Pages

20 listopada 2013

Się Porobiło - cz. 77 - Kasztanowa kamizelka i zapytanie o druty.

Chyba kamizelka, bo to raczej nie jest sweter, chociaż z tymi rękawami, smętnie na wieszaku, to tak jakoś wygląda. Na ludziu jest zdecydowanie lepiej, ramie jest na właściwej wysokości i wygląda ok. Jednak ludź, czyli mój tata nijak do zdjęcia pozowanego namówić się nie dał, co pewnie każdy czytający doskonale zrozumie myśląc o własnym ojcu, czy innym chlopie. :)
Stąd zdjęcie 'tradycyjne', na wieszaku, który nigdy nie odmawia współpracy.


Całość, to 30 dag mieszanki 80% wełny i 'czegoś', bo niestety nie pamiętam, a banderolek już nie posiadam. Wełna była kupowana pod kątem zupełnie innej działalności, ale plany się zmieniły. Trochę leżakowała w szafie i teraz ma swoje 5, a może i 10 minut. Nitka jest bardzo przyjemna, miła w dotyku, dzianina ciepła, więc pewnie spełni swoje zadanie. 


Zamek specjalnie nie jest do końca ściągacza przy szyi, bo przecież by mógł 'udusić'. :-)  Trochę drażni mnie lekkie falowanie oczek w miejscu przyszywania ściągacza. Szyłam ręcznie, starałam się zachować naturalną linie wyznaczoną przez ścieg, ale miękka wełna i sztywny zamek nie do końca to udany mariaż. 
Całość robiona na drutach numer 6.

Przy okazji dziergania, spróbuję zapytać o druty. Muszę sobie kupić jakiś porządny 'zestaw', oczywiście z żyłką. 3-4 lata temu pierwszy raz zetknęłam się z zestawami końcówek do dziergania i wymiennej żyłki. Cena mnie powaliła i dałam spokój. Teraz temat powraca. Przeciętne druty też wcale tanie nie są i jak się chce już kupić kilka rozmiarów, to te zestawy są cenowo porównywalne. Pytanie tylko, czy warto, czy faktycznie są ok. Nie mam możliwości pracy na takich, nawet nie mam możliwości pomacania, pooglądania na żywo. Osobiście wolę druty lżejsze. Raz, czy dwa, ale to dawniej trafiłam na druty, które mają żyłkę źle złączoną z metalowym drutem, co uniemożliwiało pracę. Nie muszę kupować drutów już, teraz, zaraz. Póki co, pytam o szczere opinie. :-)




12 komentarzy:

