Pages

15 lutego 2018

Jedwabnie - ciąg dalszy

W końcu się odważyłam. Zabarwiłam jedwab, jedwabne chusteczki uprzednio rozplecione z chińskich kokonów. 
Szczerze - niepotrzebnie miałam obawy. Ani chusteczki się nie połączyły przy zbiorowym barwieniu, ani nic się nie innego złego nie stało. Obawiałam się, że zabarwią się nierównomiernie i słabo, tzn tak pastelowo, (jak na większości linków, które widziałam w necie), więc nie żałowałam barwnika. Jak się okazało, było go nadto, ale wszystko ładnie się wypłukało.
Jedyne, czego przestrzegałam, to temperatury, bo o niej wszędzie znajdowałam ostrzeżenia (na ile zrozumiałam obcy język), czyli maksymalnie 75-80 st C. Nie bawiłam się z piekarnikiem, czy mikrofalówką, a takie barwienia jedwabiu tylko znajdowałam. Jak nie mam bezpośredniej kontroli nad barwieniem, to czuję się niepewnie. Więc poleciałam 'klasycznie', woda z octem do gara (właściwie to takiej brytfanno-patelni, bo chciałam zmieścić rozłożone wszystkie chusteczki), do tego chusteczki, płynny barwnik na nie i lekkie grzanie, gdy temp była ok 75-80 st C, moc gazu skręcona, popyrkało trochę, zostawiłam do ostygnięcia. Wypłukane i wysuszone. I tyle.


 Zdjęcia robione niestety z lampą, bo niestety, pogoda kiepska, stąd ten połysk. 
Uwaga zasadnicza to tego typu pracy - dokładnie porozdzielać niteczki kokona, by nie było takich kupek drobnych jedwabnych 'kłaczków', bo to późnij w przerabianiu chusteczki na nitkę, jest dość kłopotliwe.
 Patrząc na ilości, maliznę, jaka wyszła z tych 50 kokoników, trzeba dorobić nitki, by zdwoić i chyba rozjaśnić całość.







4 komentarze:

  1. Rzeczywiscie mikroilosc, ale jakie ladne!
    Co zrobisz z tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takiej ilości, to nie wiem. :))) Ale już przerobiłam w chusteczki kolejne kokoniki, schną. pofarbuję, zdwoję. Zobaczę ile wychodzi. To cienizna. Zobaczymy.

      Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Jedwab przyjmuje barwnik "łapczywie" ale w czesance jest to trochę utrudnione bo najczęściej cały barwnik zaabsorbuje wierzchnia warstwa a środek pozostaje nietknięty. Przy chustkach nie ma takiego niebezpieczeństwa szczególnie, że to Twoje własnoręczne więc nie miały szans zbić się zbytnio.
    Bardzo mnie ciekawi czy też tak się czepiają palców, bo te gotowe które kupiłam to straszne, aż mnie w kompleksy wbijają, że to niby mam takie szorstkie dłonie.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że łapczywie spija barwnik, to pojęcia nie miałam. Jak pisałam, z tego, co w necie widziałam, wyciągnęłam inne wnioski. :))) Teraz już wiem. :) Mam wrażenie, że takiej formie jedwabiu to niewiele może zaszkodzić. Tak, też się czepią, jak ... że tak dosadnie powiem. ;-) Miałam trochę odpadu, bo niedokładnie te kokoniki potraktowałam i jak te drobiny odkładałam na bok, to czepiało się nie tyle palców, co wszystkiego w koło. Jednak przy maliźnie, to nie sposób długo się wściekać.
      Kokony, jak rozmiękają, to też się siebie wzajemnie czepiają. Można się wściec chwilami. ;-)

      Pozdrawiam !

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...