Pages

21 lipca 2013

Gorąco

Się porobiło. Gdyby nie wiatr można byłoby paść albo się ugotować, czy rozpuścić.


W sumie z tym rozpuszczaniem, czy raczej wytapianiem tłuszczu w cieple, to wielka bujda jest, bo ileż byłoby chudych ludzi, gdyby tak dało się wytopić tłuszcz :-))) No chyba, że to, co nam wmawiają o otyłości, to też nieprawda i to nie tkanka tłuszczowa, a coś innego. ;-)
Na niebie cały dzień ledwie parę obłoczków, a nie dalej jak wczoraj, sine chmury przewalały się nad głowami. 


Przydał się arbuzowy sorbet, który utknął w zamrażalce. A utknął, bo aż taki rewelacyjny nie był. Tym razem skusiłam się na owoce z syropem wodno-cukrowym. Smak i owszem, dobry i bardzo, bardzo chłodzący, jednak o ile po 3 godzinach leżakowania w zamrażarce była jeszcze masa półpłynna, o tyle dłuższy pobyt w chłodzie spowodował, że można byłoby pojemnikiem z sorbetem zabić. Leżakowanie pudełka poza zamrażarką, przed podaniem wcale nie ułatwiło wykonania kulek. Ba ! Nie było to wcale wykonalne. Estetycznie wiec może nie porażka, co i spory problem, jak to podać. Bardzo przydały się nowe pucharki. 

 
Żeby dopełnić tematu słodkości dzisiejsze, no właśnie co... sernik na zimno ? Ciasto z galaretką ? Ot, taki miszmasz, bo połączenie spodu biszkoptowego (oczywiście z kombiwara) z wariacją galaretkową pośrodku i na górze. I właśnie ta góra owocowa stałą się przyczyną tego, że to banalne ciasto znalazło swe miejsce tutaj. Kto zgadnie, co to za owoce ? Jak widać, bardzo soczyste, bo krojąc mazało białą masę galaretkową.


 Za ciastem nowa, czasowa dekoracja tarasowego stolika. Pokaże, a co, bo nietypowa, jak na tę porę roku. :-)

Nie, nie spodziewam się śniegu, bombek na choince też nie wieszam, nie przegrzałam się do takiego stopnia. Po prostu podcinaliśmy gałęzie jodły koreańskiej i ... szkoda było pociąć od razu do palenia. Niech postoją jeszcze trochę.

A tu... kocia konkurencja do miski ! Podejrzewałam, że te ilości jedzenia, które wykładam, to na bank nie porcja dla jednego kota. No dobrze na 2-3 koty, ale jeża to ja się naprawdę nie spodziewałam. :-)))


Otworzyłam drzwi wieczorem wczoraj i mnie zatkało. Jeża wcale, spokojnie jadł. Przymknęłam drzwi (miseczki stoją prawie na wprost w odległości ok 1,5 m), poszłam po aparat i... zrobiłam zdjęcie bez lampy (nie chcąc straszyć jeża) Wyszło kompletnie do niczego, bo czas naświetlania koszmarnie długi, cóż... 'poszło' kolejne z lampą. Jeż wcale się nie przeraził błysku i jadł dalej. Podglądałam go trochę, raz się przestraszył, gdy się ruszyłam głośniej. W pierwszej chwili skulił się, po czym pobiegł w ciemność, ale jak chwile postałam nieruchomo, zaraz wrócił i jadł. Jeju, jak on chrupał :-))) Kusiło mnie bardzo zrobić kolejne, lepsze ujęcia, ale jeszcze mam resztki rozumu i one się uaktywniły. Niech się naje w spokoju.
Teraz siedzę, i piszę i się zastanawiam, czy taki jeż gustuje też w kocich suchych chrupkach. Hmmm...

