To w końcu pokażę, co powstało ze ścinków, które skrupulatnie produkowałam. Całość mogła zostać skończona dopiero, gdy dotarły tkaniny, które oczywiście nabyłam z przygodami, ale za to InPost wywiązał się idealnie dostarczając do paczkomatu w sobotnie popołudnie.
Zdjęcia, cóż... wieczorne, z lampą i prześwietlone. Hmmm...
Dwie poszewki na poduszki 40cm x 40cm i niewielka serweta na ławę. Myślę, że będą fajnym prezentem.
Przy okazji, biję pokłony i od soboty
wielbię... szybkozmienną stopkę do maszyny, specjalnie do wszywania
zamków krytych. Tydzień temu nie miałam pojęcia, że istnieje, od soboty
nie wyobrażam sobie życia bez niej. :)
Tak przy okazji... luźna refleksja. Wróżę poczcie, InPostowi i innym przewoźnikom wiele sukcesów, bo jak tak dalej będzie, handel przeniesie się całkowicie do netu, czy gdzieś, skąd konieczny będzie transport. 90% towaru przemysłowego (poza spożywką) kupuję via net. A do robótek 100%. Jeśli coś nawet jest stacjonarnie, to częstokroć jest droższe niż wysyłkowo nawet po wliczeniu przewozu/przesyłki.
Śliczny komplet :)
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet. Ta tkanina pocięta zyskuje na uroku. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (po przerwie, lecę oglądać inne wpisy, bo mam zaległości !)
ANKA
No właśnie... gdzie byłaś, jak Cię nie było ? ;-)
UsuńDziękuję.
Ojejeje ! Ja też chcę taki komplet ! :)
OdpowiedzUsuńA teraz poważnie... Wiem, że już późno, prawie świątecznie, ale ... czy nie dałabyś rady ? Dla mnie ?
Anka
Oj, nie widziałam wpisu, ale już z maila wiesz, że niestety. :(
UsuńMoże innym razem. ;-)
Pozdrawiam