Jeszcze trochę do ogarnięcia wkoło, myślałam, że uda się wszystko zrobić wcześniej, ale niestety. Kalendarz pokazuje swoje, a pogoda (tym razem wysokie temperatury) uniemożliwiają pracę w określonych godzinach. Dziś chłodniej, prawda, ale cóż, niedziela, czyli normalne.
Ogólnie jakoś tak... Drepczę w miejscu. Chcę, a nie mogę. Nie mogę, bo nie mam czasu. A czasu nie mam, bo jednak coś robię, a robię, co muszę, a nie to, co bym chciała. Twórczo, wytwórczo raczej pass. Przywiozłam sobie resztę jasnej alpaki do obróbki, oczywiście najpierw przebieranie z trawiastej okolicy, pranie, etc... więc to czego króliczki nie lubią najbardziej. ;-)
Ogrodniczo natomiast, to kupiłam w końcu truskawki zwisające. Same sadzonki były, średnio urodziwe, ale po 6,50. Nie jak do tej pory tylko nasadzone w większe donice po 20-25 zł. Wsadziłam więc te 3 nieboraczki razem i są. Właściwie, to jest ich tam sześć, bo na moje oko, w każdej małej doniczce były po 2 sztuki.
Zakisiłam wczoraj też pojemnik ogórków. Fajnie. Ogórki z pobliskiego targowiska. Ciekawe, jakie wyjdą. W domu, z marketu też miałam ogórki gruntowe, tia... dziś próbowałam je wziąć i zacząć spożywać. Nie lubię takich kilkudniowych, poczekałam więc 2 tygodnie żeby... znowu mieć bombę biologiczną ! Znowu smród, ogórki rozlatujące się w dłoniach. Masakra ! Znowu musiała być sama chemia w zielonej skórce. Pewnie tego nie widać, gdy zjada się po kilku dniach.:-(
Z ciekawostek. Odwiedzają mnie koty tu, na działce. Tam odwiedzają, łażą po prostu po całym terenie, jak zwykle dzikie koty. Co więc dziwnego w tym roku ? A to, że jak do tej pory były psy, to koty działkę omijały szerokim łukiem, a teraz drepczą wzdłuż i wszerz przy okazji przypatrując się. Jest biało szarawy, szary w prążki i czarny. Każdy inny w zachowaniu, czarnego udało się uchwycić, jak pije z niecki przy oczku wodnym. On jest chyba najbardziej zrównoważony z tej całej trójki. Teraz wystawiam i tackę z mięskiem, ale też i miseczkę z wodą.
Nie wiem, czy z którymś uda się bliżej zaprzyjaźnić.
Mam obiecane sadzonki takich truskawek. Będą na balkonie (jeżeli dostanę).
OdpowiedzUsuńDzisiaj, jak co niedziela, byłam na wsi. Wiesz co ? Nie da się wyjść na podwórko, takie chmary komarów latają. Całe 3 minuty poszłam na ogród i trzy ugryzienia od razu. Jeden uchlał mnie tuż przy zewnętrznym kąciku oka. Oko zapuchnięte jak diabli mam teraz. Czy u Ciebie nie ma komarów ?
Już całkiem letnio przeniosłaś się na działkę ?
U mnie z komarami nie ma problemu. Tzn są jakieś, bo przecież niestety muszą. :-( W razie czego używam zabezpieczeń w sprayu na ciało, a już rutynowo w pokojach wieczorami włączam w kontaktach 'mydełka'.
UsuńTruskawek jestem ciekawa, jak diabli. :-)))
super ta truskawka :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńZawsze marzyłam o tym, by truskawki kwitły, jak poziomki, cały sezon i te takie są. Swoją drogą, ciekawe, że ta truskawka, to (z opisu w necie) krzyżówka 2 odmian poziomek. Stąd to owocowanie, tylko czemu nazwali roślinę truskawką ??? ;-)