Dobranoc ;-)

19 komentarzy:

  1. Jak Ty to robusz Asiu,ze zawsze u Ciebie tyle ciekawych rzeczy sie dzieje...Wizyta jeza jest super...co za niespodzianka. Ciasto wyglada bardzo smakowicie, a owoce to chyba borowki ,prawda?
    Serdecznosci wiele Asiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, ciekawe ? Mam wręcz wrażenie, że u mnie mało się dzieje.
      Siedzę na tyłku w jednym miejscu, nie bardzo się przemieszczam (tyle, co do pracy, no i twórczo mam tyły, że hohoh.
      A ciasto, jak już niżej dziewczyny pisały... ze świdośliwą jest.

      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  2. a to gość Ci się trafił :D Wieki całe nie widziałam jeża tak na żywo.
    Zgaduję owoce : świdoliwa ? Nigdy nie widziałam, nigdy nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeże to tu są częstymi bywalcami. Tak naprawdę, to nigdy żywego poza działką nie widziałam. Jednak nie przypuszczałam, że będzie się jakiś u mnie stołował. :-)

      Tak, tak, to świdośliwa ! :-)

      Usuń
    2. Asiu, a jak owoc śwdośliwy smakuje ? Słodkie to czy kwaśne ?

      Usuń
    3. Hmmm....
      Ma coś jagodowego w sobie. Koleżanka podpowiada, że trochę w stronę czarnej porzeczki (a ja nie lubię, więc nie kojarzę w tą stronę). Przede wszystkim nie jest kwaśna ani cierpka. W sumie ma smak nienarzucający się, taka przejrzała jagoda. Po zjedzeniu jednej nie bardzo da się wyczuć. Trzeba kilka na raz. Ma trochę pesteczek w sobie, ale nie ją specjalnie upierdliwe.

      Usuń
    4. Dzięki za informację. Znaczy się, nie muszę koniecznie nabywać ;) A jagody kamczackie chyba też masz ?

      Usuń
    5. Tak, te są zdecydowanie bardziej w smaku jagód leśnych. Póki co, mam małe krzaki.

      Usuń
  3. Z początku chciałam wpisać :jagody, potem że czarna przeczka, ale to by było chyba zbyt oczywiste, prawda. Chyba Krystyna ma rację - bo aż sobie wyguglałam co to ta świdoliwa :-)

    Jeż widać przywyczajony do takich odwiedzin, skoro Twój widok go nie przestaszył za bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)))
      Tak, tak !

      A jeże są tu chyba trochę obyte z ludźmi, tzn wiedzą, że my istniejemy :-) A może ten był jakiś głuchy ?! :-)))

      Usuń
  4. świdośliwa a nie świdoliwa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam lato :))) ja też miałam kiedyś w domu jeża ;))
    pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj !
      O w domu jeża, wooow !
      No ten ze zdjęcia, to jak najbardziej z natury.
      W tym roku młodych nie widziałam, ale bywało, że dreptały po kilka za matką. Widok kapitalny ! :-)

      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Pychotka ciasto a jeż to dla mnie unikalne zjawisko, żadko kiedy mam okazję zobaczyć na żywo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj na działkach są. Nie wiem o czym to świadczy, ale chyba poza towarzystwem, to ogólnie dobre zjawisko. ;-)

      Usuń
  7. Uwielbiam arbuz,a Twój sorbet arbuzowy prezentuje się pysznie-bo nawet przez komputer czuję zapach lata.Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jolu!

      Też uwielbiam arbuzy. :-)))
      Muszę koniecznie wypróbować sorbet tylko z naturalną ilością wody.

      Usuń
  8. Ale jaki rozsądny ten jeż! W sumie mi też wszystko jedno, czy ktoś patrzy, jak jem, kiedy jest wściekle głodna. Dlaczego jeż miałby być inny! Fajnie masz z tym zwierzyńcem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozsądny i smakosz ! Wybierał kawałki grillowane. :-)
      Fakt, fajnie, że wkoło toczy się też życie. W blokowisku tego nie widać.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...