Pages

29 września 2013

Wrześniowe słońce

Dawkowane, jak lekarstwo. Dlatego chyba, jak zaświeci, to oderwać od aparatu się nie sposób. Balkon już naprawdę wygląda jesiennie. Trochę mnie to przeraża. Jeszcze chwila, a trzeba będzie zmienić opony na zimowe. Jak zwykle, o tej porze pozostaje pytanie, co z balkonowymi roślinami. Jak i gdzie je poupychać.


 Fuksje mam nadzieję przechować angażując okno klatki schodowej. Wrzos jeden już wypadł, niestety.


Pelargonie bluszczolistne rozrosły się pięknie. Boleśnie będzie je likwidować.


Na białej begonii bardzo mi zależy. Mam do niej stosunek emocjonalny, teoretycznie, bulwa powinna się dać przechować. Pytanie, czy nie będzie jej za ciepło w domu.


Czasowo w foliach posadziłam małe sadzonki pelargonii bluszczolistnych. Zawsze chciałam spróbować sadzonkować na jesieni pelargonie. Padło na bluszczolistne, bo akurat w 'Mai w ogrodzie' zachęcali do takiej formy. 
Zioła. 
Tutaj parapetowe - rozmaryn, tymianek i bazylia. Dojrzewają, przynajmniej próbują ostatnie mikrusie pomidorki.



Na balkonie nie da się wysiedzieć długo, co innego, na kanapie. Widok na rozświetlone słońcem okno możliwy jest już tylko w weekend, bo popołudniami, w tygodniu pracy, gdy mam czas siąść z wełna na kolanach, to już niestety ciemno się robi. Pomimo tego, że okna mam pięknie pomyte. :-)))


A na kolanach dzieje się. Dzierga się z przerwami, bo wełny brakuje. Normalniej byłoby przygotować należytą ilość i dziergać, ale już miałam dosyć obrabiania tej alpaki i musiałam chwycić za druty, stad tak ... niezorganizowanie wypada.
Posunęłam się nieco dalej.


Alpaka jest niejednolita. Widać to w dzianinie bardzo. Rękawy wypadają ciemniej. Góra swetra (dziergam od dołu) będzie jaśniejsza. Oby się zgrało. Niby nie rzuca się w oczy, ale ja to widzę i to mocno.
Do tej barwy alpaki pasuje jak nic rustykalna tarta waniliowa. Proste połączenie bezy i budyniowej masy na kruchym spodzie. Nie jestem smakoszem kruchych spodów, ale ten akurat wychodzi lekki i delikatnie słodki. Bladego pojęcia nie mam skąd, jak i dlaczego poczyniła się dziura w masie.


 Tarta waniliowa - przepis z Claudii.

ciasto:
180 g maki
1 żółtko
100 g masła
2 łyżki cukru pudru (daję zwykły kryształ)
2 łyżki zimnej wody

krem:
1 łyżka cukru
2 żółtka
cukier waniliowy
1/2 laski wanilii (albo więcej cukru waniliowego)
1 łyżka maki ziemniaczanej

1 łyżka masła
2 szklanki mleka
2 łyżeczki otartej skorki z cytryny lub kilka kropel aromatu cytrynowego

dekoracja:
3-4 białka
4 łyżki cukru
sol
orzechy, czy posypka czekoladowa

Wykonanie:
1. Zagnieść ciastko z podanych składników, ochłodzić w lodowce przez 2 h.
2. Wyjąć, wylepić formę (uprzednio wysmarowana masłem) ciastem, po nakłuwać - piec ok 15 minut w temp 200 st C.
3. Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym, wymieszać z maka ziemniaczana. Zagotować mleko (jak mamy laskę wanilii, to z nią) zdjęć z ognia i powoli dodawać masę żółtkową, masło i skórkę (zapach) cytrynowa. Mieszając całość podgrzewać do zgęstnienia.
4. Wlać delikatnie na ciasto i piec dalej w temp 180 st C przez 20 minut.
5. Ubić piane z białek z odrobina soli, połączyć z cukrem. Wyłożyć na ciasto i całość jeszcze ok 10 minut zapiekać.



