Powstała naprędce ('naprędka' - hehe... fajny wyraz !).
Chodziła za mną tunika szara, z kontrastującymi rękawami. Taka nierzucająca się w oczy sama z siebie, tylko z żywszymi rękawami. I jak tylko okazało się, że uda mi się wyczarować rękawy z pasa tkaniny motylkowej, ruszyłam do krojenia. Kupując tkaniny potworkowe nadarzyła się okazja kupić skrawek tkaniny w motylki. Prawdziwy skrawek, bo dokładnie 30-35 cm o szerokości 160 cm. Jak ktoś uważnie czyta moje wpisy, to ostatnio prawie same ścinki i resztki, a ja ani z Poznania, ani z Krakowa ! ;-))) Po prostu, sprzedająca nie miała więcej tkaniny w motylki i w najbliższym czasie nie było możliwości ponowienia oferty, wzięłam więc to, co miała. Pewnie i tak miała mnie dosyć, bo strasznie marudziłam i przebierałam w tkaninach. Kupowałam na jednej z grup tkaninowych na FB, a tam nie zawsze w fotograficznej prezentacji jest to, co aktualnie jest w sprzedaży, więc dopytywałam, przepytywałam, jak się tylko dało. Wracając do motylków. 30 parę centymetrów, to nie jest szaleńcza długość, więc przy zakupie pomyślałam tylko dekoracyjnym pasie gdzieś tam doszytym, a nie o rękawach. Jednak, gdy rękawy doszyje się 'na prosto' do przodu i pleców, można zyskać po kilka cennych centymetrów i takim sposobem uzyskałam rękawy dość przyzwoite, bo takie 3/4 długości. Skoro rękawy są luźne, poleciałam po całości i cała tunika jest luźna. Dla podkreślenia luźności u dołu boków doszyłam dodatkowe kawałki szarej dzianiny.
Oglądałam wiele takich zwisających bokami, odważyłam się tutaj na niewielkie zwisy, bo dzianina nie jest cienka, więc nie chciałam bardzo sterczących bocznych ogonków.
Początkowo skroiłam szersze prostokąty. Tak widywałam w necie. Jednak szara tkanina pomimo, że to bawełna z elastanem (miała być dresówka, ale na moje oko, to tak do końca nie jest), nie taka zwiewna i powiewna, nie opada w dół tworząc zwiewne ogonki, więc doszyte prostokąty musiały się zmienić, najprościej - w trójkąty. Coś mi jednak podpowiadało, by nie ciąć po przekątnej tych doszywanych kwadratów, a nieco zmienić linię cięcia i ostatecznie po odcięciu pozostał czworokąt, właściwie trapez prostokątny, którego wysokość stała się przedłużeniem dolnego brzegu tuniki. Gdyby tunika była dłuższa, z powodzeniem byłaby dość fajnie układającą się sukienką. Jednak nie chciałam kolejnej sukienki. :-) Chyba, że dzianina się koszmarnie wydłuży, to się zrobi sukienka. :-) Na razie, aż taka odważna i młoda nie jestem, i się nie odważę. Będzie więc tuniką do spodni, czy ewentualnie do getrów. Na razie boki są delikatnie dłuższe (tzn, lekko opadają te wszycia, stąd taki efekt) i całość faluje lekko na obwodzie.
Jak zwykle, wykorzystałam 3 ściegi elastyczne, prosty (podstawowy), overlockowy i ozdobny.
Nagłówkowałaś się ale efekt wart był tych starań!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba:)
Dziękuję bardzo. :-)
UsuńJest cudna.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :-)
UsuńAle trafione połączenie! Tak sobie oglądam te Twoje dzianinki i oglądam, takie zgrabne wychodzą, a mnie się coś nie udają, nawet nie chce mi się fotek publikować. Coś jakby zazdrość przeze mnie przemawia :-D Chyba jakieś specjalne predyspozycje trzeba mieć żeby takie ładne uszytki z dzianin robić, ja pasuję na jakiś czas
OdpowiedzUsuńŁącząc trochę się zawahałam, bo tkaniny dotykowo inne, ale co tam. ;-)
UsuńJakoś nie mogę uwierzyć w to, co piszesz o swoich dzianinach, bo widząc to, co pokazujesz na blogu - ostatnia torba wymiata absolutnie ! - trudno uwierzyć.
Pewnie diabeł tkwi w szczegółach - stawiam na skład. Póki co, zdecydowana większość moich uszytków jest z bawełny i bawełny z elastanem. Są trochę elastyczne, ale nie jakoś bardzo. Czasami nawet tylko splot dżersejowy 'daje' pozorną elastyczność. Jak podszywałam koleżance spódnicę - nie wiem, z czego była, ale bardzo elastyczna, ciążka, grubsza (sporo spódnic prostych w gumkę z tego jest), to musiałam ostro pchać pod stopkę, by się coś przesuwało. Później przypomniało mi się o szyciu przez kartkę.
Ta szara dzianina z tuniki, była, tzn jest wg mnie bardziej dzianiną niż dresówką i tutaj szycie wzdłuż osnowy było ok, jednak już ramiona, w poprzek osnowy, tak trochę falowały. Jednak ostatecznie wszystko się ułożyło. Mam kupioną dzianinę, typową dzianinę i jeszcze opory, by coś pociąć., tzn bardziej nie zdecydowałam, jak ciąć, na co. :)