Z tej samodzielnie wyczesanej, skręconej, zabarwionej przędzy nie bardzo wiedziałam początkowo, co zrobić. Chwilę czekała. Ale, jak z czystej ciekawości, idąc za linkiem na blogu Finextry natrafiłam na blog MelinoLiesl, a tam na tak 'dzyndzelkowatą' formę baktusa, już wiedziałam, co chcę ! Poszłam na żywioł, nie ważyłam uprzednio posiadanej przędzy (waży się po to, by pilnować środka szala - tzn, wiedząc ile mamy wagowo przędzy, wiemy ile możemy poświęcić na połowę szala, czyli dziergając, nie zdziwimy się, że nam zabraknie :-) ). Jak to ja, robiłam na oko. I trafiłam, bo zostało mi znowu parę metrów resztek.
Nie wyszedł szalenie długi, czy szeroki, ale na początek jesieni się przyda. Zdjęcia robione częściowo pod popołudniowe słońce i w pokoju, stąd z lampa, niestety. Ostatnie dwa już w naturalnym, zastanym świetle poniedziałkowego, wrześniowego popołudnia. To tłumaczy nieco inne odcienie kolorów na zdjęciach. Widać jednak doskonale, jak w dzianinie poustawiały się poszczególne barwy. Nieskromnie myślę, że nie jest źle.
Co innego natomiast sądzę o zdjęciach z tzw. modelem. Niestety, nie posiadam Pana Styropiana, czy innej Nagiej Kaśki, Baśki. Wielokrotnie wspominałam, że durnieję przed obiektywem. Teraz bynajmniej mam pewność, że nie będziecie marudzić o kolejne prezentacje na swojskim modelu. :-)))
Co innego, osobisty Pan Pies obyty z obiektywem, że hoho. ;-)
Piękny Ci szal wyszedł! A modelka niezła laska!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;-)
UsuńTak, z 'krzywą miną', jak zwykle na zdjęciu. :)
miło Cię zobaczyć :)) inaczej pisze się komentarze jak masz obraz osoby do, której piszesz. To taki lekki surrealizm pisać z kimś jak masz tylko w głowie jego wyobrażenie - prawie jak z bohaterem jakiejś książki :))
OdpowiedzUsuńNo i możesz jak to określiłaś "nieskromnie" myśleć, że nie tylko nie jest źle ale całkiem dobrze z tym szalikiem :D
Pozdrawiam
O, oblicze Twe zacne jest i ładne! A włosy! Będziemy domagać się jeszcze, bez dwóch zdań! Takie zdjęcia nie równają się żadnym Mambom, czarnym, ani białym, nie mówiąc o styropianie. Tu widać urodę i funkcję baktusa z dzyndzlami. No i to, że jest po prostu twarzowy, w tym konkretnym przypadku bardzo. Bardzo ładnie Ci się kolorki rozłożyły. Ucałuj Filona! Rzeczywiście świętej cierpliwości psisko z talentem modelowym:)
OdpowiedzUsuńSuper :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory :-)
Ja również proszę o więcej zdjęć z Tobą :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo wyrozumiałe i miłe jesteście, ot tyle. ;-) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zgadzam się ze stwierdzeniem, że lepiej się 'rozmawia' znając twarz.
Co Ty się czepiasz modelki ??? Laska, aż miło popatrzeć :)Ja tam będę marudzić, że chcę prezentacje na modelce. Filonowi nic nie ujmując ;)
OdpowiedzUsuńAle ja się nie czepiam, ja obiektywnie staram się pisać. :)
UsuńNaprawdę, jak się tę chwilę czeka na 'pstryk' samowyzwalacza, to ... no ja nie wyrabiam, by czegoś z twarzą nie zrobić. A możne ja tak mam na odzień, tylko nie wiem. :)))
no bez przesady - na Baśce to ten baktus dopiero by się prezentował
OdpowiedzUsuńi podziwiam, że tak od ukręcenia - przez farbowanie - do wydziergania - własnoręcznie
Przydałoby się jeszcze od wyhodowania, ale to naprawdę w tym życiu nierealne. ;-)
Usuńpo słowie "prezentował" było jeszcze że turlam się ze śmiechu ;-), ale zeżarło czegoś, hmmm
OdpowiedzUsuńSzaliczek pasuje i Tobie i Twojemu osobistemu Panu Psu :) Choć na Nim wydaje się mieć bardziej ziemiste i oliwkowe kolory.
OdpowiedzUsuńBędziemy nosić na spółkę. :-)))
UsuńRożnica w tonacji kolorów, to kwestia światła słonecznego. Na Filonie są bardziej przekłamane, to późnopopołudniowe, wrześniowe słońce.
Dobrze, że już jesteś, bo kombinuje to zamówienie z WW. ;-)