba się święta poplątały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dalej ciapcia i jest już znacznie zimniej. :-( Może właśnie ten grudnik wie, co robi ? :)

      Usuń
  2. Kochana, a z tej bawełny to jakiś sweterek urośnie? A tak poważnie (chociaż to wcale nie jest niepoważnie, bo Vladka w szklarni doprowadziła do tego, że miała włókna i je sprzędła) to to ma rosnąć w domu, czy na balkonie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, a gdzie można podziwiać to co się uprzędło lub wydziergało już??

      Usuń
    2. A nie powiem, myśl o przędzeniu takiej bawełny też mi nie obca. ;-) Ale kupiłam na spróbowanie. Tak, powinna być przechowywana w mieszkaniu przez zimny okres. Po kilku latach kwitnie. Tyle z teorii przeczytanej. Praktycznie, to u mnie może liczyć latem na balkon słoneczny, czy wakacje na działce, a zimą miejsce na parapecie.
      Pierwsza porcja 10 sztuk powędrowała od razu do gleby i co wyszło, pisałam. To druga próba. NA razie pojawiają się fajne ogonki, jak u fasoli. 4 nasiona już konkretnie się obudziły.
      Będę donosić, co u niej słychać. :)

      Usuń
    3. Iris, tutaj jest post na blogu Vladki http://oveckov.blogspot.com/2013/05/jak-se-mi-predla-bavlna.html#more

      Usuń
  3. u mnie też bratki na balkonie, nawet kolory zbliżone jak w Twoim kąciku wiosennym :)))! Czy z pomidorami też miałaś problem przy wysiewaniu?? Mi w tym roku zgniły nasiona kobei, na którą się napalałam bardzo, z dwunastu nasion jedna wykiełkowała i... zjadł ją mój pies. :> No to podziel się, co to za gazetka? a bawełna idzie do gruntu?? Ładny kolor grudnika, ja mam intensywny róż, może się wymienimy szczepkami? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)))
      Ogólnie mam duże problemy ze wschodami nasion, już od kilku lat. W domu najczęściej nie wschodzą, a jak wzejdą, to zdziesiątkowane i padają na te pleśnie :-( Kilka lat nie wysiewałam. Od 2-3 lat kombinuję po trochu, ale z miernym efektem W tym roku wyjątkowo mi dobrze ukorzeniają się pelargonie, ale to z macierzystych roślin, więc inna bajka. Z kobeą mam nikłe wspomnienia, w torebeczce miałam aż 3 nasionka, wzeszło jedno i padło. No nie mam cierpliwości. Pewnie to kwestia warunków. Siewki powinny mieć stałą wilgotność, a z tym bywa różnie.
      Gazetka, to nic innego, jak Mój piękny ogród i taki dodatek do niej Przepis na ogród. Zaprenumerowałam jesienią, za pół ceny, to mam regularnie. :-)
      Grudnika mogę spróbować rozmnożyć. Nie widzę problemu. Byle tylko roślinka raczyła się ukorzenić, bo tak lepiej przeżyje transport. :-)

      Usuń
    2. Czyżbyśmy miała plastikowe okna? ;)
      W zeszłym roku miałam problemy z pleśniami, w tym kupiłam inne podłoże i nie ma problemu, choć bardzo szybko wysycha, więc chodzę i oglądam, czy już wyschło :)). Mi ktoś radził podlewaniem Astvitem w przypadku pleśni, ale jeszcze nie próbowałam, akuratnie nie potrzebne. A będziesz chciała mojego?

      Usuń
    3. Bingo ! :-)
      To, że padają na pleśnie doczytałam kilka dni temu. Ale masz rację, to pewnie plastiki. Właśnie na poprzednim mieszkaniu nie miałam problemów. Na razie chodzę z patyczkiem i drapię ziemie, jak już coś zielonego widać. :-) Tak, na wszelki. Astivitu nie znam, ale, dzięki za wieści.
      Co do grudnika, to jak się uda, to przy okazji, poproszę. :-)

      Usuń
  4. Chyba ma bobaski, polukam jutro do doniczki, tylko jakieś namiary potrzebne :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TA chcesz już wysyłać ?
      Myślałam, że z korzonkami chcesz. :-)

      Usuń
  5. mój jest ukorzeniony, a na Twój poczekam, a możesz podać maila, żebyśmy ustaliły szczegóły?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...