Pages

1 września 2013

Tydzień temu... Chełmno, spacerkiem.

Jadąc, wracając do domu z Gruczna, już trasą bardziej cywilizowaną (tzn. asfalt nie łatany, za to z koleinami po tirach) zjechałam w bok, do 'starego' Chełmna.
O grodzie wzmiankują już dokumenty z XI w. Rozwinął się znacznie po sprowadzeniu Krzyżaków do Polski. Im właśnie zawdzięczamy zamek, w którym do połowy XIII w mieściła się siedziba I Komturii, liczne kościoły i większość dziś podziwianych zabytków. Planowano nawet założyć uniwersytet, gdy w XIV w miasto przystąpiło do Hanzy (Hanza - związek miast handlowych północnej Europy z czasów średniowiecza). W XVI w miasto przeszło w polskie ręce, zachowało co prawda przywileje, ale rozwój został zahamowany. Miasto rozbudowano w stylu renesansowym (głównie rynek - ratusz i kamienice). Jak było w dalszych latach, łatwo się domyśleć znając chociaż trochę naszą historie. Na szczęście od kilku lat miasto ponownie ożywa, w dużej mierze dzięki środkom unijnym, ale też i ludziom, ich pomysłom, realizacjom. 
Zaparkowałam na Rynku, podejrzewając się, że w dni wolne opłat parkingowych nie uiszcza się (tak przynajmniej jest u mnie), podeszłam do parkomatu, by upewnić się, że mam racje. Niestety, nie mogłam znaleźć informacji potwierdzającej, wykupiłam bilet parkingowy. Stojący 1,5 m ode mnie taksówkarz też nie raczył mi powiedzieć, żeby biletu nie kupować, a musiał słyszeć moje głośne rozważania przy parkomacie. Zainwestowałam złotówkę za pół godziny stania. U mnie, to koszt tylko 70 groszy ! 
Rynek, starówka miejska, w charakterystycznej zabudowie średniowiecznej, na bazie kwadratowego rynku z uliczkami prostopadłymi względem siebie, po dwie wychodzące z każdego rogu rynku. 
Pierwsza budowla rzucająca się w oczy to ratusz  umieszczony centralnie. 


To chyba najbardziej obfotografowany obiekt w mieście. Łatwo dostępny z każdej strony, sam wpasowujący się w kard, czego nie można powiedzieć o innych zabytkach.  
Obecnie mieści się tutaj Muzeum Ziemi Chełmińskiej. Moją uwagę zwróciła pompa. Ale niestety, nic o niej nie wiem.


Dwie uliczki odchodzące od rynku, w stronę tej drugiej się właśnie udamy, w tle widać Bramę Grudziądzką.
Poniżej charakterystyczny budynek poczty umieszczony w jednym z rogów rynku, a z prawej strony, nieco bliżej w kadrze stoły targowiska miejskiego. Przyznam, że na początku trochę mnie taki widok zniesmaczył, ale czytając, że historycznie na rynku były stoły i odbywał się handel, spojrzałam na sprawę inaczej.


 Kolejny, charakterystyczny dla zabudowy średniowiecznej element rynku - kościół farny. Niestety, słońce, jak i wąskie uliczki uniemożliwiały książkowy kadr. 


Idąc ulicą Grudziądzką dostępną tylko dla ruchu pieszego (w mieście, w okolicach rynku jest obowiązujący ruch jednokierunkowy i wiele uliczek jest dla samochodów niedostępne), można podziwiać renesansową zabudowę będącą już po rekonstrukcji, bądź w jej trakcie.


Idąc widać, jak sukcesywnie odnawiane są kamieniczki.
Ulicę Grudziądzką kończy Brama Grudziądzka (potocznie zwana Bramką) - jedna z dwóch, które uchowały się w ramach murów obronnych. Mury obronne miasta, to oddzielna historia, nierestaurowane, po prostu zawalały się i musiały być, z braku funduszy, po prostu rozbierane. Dziś to wygląda już nieco inaczej, na szczęście, bo to naprawdę niebywały dziś zabytek.
Za bramą miejsce spacerowe mieszkańców, dużo zieleni, bodajże tzw Nowe Planty (ale nie jestem pewna). Uwagę przykuwają dywany kwiatowe (co prawda to nie Ciechocinek, ale ;-) ), fontanna i... ławka zakochanych.


