Pages

15 lutego 2020

Się Porobiło cz. 240 - Lekko kimonowa sukienka dresowa

A konkretnie z dresówki pętelkowej.
Zwykła prawie prosta, tylko lekko taliowana, czego oczywiście na mojej Idealnej pani (czyt. manekin), nijak nie widać. Z resztą, każdorazowo, jak patrzę na zdjęcia na moim manekinie, to te ubrania wyglądają tak sobie. Średnio zachęcająco i fajnie. Dodatkowo, jakość tych dzisiejszych zdjęć jest też wątpliwa, bo światło dzienne jest jeszcze tylko z nazwy.

Wracając, do sukienki.



Zwykła, prosta, śmietankowa, czy może kremowa, bardzo jasno kremowa. 

Powstała przy wsparciu wykroju z nowej książki, 'T-shirt doskonały' autorstwa Agnieszki Tylak z Papavero. Książka nie jest zbiorem wykrojów, a jedynie zbiorem informacji, jak za pomocą wzoru na podstawową koszulkę typu t-shirt, wyczarować dla siebie kilka ubranek, głównie typu t-shitr, ale niekoniecznie tylko koszulek.


Więc moja sukienka urodziła się z wykroju powstałego z kimona Agaty, model 1113 (przedłużonego do sukienki) i modelu kalatea nr 1117, w którym mowa jest o tworzeniu kimonowych rękawów. 

Ma oczywiście listwę maskującą szew wewnętrzny dekoltu. Tym razem wykonaną metodą z książki. Chyba lepszą od mojej dotychczasowej. Moja piętą achillesową jest sam szew na listwie przyszywający listwę maskującą, wykonywany po szwie na odszyciu delkotu.  Często robię go po prostu krzywo.

Wcześniej powstał zwyklaczek z białej bawełny, lekko elastycznej. Taka koszulka szyta, jak to wcześniej, na oko, z odrysu czegoś, co mi się dobrze nosiło, czyli... nie uwierzcie, z góry od piżamy. :)



I tak sobie krojąc tego zwyklaczka w sposób... wiadomy (odrysowując od gotowca), pomyślałam, że jednak warto zainwestować w książkę, by liznąć odrobinę techniki. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale jak widzę papierowy wykrój, to nigdy nie wiem, czy będzie ok, zawsze wydaje mi się, że jest za mały. Dlatego często biorę model większy, po czym szyjąc, muszę zwężać. Podwójna, albo i potrójna robota.


2 komentarze:

  1. Ja bez wykroju nawet nie myślę o szyciu tak się boję, że zniszczę tkaninę, robię wykroje pod wszystko nawet pod dziergane swetry :) Pod swetry najczęściej rysuję wykrój i nanoszę moje wymiary, sprawdzam kilka razy czy wszystko pasuje i jak robię z własnej przędzy to pasuje, gorzej jak ze sklepowej wtedy nie zawsze jest idealne.
    Moja mama ma znajomą, która ma wykształcenie krawieckie (była kierownikiem w zakładach odzieżowych) a kiedyś to była cenna znajomość :)
    Jak przychodziła do nas to niekiedy nam szyła, ona zawsze robiła szablony mierząc delikwenta :) Ja też lubię kupić książkę jak czegoś nie wiem to całkiem dobry pomysł ale ja już teraz podziwiam Twoje szycie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ! Bo my jesteśmy wcześniej urodzone, kiedy to nie było rozmiarów 'unisex', i tym podobnych. Masz rację, że prawdziwe szycie bez modelu, bez zdjęcia miary nie istnieje ! Miałam dziadka krawca-kuśnierza, więc coś tam widziałam, ale nawet, ja moja mama szyła z wykrojów z Burdy (lata 70/80te w ramach 'coś' z niczego, jak to było), to też mierzyła. I ja mierzę, jednak wykroje z czasopism, nawet z Burdy nie są idealne dla każdego.
      Kiedyś nie było materiałów typu dresówka, czy dzianina. Może dlatego dokładano wiele starań, by uszyte ubranie pasowało. Poza tym, nie kupowało się na chwilę. Mam nadzieję, że w dobie współczesnych ruchów 'pro-eko', powróci się do rozsądnego podejścia do ubrań. Jednak nie sposób pominąć faktu, że wiele osób ma satysfakcję, że robi coś samodzielnie, ale często na tzw 'odpieprz'. Nigdy nie zapomnę, jak zobaczyłam, jak młode mamy szyją getry, co to kiedyś półśpiochami się nazywało, z dwóch kawałków dresówki, wyciętych, jak podkowa, czyli takie odwrócone U , bez podkroju na pupę, bo tak prosto i łatwo, by pampers się zmieścił. No cóż...
      Do książek poradnikowych, to od czasu, gdy jest internet, podchodzą z dystansem, Niestety, trudno wybrać teraz coś naprawdę wartościowego.Ale dobrze wiem, że Twoje wybory, to czyste perełki. ;-)

      Pozdrawiam, bo się już sporo rozpisałam. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...