Pages

27 kwietnia 2016

Się Porobiło - cz.151 W czerwieni

W końcu przycięłam. Tkanina, jersey bawełniany leciutko rozciągliwy. Strukturę widać na jednym ze zdjęć poniżej.
Tym razem już bliżej ciała, ale zdecydowanie z długim rękawem, bo zimno. I tyle. :)


 Rozpoczęłam też testowanie islandziej przędzy pojedynczej. Dylematy, czy zostawić singiel, cienki, jak diabli, czy może skręcić w dwunitkę cały czas mi towarzyszą. Poniżej dzierganie na drutach skarpetkowych w rozmiarze 2,25.


Jak mnie poniesie, to niewykluczone, że przekręcę dubla i tyle.

Za oknem zimnica, sucha zimnica. Poranki ze skrobaniem szyb samochodu. Za to parapety chociaż na chwilę dają trochę radości, bo zakwitły mi dwie, o takie roślinki.


 Już uprzedzam, gwiazda szeryfa kwitnąc nie śmierdzi, bo z takimi pytaniami spotykam się ciągle. :)












4 komentarze:

  1. Ja nic nie chcę mówić, ale zdarzało mi się już spękać przy takiej cienkiej nitce :-) Jak sobie wyobraziłam, że na drutach skarpetkowych przyjdzie mi zdziubać cały wieeelki sweter, to zaraz sobie drugą nitkę dokooptywałam. Ale bardzo mi się podoba ta wełenka, wygląda porządnie wełniano, nie merynosowo, ma za to u mnie wielki plus.
    A w kwestii czerwonego - też super - chciałam spytać o wykończenie przy szyi. Mam uszyć bluzkę, a burda każe wykończyć szyję i pachy plisą złożoną na pół, naszytą na wierzch, podwiniętą pod spód i przestębnowaną, co w sumie daje tak na oko 6 warstw dzianiny. Nie bardzo mi to leży, grubo będzie. Ma być ładnie, a u Ciebie jest ładnie. Jak wykańczasz przy szyi, jeśli można spytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciiii..... o nitce, bo mnie skusi. :)
      Wełna jest faktycznie wełnowata, przy czym milutka. To jest dziwne, bo ja ją odbieram inaczej w każdej jej postaci. Milutka w taśmie, jako nitka trochę charakterna, ale w dzianinie znowu zyskuje na miękkości.
      Co do plisy szyjnej, to szczerze mówiąc, początkowo kombinowałam bardzo, by wsadzić tkaninę ubrania w plisę tak, że ta plisa podgięta z góry i z dołu jednym przeszyciem miała łapać i tkaninę ubranka. Jeju. Orka na ugorze, bo naciąganie dzianinowej plisy, czy jakiej dresówkowej koszmarne. Zaczęłam oglądać ciuchy w sklepach. I jest właśnie tak, jak mówisz. Doszywam plisę złożoną na połowę do dekoltu zachowując centymetrowy odstęp od brzegu. Później przeszywam ozdobnym po wierzchu blisko łączenia, ale na tyle odlegle, że ścieg łapie brzeg plisy i nie trzeba jej obrabiać. Ideałem jest, by szyjąc załapać cały brzeg plisy. Najgorsza opcja przy cienkiej dzianinie, gdy nie daj Boże, pliski zabraknie na cały szew. Wówczas może się marszczyć. Lepiej więc, gdy nawet wystaje, bo wystarczy odciąć. 'Burda', z tego, co piszesz mówi podobnie, co do sposobu, jednak ja nie przeszywam 5-6 warstw, a tylko 3. Dlaczego ? Bo ja najczęściej doszywając plisę do dekoltu nie składam brzeg do brzegu, ale plisa trochę wystaje, co po wywinięciu pod spod ukrywa mi brzeg dekoltu i szyjąc już ściegiem kończącym lecę po tkaninie bluzki, a pod spodem mam podwójnie złożoną plisę. :)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No to chyba muszę trochę potrenować :-) Bo mam tych dzianin hmm.. parę... leżakujących w oczekiwaniu na przerób a zastój trwa, boję się tknąć. Jedna już nawet leży wykrojona, ale owerlok mi zastrajkował, to mam wymówkę. Wykończeń się boję. No trudno, widocznie trzeba trochę popsuć żeby się nauczyć. Ech, pokombinuję z tą plisą, co zrobić. Ależ zazdrośnie zerkam na te Twoje dzianinowe uszytki, idziesz jak burza :-)

      Usuń
    3. Szyj i kombinuj. Zastój trzeba przetrwać, bo jak inaczej. ;-) Ruszysz i sama z siebie będziesz zadowolona.
      Tak się chwilami zastanawiam, bo kiedyś to byli spece od naprawiania maszyn do szycia, gdzie teraz takich, w razie potrzeby szukać ?

      Pozrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...