Nie tyle modne, co potrzebne. Kubeczek-zaparzacz fajny, tylko ma zasadniczą wadę. Szybko w nim stygnie herbata. A ja nie przepadam za letnimi napojami. Mam nadzieję, że owczy kubraczek skutecznie przytrzyma temperaturę. Zrobione na szydełku z wykorzystaniem jednej z pierwszych przędz na wrzecionie, naturalny merynos, bardzo, baaaardzo rustykalny :-) i jeden z jesiennych niewypałów - też zostawiony w kolorze terakoty, tylko lakierowany.
Ten kubeczek wygląda teraz jak owieczka z dzwoneczkiem!
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam :D
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te ocieplacze na kubeczki. W połączeniu z "niewypałem" Twój wygląda cudnie. Mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawował. Żałuję, że sama nie umiem czegoś takiego zrobić. W
OdpowiedzUsuńCudne jest to ubranko na kubek! Też mi się skojarzyło z owieczką :)).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy taki ocieplacz faktycznie pomaga, bo mi też często herbata zdąży wystygnąć zanim ją wypiję do końca.
Macie bardzo fajne skojarzenia. :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że w zamyśle chciałam zrobić bardziej owieczkowy kubraczek, dużo bardziej, ale byłby to przerost formy nad treścią. Po przyłożeniu guzika, na próbę, już wiedziałam, że czas kończyć i nie dziwaczyć.
Czy kubraczek będzie trzymał ciepło ? Nie wiem, teoretycznie powinien, bo jednak to naturalna wełna. A może się mylę. Doświadczę, to napiszę, ale naprawdę cieszę się, że wszyscy widzicie tutaj owieczkę. :-)