Pages

13 listopada 2011

Się porobiło cz. 28 - odkurzacz, otulacz, mitenki i broszka

 Wczoraj było takie piękne słońce, a dziś szaro i buro. Co prawda temperatury podobne, przymrozek rano, ale zachmurzenie tak różne. Żałuję bardzo, że nie mogłam wczoraj zrobić zdjęć, ale najpierw walka z odkurzaczem (nie chciał się włączyć, a dom cały w filonowej sierści !), a później silny ból głowy, który mimo rożnych, dość konkretnych środków przeciwbólowych w sumie niedawno odpuścił. Na szczęście, problem z odkurzaczem rozwiązany. Przerwa w przewodzie na zwijaczu (zwijarce, czy czym tam, co 'wciąga' przewód do środka odkurzacza), została zlikwidowana przy pomocy cudownego pana, który bez problemu przyjął mnie w swym domowym warsztacie (właściwie to oficjalny punkt naprawczy). Więcej się człowiek namęczył z rozmontowaniem obudowy, niż z samą naprawą. Ale nie ściemniał, nie kombinował, powoli eliminował możliwe miejsca usterek. Minusem całej tej przygody był fakt, że musiałam sama dowieźć odkurzacz. Tzn mogłam umówić się na poniedziałek i pan by dojechał, ale ... odczekałam chwilę by prochy zaczęły działać i ruszyłam przebijać się przez rozkopane miasto, w sumie dokładnie w przeciwległy jego kraniec. Na dodatek, w drodze powrotnej słońce było tak nisko, że dawało po oczach, co w połączeniu z waleniem w skroniach prawie uniemożliwiało jazdę. No, ale mój blisko 11 letni, żabiozielony odkurzacz, pracujący prawie dzień w dzień bez dąsów, dalej zapragnął współpracy i to jest ważne. :)
A co się działo w temacie twórczym, że tak doniośle powiem... 
Ano dziergałam w głównej mierze, ale też i w ruch poszło mydło z wodą, oraz igły wraz z czesanką. Już jakiś czas temu koleżanka prosiła o wykonanie jakiejś broszki do beretu, która pasowałaby do turkusowego szala.
Broszka jest wyłącznie mieszanką turkusowej i ciemnozielonej czesanki. Białe dodatki właściwie zminimalizowane, ale jednak potrzebne, do przełamania monotonii. Motyw roślinny, kompletnie niefotogeniczny. Co potwierdza poniższe zdjęcie.

Mam nadzieję, że spełni oczekiwania. Oczywiście zapięcie przyszyte, nie klejone, bo jakoś nie natrafiłam na cudowny klej, który się by sprawdził. 

Skończyłam też otulacz i mitenki. Łącznie prawie 30 dag włóczki. 



Otulacz, jak i poprzedni, zrobiony ściegiem ściągaczowym. Mitenki natomiast, na stronie wierzchniej mają warkocze, z tyłu też ściągacz. Są tym razem długie.



Oczywiście zrobiłam i coś jeszcze. To coś, to dwa przedmioty przeznaczone na kolejną rozdawajkę, którą ogłoszę oficjalnie lada dzień.

8 komentarzy:

  1. Narzekasz na dzisiejsze ciemności, a jednak super zdjęcia wyszły. Otulacz rewelka . A w komplecie z mitenkami to pierwsza klasa. Broszka tez fajna, tylko nie jest w moim kolorze. Ależ Ty jesteś mróweczka.
    A ja dzisiaj szal zaczęłam. Masakra jak się robi :( Ale pięknie się prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  2. I broszka i komplet otulacza i mitenek szalenie mi sie podobaja ! Chcialabym sie nauczyc, jak robic mitenki,tzn.jak to sie rozdziela na boku na kciuk...?
    Nie zrobilabys malej lekcji ?
    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Krysiu, jak widać zdjęcia są doświetlane lampą. Trochę kombinowałam, fakt. Bo doświetlanie, i prawie biały kolor na białym tle, to wiadomo...
    Niecierpliwie czekam na Twój szal, wszak też sama muszę robić. :)

    Alinko, pomyśle nad tematem, skoro jest potrzeba, nie ma sprawy, bo mitenki fajne są. Jak tylko będę robić kolejne, to na bieżąco porobię zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny komplecik i broszka :)

    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Twojego bloga (nie tylko, że wygrałam candy ;p) ale u Ciebie jest ciepło, przytulnie i smacznie
    piekne są Twoje dzieła, zachęcasz też, żeby chwycić za druty i robić
    pozdrawiam Cię serdecznie
    Ula :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ komplementy, milo mi bardzo i się rumienie ;) Naprawdę ... ;-)
    To chwytajmy druty i do dzieła ! Może być też i szydełko, albo wałek do ciasta. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Białe mitenki są rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...