Pages

26 lutego 2018

I ciągnąc dalej tę jedwabną nić...

...rozkokoniłam kolejne 100 kokonów przerabiając na chusteczki i pofarbowałam.
Z założenia nitka miała się zdwoić z tą ciemnoniebieską i ją rozjaśnić. 
Początek był zachęcający. Kokoniki opanowałam przez sobotę. Wszystko szło sprawniej (im więcej sody do wody przy moczeniu kokonów, tym szybciej 'skorupka' mięknie), jednak niech nie kusi wrzucanie więcej niż kilku sztuk na raz, bo się bardzo chętnie łączą i to problem się robi.
Chusteczki wyschły i już w niedzielę potraktowałam je delikatnie turkusem.


 Szczerze mówiąc, bardzo, bardzo podobał mi się efekt. Nitka też wyszła fajna. Tu niestety nie mam zdjęcia, bo chcąc szybko zobaczyć efekt, rzuciłam się na dwojenie i ... poległam. Nitki kompletnie do siebie nie pasowały i, jak pisała mi Finextra, lepiej było nie kombinować i zostawić w niebieskościach. Chcąc uratować cokolwiek, zaczęłam rozwijać to dwojenie. Masakra, ale w dużej mierze dałam radę. Jasna nitka w skojarzeniu z ciemniejszą zrobiła się dla oka prawie biała, a sama z siebie byłą błękitna. Powędrowała na chwilę do wody z barwnikiem (niebieskim, rozwodnionym) i się z nim trwale zaprzyjaźniła.
Po zdublowaniu wyszła zgrabna niteczka.


 Jest tego niewiele. Tylko 303 metry z 38 g jedwabiu. Kokonów w sumie było 2 razy po 100 sztuk, z tym, że niektóre, zwłaszcza te pierwsze, zniszczyłam rozwijając. Co można z tego zrobić ?
Nie wiem, ale podoba mi się ten jedwab. :)










4 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem! Piękna nitka, 200 kokonow! Masa pracy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z 303 m to już można coś zrobić.Na czapkę by starczyło albo na rękawiczki. Tylko po co komu jedwabna czapka? Może połączyć z białym jedwabiem? Nawet jeśli złapie trochę błękitu, to tragedii nie będzie. I jakiś przejściowy komino-szal wykombinować?

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczny kolor powstał, podziwiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...