Pages

14 stycznia 2018

Się Porobiło - cz. 210 - Cieńsza bluza i dylematy.

Bardzo powooooli ruszyłam do kolejnej działalności. Pomysł i owszem, miałam - cieńsza bluza, z wyższym golfem, biała. I tu zaczęły się schody. W zapasach odnalazło się kilka kawałków dzianiny białej ale, albo za elastyczna, albo za gruba, albo za mało. Oczywiście akurat tak, która pasowałaby, czyli niby cienka, jednak nie za cienka, z delikatnym meszkiem od spodu, coś jakby flanelka (od spodu, bo z wierzchu regularna dzianika) miała 65 cm długości i 160 cm szerokości. Jak z tego wykroić t-shircik z długim rękawem i wysokim golfem, takim do marszczenia na wysokości ?
No nijak. 
Zaczęły się poszukiwania, by z jakąś połączyć. Mam fajny jasnoniebieski. W sumie z białym mógłby tworzyć dalej 'chłodno' wyglądające ubranko, tylko niestety, tkanina okazała się być zwykła nieelastyczną t-shirtową tkaniną, bez grama chęci na rozciągnięcie, ale też wrednie cienką, bieliźniarską raczej. No nic. Wyciągnęłam  ponownie dzianiną białą w błękitno-niebiesko-szarawe psie łapki. Grubością i elastycznością pasowały, jak ulał od początku, ale miałam też obawy, czy nie wyjdzie typowa góra od piżamki. 
Machnęłam na skrawku kartki mały rysunek bluzy, z elementami wzorzystymi, by przekonać się, czy taki pomysł może się sprawdzić. Rzut oka i przystąpiłam do krojenia. Z białej dzianiny pozostały ścinki. Paradoksalnie, na wyższy golf idzie dość dużo 'szmatki'.  

Zdjęcia średniej jakości, podciągane w Image Data Converter głównie rozjaśniane, by było coś widać, gdy fota bez lampy. Aaa... bluza jest symetryczna, dopiero na zdjęciach zobaczyłam, że krzywo powiesiłam ją na manekinie.


 Tym razem, postanowiłam spróbować i przestebnować każdy szew owerlockowy, by później nie podginał się, co niestety w skojarzeniu z żelazkiem wypada niefajnie. Mam nadzieję, że się sprawdzi.



Szyjąc też tunel na sznurek pamiętałam, by wykorzystać przeczytany gdzieś (chyba na grupie FB) sposób, by sznurek 'zaszyć' w tunel, a nie wciągać go na końcu. Co to daje ? Ano, można wówczas użyć mniejszych oczek do dziurek wlotowych, bo nie trzeba się wyginać, by agrafka, czy wsuwka przeprowadziła sznurek przez dziurki. Bluza cieńsza, to i dziurki mniejsze być powinny. 

Końce sznurka spróbowałam obszyć tą samą pseudoskórką, jak oczka do dziurek. Też się łudzę, że pranie nie zniweczy efektu.


Szyłam używając nowych szpilek z Alliexpressu. Już myślałam, że nie dojadą. Chyba najdłużej oczekiwana przesyłka, 5-6 tygodni. Ale szpilki są fajne, długie i ostre. Niby maja się nie tępić. Zobaczymy...


Wyjątkowo trudno było mi pracować, bo w ubiegłą sobotę sparzyłam sobie czubek palca wskazującego gorącym karmelem. Jak będzie konkurs na idiotę roku, można mnie zgłosić - bo kto świadomie sprawdza własnym palcem, czy skarmelizowany cukier już zastygł ? Na szczęście od razu palec poszedł nad zimną wodę, ale chyba uratował mnie rozmrażający się kurczak, który towarzyszył mi całą sobotę, aż do spania i pomógł oparzonemu palcu na tyle, że i owszem, skóra zrobiła się biała, ale bez bąbla i następnego dnia już mogłam używać wody w każdej temperaturze. Teraz palec wraca do żywych, jednak nie czuję czubkiem dobrze, bo mam wrażenie, jakbym miała czapeczkę (jak żołędzie) z wosku.
Dziś okazało się, że ten palec jest naprawdę niezbędny do szycia i nieodzowny przy szpilkach. Wskazujący i owszem, pracuje, da się, ale jakoś tak... obco. Nawet przy tak dużych, guzikowych łebkach. :)