  1. Super ten sweterek (myślę, że sweterek chyba jednak, jeśli ma rękawki... Nieważne, jak zwał, tak zwał, ważne, że fajny udzierg). Też nie lubię wszywać zamków, zwłaszcza plasticzanych, ze względu na tę ich sztywność.
    W sprawie drutów: nie lubię robić na drutach z żyłką w ogólności, a jeśli są krótkie, w szczególności. To znaczy: jeśli same druty sa krótkie, długośc żyłki nie ma dla mnie znaczenia, grzbiet dłoni musi mi się oprzeć na drucie, inaczej nie czuję, co robię. I wydawało mi się, że znalazłam druty idealne, genialnie trzymają się w garści, mogę się o nie zaprzeć, są lekkie, gładkie, nie za ostre i ciepłe - to te skręcane drewniane Symfonie od KP normalnej długości (bo są i króciutkie). Ale mają one dwie wady: pierwsza to te tęczowe kolory - fajny bajer, pod warunkiem, że nie dziergasz z włóczki w tej kolorystyce albo masz sokoli wzrok i tak Ci się utrzyma do końca dni Twoich. Druga wada, być może wynikająca z tego, jak dziergam, a nie wada sama w sobie - one mi się w trakcie pracy rozkręcają i to dość szybko, po 3-4 rzędach/okrążeniach w miejscu przykręcenia żyłki robi mi się szczelina, w którą wpadają oczka, i wkurza mnie to niepomiernie. Poza tym mają same zalety. A już absolutnie genialne są Symfonie pończosznicze, te piętnastocentymetrowe. Gdybyś sobie chciała sprawić te eleganckie Karbonze od KP (w komplecie to już żadna różnica w cenie), to jak jest z tymi skręcanymi do żyłki, nie wiem, ale kupiłam pończosznicze i zwykłe długie i w sumie wyrzuciłam pieniądze, bo oczka mi się o te piękne chromowane okucia zaczepiają. Ja w ogóle wolę robić na zwykłych prostych długich (najlepiej ok. 30 cm) drutach, lekkich, czyli drewnianych. Bardzo lubię moje stareńkie bambusowe Clovery, brzozowe Brittany (naprawdę szczerze polecam, tylko lepiej po świecie poszukać taniej niż u nas), a już najmilsze są Pony z drzewa różanego (pod warunkiem, że nie robię z bordowej albo brązowej włóczki, bo ślepa jestem) - one sa oczywiście w różnych rozmiarach, nie mam kompletów każdego rodzaju. Teraz zasadzam się na hebanowe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robiłam tylko na prostych, bo żyłkowe mi się plątały, teraz mam odwrotny etap. I naprawę mogę lecieć nawet na krótszej żyłce, co kiedyś było niemożliwe. :-))) To, czy robię plastikowymi, czy drewnianymi bardzo nie ma dla mnie znaczenia, przyzwyczajam się w trakcie. Na pewno znaczenie ma to, z czego dziergam, a teraz już zdecydowanie więcej wełny w wełnie ;-), sztuczności jedynie domieszki, albo wcale.
      Mnie się te pstrokate podobają, a jakże, ale to słuszne, co mówisz o kolorze nici i pstrokatych drutach. Faktycznie, nie młodniejemy. Długość 'rączek' też ma znaczenie, nawet nie myślałam o tych 'ogryzkach' ;-) muszę je utrzymać całe w dłoniach tak, jak piszesz.
      Jak pierwszy raz widziałam takie z dokręcaną żyłką, to wrażenie na mnie zrobiły komplety. Teraz jakoś mniej, ale może dlatego, że już mi się opatrzyły (wzrokowo) i nie są nowością. Chyba nie warto całego kompletu nabyć, tylko dobrać te, najczęściej używane. Chociaż... kiedyś robiłam góra na 4, a teraz... :-)

      Możesz rzucać linkami ? Będzie mi łatwiej ogarniać, czy mówimy o tym samym. :-)
      Dzięki ! :*

      Usuń
  2. Rewelacyjna kamizelka :-) Szkoda, że tata nie chciał pozować...
    Jeśli chodzi o druty - w starych drutach z żyłką najbardziej denerwuje mnie żyłka. Czasami jest tak twarda, że koszmarem było dla mnie na nich dziergać. Skorzystałam z rabatu w jednych ze sklepów internetowych i kupiłam sobie zestaw startowy KP. Uwielbiam te druty! Mimo, że zdarzyło mi się połamać drewniany drut... ale skleiłam i działa do tej pory :-) Później można dokupić sobie samą żyłkę, albo druty w rozmiarach i to już nie jest takie drogie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, Symfonie kupiłaś, czy inne, bo ja chyba drewniane to właśnie tylko te znajduję teraz w ofertach. Fajnie wyglądają w tych pudełkach drewnianych w E-dziewiarce, ale cena trochę powala. Fakt, duży zestaw, piękna oprawa, to robi wrażenie i jest pewnie na lata.
      Też kombinuję, czy nie lepiej kupować z doskoku dokopując kolejne druty. W zestawie w sumie wszystko zawsze taniej wychodzi, no i ma się już w czym to przechowywać. Wada główna - trzeba od razy wyskoczyć z większej kasy.

      Fakt, w zwykłych drutach żyłki bywają upierdliwe. Rozumiem, że tej cechy nie posiadają już KP. :-)

      Usuń
  3. A to kamizela dla Taty, że miał w niej pozować? Bo mi na damską wygląda :-) Zresztą, damska czy męska - ładna jest. Muszę też spróbować zrobić udzierg z zamkiem.
    Jeżeli chodzi o druty - jakiś czas temu kupiłam sobie KP metalowe - komplet. Jestem z nich zadowolona, ale jest tak jak pisze Finextra - potrafią się rozkręcać. W sumie to jeden rozmiar mi się ciągle odkręca, nie wiem, może już gwint ( chyba to gwint?) w środku druta się wyrobił i dlatego tak się dzieje? Skusiłam się też na drewniane, ale małe rozmiary/ cienkie druty - szybko mi się połamały. Więc dałam sobie spokój i nie kupuję. Chociaż np. do dziergania wyrobów z cienkich i "śliskich" włóczek (np. chust, szali) są rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu na damską ? Bo wieszak krótki i ramiona spadają i wygląda jak rękawek ? Tam w sumie jest tylko 3 cm ściągacza i to się na ramieniu fajnie układa. Kamizelka z podkrojem pachy, taka bardzo klasyczna odpada w przedbiegach, takiej by nie nosił. ;-)