10 komentarzy:

  1. Hultaj blogger mię wylogował na chwilę i nie wiem, czy kometarz załapał się, czy też nie. Piszę zatem ponownie:
    Ulala, szaleństwo fotograficzne, roślinne, wełniane i... ciastowe :-) W to mi graj :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Szkoda, ze tak mało dni, kiedy w pełni można oddać się takim szaleństwom. ;-)

      Usuń
  2. Pięknie u Ciebie na tym balkonie. Usiadłabym w swetrze pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty - i wpatrywała w jesienne słońce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak. Tak to można. :-) W pełnym słoneczku przyjemnie. Ale dziś rano już skrobałam przednią szybę samochodu. ;-(

      Usuń
  3. na działce jak w bajce a na balkonie ............... jak w drugiej :) U mnie słońca przez ten wrzesień to bardzo niewiele było. Pelargonie już dawno wyautowałam i zostały się same wrzosy i zioła. Ale dzisiaj rano termometr pokazał tylko 1 stopień i nie wiem czy ich diabli nie wezmą. Szkoda by mi było tego mojego odrodzonego rozmarynu, bo piękny się zrobił. W tym tygodniu pachniało u mnie grzybami :) Krzysiek kupił z dostawą do domu (on siedzi na wsi). Suszyłam i dom jeszcze nimi pachnie. Druty mam pochowane i jakoś brak serca do nich. W pracy nerwówa taka, że słow brak i ręce mi już opadły takie podchody i złośliwości czynią. Rozgladam się za nową pracą, ale kto zechce starą babę ? :( Aż mi się płakać chce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś rano mgła, mleko za oknem. Na dodatek skrobałam już przednią szybę samochodu. ;-( Nie wiem, jak taka temperatura wpłynie na rośliny. Może tylko 'dmuchnęło' zimnem na wysokości (czy raczej niskości) samochodów.
      Na grzyby, to ja się wybieram... Ale jak tak dalej będzie, to mogę jedynie po pieczarki do spożywczego.
      Krysiu, już tyle przeszłaś z pracą, że sama nie wiem, co Ci napisać. Trzymam kciuki, by się poukładało.

      Usuń
    2. no i do mnie też mróz dotarł. Poranna mgła opadła na samochody i wokół słychać było tylko skrzybanie po szybach. A jeszcze nie tak dawno temu to słyszałam świergot ptaków . Nogi w półbutach mi zmarzły. W pracy jeszcze nie grzeją, to włączyłam klimatyzator i on troche mi dogrzewa :)
      Miłego poniedziałku Asiu. U mnie już słońce piękne wyszło. Pewnie zapatrzyło się na Twój balkon :)

      Usuń
    3. U mnie mgła jeszcze wisi. Jest jaśniej, więc może słońce się w końcu przebije. Sezon grzewczy jest już 3ci tydzień. Fakt, że w domu jeszcze ciepło, grzejniki skręcone na '0'. A w pracy - no niechby mi tu zimno było ;-) Może i szewc gdzieś bez butów chodzi, ale nie u mnie. ;-) Jedynie atmosfera bywa mrożąca.

      Usuń
  4. Mi dziś rano surfinie przymroziło:( A co do pelargonii to swoje mam już od dziewięciu lat:) Bluszczolistne dają radę jak normalne :) Uszczyknąć do skrzynki i na klatkę schodową ,bo tam troszkę niższa temperatura. Można oczywiście do wody i czekać na korzonki,ale ja czasami dorzucam węgiel aktywny(z apteki) żeby woda nie kisła:) Alpaka piękniutka!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaję się właśnie na bluszczolistne. Ha! ogólnie to marzy mi się przechować cokolwiek. :-)))))
      Mówisz, że masz swoje bluszczolistne od lat ?! Wow.... To mnie napawa nadzieją, może aż nadto. ;-)
      Ten węgiel, to w jakiej proporcji ? Chętnie zastosuję przy sadzonkowaniu.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...