8 komentarzy:

  1. I wszystko stało się dla mnie jasne, jak popatrzyłam na Twoje szwy - muszę sobie kupić porządną maszynę. Tak czy owak mnie zmobilizowałaś - w tym tygodniu siadam do maszyny, takiej, jaką mam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, moja też swoje lata ma. Właściwie niedługo powinna świętować 20lecie. :D Teraz, to takie spasione są, overy, to już mało, covery modne i jakieś haftujące, cuda-wianki Pani... Sama ogarniam kilka stopek i powinnam skupić się na technice, bo jeszcze mi brakuje. Jakoś mi teraz bardziej pasują dzianiny i wszelkie dresówki, czy bawełny niż wełny. Chociaż przyznam, że do dziergania zdecydowanie mniej potrzeba niż do szycia i to z kolei duży jego plus. :)

      Pozdrawiam !

      Usuń
  2. O, przydałaby się taka bluza, przydała :-) Przyglądam się temu zdjęciu ze szwem na dole bluzy, tak nienagannie wygląda jakby co najmniej coverlokiem był machnięty. Co w nim stębnowałaś, bo nie kojarzę: jedną stronę szwu zwyczajnie prostym ściegiem? No i bardzo mi się podoba ten sposób wykończenia dziurek i końcówek sznureczka, jakiś taki szlachetniejszy niż plastikowe zaciski Fajny pomysł. Wiesz co, mam overlok, ale to że mam zupełnie nie znaczy że każdą dzianinę potrafię ujarzmić i że wszystko idzie bezproblemowo. Raczej sporo rozczarowań bywa. Widać że przy wprawie, na maszynie domowej i bez owerka cuda można zrobić.
    A co do palca, to hmm, można robić głupsze rzeczy niż testowanie palcem postępu karmelizacji. Można np. sprawdzać palcem czy pole grzewcze na płycie kuchennej jest jeszcze ciepłe :-) I skutek taki jak u Ciebie: brak czucia na czubku palca, w dodatku w święta jak sporo roboty kuchennej się trafiło :-) Taaa, grunt to myślenie w porę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam niezdrową (patrząc na ilości) fazę na bluzy. Ale chyba jakaś skrzywiona jestem, bo hurtem a to t-shirty, a to teraz bluzy. Cóż... to się chyba pazerność nazywa. :)))
      Coverloka nie mam i ciągle udaję, że nic takiego (ani overa) nie potrzebuję.:-))) Rozsądek mówi, że nawet przecież nie mam gdzie go schować ! Poza tym, no ile ja szyję... Nie, no pewnie, gdybym potykała się o wypadające z kieszeni pieniądze, to co innego, no ale nic nie wypada. :))) Jak Ci się pracuje z overem ?
      Wracając to bluzy. Dół, to nic innego, jak ozdobny ścieg, który lubię i to bardzo. Obszywam nim chętnie właśnie doły, czy rękawy, bo podszywa i jednocześnie zabezpiecza dobrze ścieg przed strzępieniem. Ta bluza jest mało elastyczna, więc ścieg wygląda jak na bawełnie, jest zwarty, ale gdy tkanina bardziej elastyczna, już taki ładny nie jest. Tzn. jest ładny, ale inaczej. :)
      Szwy, jak wiesz lecę ściegiem overlockowy,. Taki ścieg pozostawiony sememu sobie, gdy dzianina jest elastyczna potrafi falować. Różnie to wygląda, czasami fajnie, czasami gorzej. Ale przy cienkiej dzianinie w prasowaniu... :( Zwłaszcza, jak ścieg się wije o raz jest z prawej strony, raz z lewej szwu. Chcąc tego uniknąć po prostu przyszyłam, przestebnowałam szew do jednej ze stron.
      Co do palca, to widzę, że mam konkurencję. :-))) W święta teraz się załatwiłaś ? Już wszystko dobrze ? Mnie bardzo pomógł ten kurczak i trzymanie na nim paca przez ładnych parę godzin, później już z przerwami, bo zaczynało mnie 'zimno' boleć.

      Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Palec w te święta sobie załatwiłam, przeszło już ale miło nie było. Najpierw zimną wodą polewałam ale ile można. Kurczak mrożony mi nie przyszedł do głowy :-) Jak było dużo zajęć w kuchni, to szczęśliwie nie było czasu żeby myśleć że boli i jakoś minęło :-)
      Overek rozwiązuje właśnie większość problemów z falującym brzegiem. Z overkiem mam podpisane zawieszenie broni chwilowo. Tzn. ja nie wymagam od niego za wiele, on spełnia moje niewygórowane życzenia, tzn. szyje jednym jedynym ściegiem. Nie jest w pełni sprawny i powinien trafić do serwisu, tyle że wtedy zostanę na kilka tygodni bez niego, a tego sobie raczej nie mogę już wyobrazić :-))) Dwa razy już przerabiałam serwisowanie, za każdym razem wracał do mnie delikatnie mówiąc w niedoskonałym stanie.
      Szwy oprócz 3-nitkowego ściegu overkiem przeszywam drobnym zygzakiem na maszynie; gdyby overek był w pełni sprawny pewnie wystarczyłby jedynie ścieg 4-nitkowy. Nie używam nigdzie ściegu owerlokowego z maszyny bo jakiś paskudny i rozlazły wychodzi. Podszycia dzianin natomiast wykańczam najpierw overkiem, podwijam je i wtedy obszywam podwójną igłą. Wygląda dobrze ale i tak chciałoby się coverloka :-) Na razie nie przewiduję zakupów maszynowych, choć parę pomysłów chodzi po głowie ale parcia nie ma, za mało szyję żeby mi się opłacało, chyba wolałabym bardziej wypasioną maszynę zamiast coverka.

      Usuń
    3. Najlepsza byłaby maszyna naprawdę wieloczynnościowa. Ciągle mam wrażenie, że over, to w moim przypadku niepotrzebny zakup. Może to naiwne przekonanie, ale skoro szyję 3 rzeczy na krzyż, ścieg overlockowy jakoś sobie radzi, to ... tak wiem, że overlockowy, a overlocka, to sprawy nieporównywalne, ale... ;-)
      Podwójna igłę właśnie nabyłam, ale mam zero wiedzy, póki co, jak podejść do tematu.
      A serwos maszyn... pamiętam czasy, kiedy do mamy Łucznika co jakiś tam czas przychodził pan (Znajomy), co to i inne urządzenia fachowo traktował. Dziś nie mam pojęcia do kogo miałabym się udać w mieście. Porażka.

      Usuń
  3. I kto nie powinien do kogo zaglądać :D Nawet już nie marzę, że wyjdę z mojej szyciowej prostoty popatrzę u Ciebie, powzdycham i pomyślę "może kiedyś" :)
    Bardzo udana bluza, świetnie skomponowana i myślę, że ciężko byłoby kupić coś podobnego - niech się nosi tak dobrze jak wygląda :)

    Na oparzenia kup hydrożel Revaxil naprawdę polecam, nikt nie lubi się parzyć ale się zdarza a ten żel całkiem dobrze łagodzi skutki niefortunnych wypadków z nadmiarem ciepła.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj... Ależ miły komentarz, chociaż niezasłużony. ;-)
      O ile mnie pamięć nie myli, masz nową maszynę, wiec tylko patrzeć, jak nas zadziwisz. ;-)
      Dziękuję za informację o hydrożelu. Faktycznie, trzeba zakupić i mieć w domu w razie czego. Kiedyś miałam (lata temu) penthanol i jakąś maść ze srebrem bodajże. Palec już dziś prawie idealny i prawie nie widać pozostałości białego naskórka.

      Pozdrawiam !

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...