 Od pewnego czasu Chełmno promuje się właśnie hasłem 'Chełmno miastem zakochanych'. Nie mam pojęcia, skąd taki slogan, ale dość hucznie próbują świętować 14 lutego. Ławeczkę koniecznie chciałam zobaczyć, jednak rzeźby, no cóż... mnie się nie podobają.

 Zdecydowanie lepiej prezentowało się 'zjawisko' w naturze.


Akurat miała miejsce promocja zdrowego trybu życia i dbania o siebie, umieszczono stoliki z informatorami, jak i co należny robić, by poprawić sobie zdrowie. Badano ciśnienie, poziom cukru, mierzono i ważono.


Wracając na Rynek, nie mogłam oprzeć się bramie i zegarowi.


Nowością na rynku, od mej ostatniej wizyty jest fontanna. Z konstrukcji ramy domyślam się, że podświetlana. Jak wygląda w dzień, każdy widzi. Chyba na tym rynku pasuje średnio. Ale to moje subiektywne odczucie. Lubię wodę i nie mogłam się jej, mimo wszystko, oprzeć.


Zdecydowanie inaczej wpasowały się czasowo... stare samochody. Jak się później okazało, były przejazdem, w drodze z Grudziądza, gdzie prezentowały się na pokazie kawalerzystów.


Robią wrażenie. Prawda ? ;-)
O ile się nie mylę, żółty kolor rejestracji oznacza pojazdy historycznie zabytkowe, ale pewności nie mam.

I na koniec, jeszcze jedno spojrzenie na Ratusz i 'konkurencję' potwierdzającą to, że że Rynek jest wdzięcznym obiektem do zatrzymywania rzeczywistości w kadr.


Następnym razem, chętnie pochodzę już nieco dalej, tylko uprzednio poczytam, gdzie należy się udać, bo tak naprawdę na Rynku brakuje takich informacji. Przynajmniej ich nie znalazłam.

 
A tak na marginesie, nie wiem, kiedy ten post uda mi się opublikować (koszmarne problemy z Bloggierem przy wstawianiu zdjęć), zaczęłam pisać ok 11.00 , jest prawie 14.00. Jak ktoś spostrzegawczy, zauważy, że prawie dokładnie tydzień temu, też o tej porze właśnie te zdjęcia były robione.

7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, i Gruczna, i Chełmna, i posiadania wolnej chwili. Zwyczajnie zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem doskonale. Też znam Twoje emocje, jak czytam podobne posty u innych, a sama jestem związana obowiązkami.

      Usuń
  2. Ładnie tam! miło,że udało się Tobie opubliować te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko kawałek miasta. Naprawdę tam miło i jest co oglądać. Z jednej strony szkoda, że nie są tak znani od zawsze, jak np. Malbork, z drugiej fajnie, bo nie przewalają się dzikie tłumy 'obowiązkowych' wycieczek. :-)

      A zdjęcia, ehhhh, dokładałam każde oddzielnie, uprzednio zapisując post, resetując stronę i tak w kółko. Akurat trafiły problemy na post z taką ilością zdjęć.

      Usuń
  3. urokliwe to miasteczko, ale ta nowoczesna fontanna to jednak trochę tam straszy. Lubię takie wycieczki, ale niestety ostatnimi czasy nie mam ich wcale. Żal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, też razi Twoje oczy ta fontanna ? ;-)
      Też ubolewam, że to tylko pojedyncze wyskoki. Oby nam się w końcu poukładało 'na spokojnie', to i wycieczek będzie więcej. ;-)

      Usuń
  4. Zakochałam się w Chełmnie. Miasteczko ma w sobie tyle uroku, co prawie sam Rzym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...