Pages

8 sierpnia 2013

Ciepło

Pogoda nie sprzyja pracy z wełną. Doskonale czas wypełniają mi koraliki. Zawsze mnie ciągnęło w tym kierunku, jako dziecko fascynowały ozdoby indiańskie i coś tam próbowałam wyszywać, a jakże. Od kilku tygodni prawie bombardują mnie koralikowe bransoletki (i u Ewełenki i u Urbasi), a widok tej u Urbasi, w kolorach idealnie pasujących do mej letniej sukienki pchnął mnie do szydełka. Czekając na zamówienie, zabrałam się za to, co miałam w domu. Zaczęłam od drobnicy i już nawlekając ok 2 mm średnicy podjęłam decyzję, że kupuję jednak tzw 8/0, które w pierwszej chwili wydawały mi się dość duże. 
Pierwsza bransoleta, grafitowe, metaliczne koraliki, nieco zróżnicowanej wielkości, co przekłada się na wygląd bransolety. Starałam się robić dokładnie, jednak nierówności wynikają z samych koralików. Wykończona elementami z ciemnego srebra. W obwodzie 9 sztuk koralików. W sumie ponad 2 metry na nitce. :-)

Zamawiając w necie, najpierw wybrałam te malusie, 11/0, ale po tej pierwszej bransolecie, w pierwszym dniu zmagań (bo prułam, a jakże !) zaraz zmieniałam rozmiarówkę na większą. :-) Pomyłkowo jednak, 2-3 paczuszki pozostały małe i w sam raz, zielone dołączyły do innych, które leżakowały w domu i powstała taka bransoleta.
Też na 9 koralików, 4 razy po 2 w kolorach i raz jeden koralik. Wykończona tym razem zwykłym karabińczykiem.

 Z bursztynowych krótkich rurek powstały dwie bransolety, bardzo podobne, wykończone jedynie innymi końcówkami. Jedna powędrowała do mej przyjaciółki, celem testowania kleju, bo tak naprawdę, to bardzo się obawiam klejonych elementów biżuteryjnych. Klej, który używam, sprawdza się na razie przy broszach z masy glinowej, więc może i tu okaże się trafiony. Tym razem w obwodzie jest 6 koralików, całość bardzo delikatna i tak sympatycznie wijąca się wkoło nadgarstka. :-) Bardzo delikatna.


A tutaj już klasyczne Toho 8/0. Mam nadzieje, że w większości będą równiutkie, chociaż nawlekając dziś na kolejną, znalazło się już kilka dziwnokształtnych.
Tutaj 3 kolory, po 2 sztuki z każdego koloru. Dodatkowo próba wykombinowania czegoś jeszcze, czyli kolczyki. Kto wie, czy nie dojdzie i naszyjnik, chociaż może to byłoby już nadto.


 A poniżej, przedpołudniowy widok zza okna, na piętrze. Termometr w lekkim półcieniu. :-)









7 komentarzy:

  1. o ranyyyyyyyyyy, japę otworzyłam z podziwu. Zielona jest cudowna.
    Asiu, toż dzisiaj są Twoje urodziny.
    Z okazji urodzin, życzę Ci tego,
    co się szczęściem zowie,
    wszystkiego najlepszego,
    o czym głowa pomyśli a czego dusza zapragnie,
    krótko mówiąc – wszystkiego po troszku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ! Zaskoczyłaś mnie pamięcią. :-)
      Dziękuję bardzo.

      Usuń
  2. O! Wszystkiego najlepszego, zdrowia przede wszystkim!
    Aleś się rozpędziła z tymi koralikami! Bransoletki śliczne. Mi brakuje cierpliwości, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :-)
      Tobie brakuje cierpliwość ?! Nie uwierzę ! A te kilometry wyczesanych kudłów ??? ;-)

      Usuń
  3. I ja najlepsze zyczenia urodzinowe składam :-). Zgadzam się Krystyną, że zielona jest śliczna (inne też, ale zielona wymiata ;-)). Jakich koralików użyłaś oprócz opaque jet (tak mi się wydaje, ze to opaque)do jej zrobienia?
    ps. jestem z urodzenia i w sercu torunianką, chociaż już ponad 20 lat temu mnie z rodzinnego miasta wywiało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dziękuję za życzenia, prawie ziomalko. ;-)
      Moje koraliki na zielonej, to jakaś przypadkowa zbieranina. Jedna paczuszka - tych połyskujących, jest kupiona teraz i to Opaque-Lustered Mint Green (w ArtFanie nr 5446). Muszę zrobić jakieś konkretne zapasy, u mnie to chyba tylko przypadkiem można nabyć koraliki w sklepie.

      Usuń
  4. Happy Birthday Asiu !!!! Wszystkiego co najlepsze i o czym pragniesz !
    A zaskoczylas mnie bransoletkami ! Bardzo mi sie podobaja,zwlaszcza ta grafitowa...ech zdolna z Ciebie dziewczyna !
    Serdecznie sciskam !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...