Z założenia nitka miała się zdwoić z tą ciemnoniebieską i ją rozjaśnić.
Początek był zachęcający. Kokoniki opanowałam przez sobotę. Wszystko szło sprawniej (im więcej sody do wody przy moczeniu kokonów, tym szybciej 'skorupka' mięknie), jednak niech nie kusi wrzucanie więcej niż kilku sztuk na raz, bo się bardzo chętnie łączą i to problem się robi.
Chusteczki wyschły i już w niedzielę potraktowałam je delikatnie turkusem.
Po zdublowaniu wyszła zgrabna niteczka.
Jest tego niewiele. Tylko 303 metry z 38 g jedwabiu. Kokonów w sumie było 2 razy po 100 sztuk, z tym, że niektóre, zwłaszcza te pierwsze, zniszczyłam rozwijając. Co można z tego zrobić ?
Nie wiem, ale podoba mi się ten jedwab. :)
Jestem pod wrażeniem! Piękna nitka, 200 kokonow! Masa pracy!
OdpowiedzUsuńSzaliczek ?
OdpowiedzUsuńZ 303 m to już można coś zrobić.Na czapkę by starczyło albo na rękawiczki. Tylko po co komu jedwabna czapka? Może połączyć z białym jedwabiem? Nawet jeśli złapie trochę błękitu, to tragedii nie będzie. I jakiś przejściowy komino-szal wykombinować?
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolor powstał, podziwiam. :)
OdpowiedzUsuń