      W temacie drutów, to one się łamią raczej przy pracy, czy poza ? Moje skarpetkowe (po babci) uległy rozproszeniu, ale sprawowały się dobrze w pracy. Złamać w klasyczny sposób, wyginając było trudno, próbowałam. :-)
      KP używa różnego drewna w 'rączkach' ?

      Usuń
    2. Raczej przez kolor, ale może to dlatego, że mój mąż bardzo zachowawczy jest i swetry czy kamizele to czarne, szare albo zgniłozielone ;-)
      Druty połamały się w trakcie pracy. Być może dlatego, że cienkie były? 2,5 i 3 -ki. Fjanie się na nich dziergało, ale obawiam się zakupić nowe, bo w końcunawet taka pojedyncza para to koszt rzędu 20zł. Acha, mam jeszcze skarpetkowe, te mają się jak na razie dobrze.
      Ja też skręcam druty z żyłką za pomocą tych kluczyków, a jednak jedne mi się rozkręcają. I jak rozmawiałam z innymi drutującymi na KP na spotkaniach robótkowych, to też po jakimś czasie im się rozkręca.

      Asiu, w tych zestawach są żyłki różnej długości, z tym że w jednym masz żyłkę 120, a w drugim jej nie ma za to są 2 80-tki. Chyba rzeczywiście pudełko podnosi cenę dość znacznie.

      Usuń
    3. A, bo Ty o mężu, ja o ojcu, a to pewnie ze 20 lat różnicy. :-)
      Dlatego wypytuję o druty i cieszę się z tej wymiany wrażeń i spostrzeżeń. Tak, o długościach żyłki pisałam niżej, tylko jakoś mało czytelnie mi wyszło. W zestawie bez pudełka nie ma faktycznie 120 cm, ale są 2x100 cm. Dla mnie to na tą chwilę nie problem. Myślałam, że to pomyłka w notce informacyjnej, ale taka podwójność też ma przecież sens. Zamiast pudełka wolałabym kasę wydać dokupując np. druty skarpetkowe, czy szydełko. :-)

      Usuń
  4. Kamizelka wyszła rewelacyjnie i z pewnością jest ciepła :) Co do drutów - ja 4 lata temu kupiłam zestaw Knit Pro (czyli te, o których piszą koleżanki) - drewniane, bo jestem alergikiem i nie mogę używać metalowych. Jestem bardzo zadowolona i - jak mówi mój mąż - cena drutów już dawno mi się zwróciła, zważywszy na ilość rzeczy wydzierganych na nich. Chciałam kolorowe, bo wyglądają wesoło, nie rozkręcają mi się nigdy - w zestawie jest kilka kluczyków (takie małe druciki) do przykręcania, dzięki nim mogę dobrze przykręcić drut i nie rozkręca się w czasie roboty. A co do ceny - jest naprawdę spora, ale kiedy policzyłam sobie ile kombinacji mogę z nich mieć (druty różnej grubości i żyłki różnej długości) - wyszło mi, że się opłaca :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Asiu.
      Zgadza się, że ilość kombinacji z zestawu jest imponująca. Dopatrując się różnic miedzy zestawami KP Delux, a Symponią widzę, oczywiście oprócz drewnianego, pięknego opakowania, tylko jedna długość żyłki - chyba, że e-dziewiarka ma pomyłkę. 100 zł za drewniane pudełko, to jednak słona cena, prawda ? Czy czymś jeszcze różnią się te zestawy ?
      Fajnie, że nie piszesz o tym, że się rozkręcają. Chociaż jedna osoba tutaj. :-)))

      Usuń
    2. Ja nie mam zestawu w pudełku drewnianym, tylko w takim z folii. 100 zł za pudełko to baardzo dużo :(

      Usuń
    3. Dużo, za dużo. Też tak uważam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...